MISTRZOSTWA POLSKI
W zeszłym roku przekonywałem Krystiana i Jacka, aby w "Bitwie o Gotland" zastosować start handicapowy. To znaczy aby maleństwa startowały wcześniej,
aby nie zabierać ich załogom przyjemności wpadania na metę z bolidami i mastodontami. Nie przekonałem ich mimo twierdzenia Mieczysława Leśniaka,
że "Stary zawsze ma rację".
Dlatego z satysfakcją przeczytałem relację Jacka Chabowskiego - zawierającą opinię jak niżej (podkreśloną).
Handicap jest znany od stuleci.
Żadne tam novum.
Kamizelki !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
.
--------------------------------------------
.
Don Jorge,
Dzisiaj mieliśmy tzw. długi wyścig. Owszem nie był krótki, bo miał około 50 mil, ale kiedyś na mistrzostwach, długi bieg zaliczał dzień i noc. W obecnych czasach, to chyba już wszystko trzeba robić szybciej i krócej. Pogoda rewelacyjna, bo słońce nas rozgrzewało, a wiatru mieliśmy pod dostatkiem 12-16kts, pod koniec nawet do 22kts. Trasy rozłożone po zatoce i długością dobrane do możliwości łódek w poszczególnych grupach. Najszybsze jachty miały trasę najdłuższą, najwolniejsze odpowiednio najkrótszą. Większość znaków do ominięcia było jednak wspólnych, co sprawiło, że na niektórych można było spotkać się z jachtem z grupy wyższej, znaczy znacznie szybszej. To o tyle ciekawe, że można było przez chwilę przymierzyć się do tych szybszych i podpatrzeć jak oni sobie radzą w podobnych warunkach.
Dzisiaj mieliśmy tzw. długi wyścig. Owszem nie był krótki, bo miał około 50 mil, ale kiedyś na mistrzostwach, długi bieg zaliczał dzień i noc. W obecnych czasach, to chyba już wszystko trzeba robić szybciej i krócej. Pogoda rewelacyjna, bo słońce nas rozgrzewało, a wiatru mieliśmy pod dostatkiem 12-16kts, pod koniec nawet do 22kts. Trasy rozłożone po zatoce i długością dobrane do możliwości łódek w poszczególnych grupach. Najszybsze jachty miały trasę najdłuższą, najwolniejsze odpowiednio najkrótszą. Większość znaków do ominięcia było jednak wspólnych, co sprawiło, że na niektórych można było spotkać się z jachtem z grupy wyższej, znaczy znacznie szybszej. To o tyle ciekawe, że można było przez chwilę przymierzyć się do tych szybszych i podpatrzeć jak oni sobie radzą w podobnych warunkach.
/
fotografia z www.orceuropeans2017.com
.
Dwa słowa o organizacji samych wyścigów. Bardzo mi się podoba, że każda grupa ma oddzielny start i jako pierwsi startują ci najszybsi. Taka kolejność nie powoduje sytuacji, w których jachty szybsze startujące później, wszystkie wpływają na te wolniejsze, najczęściej mniejsze. Owszem dla sędziów puszczanie jachtów wolniejszych na końcu sprawia, że będą dłużej czekać na macie, ale to jest dowód na poważne traktowanie zawodników – stwórzmy im warunki do możliwie najlepszej rywalizacji sportowej.
Wyniki powoli wskazują kandydatów na zwycięzców i niestety w klasyfikacji ogólnej naszych jachtów w ścisłej czołówce nie ma. Jeżeli zaś chodzi o klasyfikację polskich jednostek, to pewniakiem w naszej grupie ( C ) wydaje się być Good Speed z Łukaszem Trzcińskim za sterem.
Jeżeli chodzi o nas, to mimo, że żeglowanie w tej imprezie sprawia nam dużo radości i zadowolenia, to niestety na dobry wynik już szans nie mamy. Trudno, wynik w regat żeglarskich, to suma wszystkich błędów. Im jest ich mniej, tym lepsze miejsce w klasyfikacji. Musimy się jeszcze doskonalić, czyli dużo pływać, a to właśnie w tym chodzi aby jak najwięcej spędzać czasu na wodzie.
Tym razem nie dołączam żadnej fotki, ale odsyłam do galerii fotograficznej organizatora, gdzie jest już sporo bardzo fajnych zdjęć (polecam): www.orceuropeans2017.com
Dwa słowa o organizacji samych wyścigów. Bardzo mi się podoba, że każda grupa ma oddzielny start i jako pierwsi startują ci najszybsi. Taka kolejność nie powoduje sytuacji, w których jachty szybsze startujące później, wszystkie wpływają na te wolniejsze, najczęściej mniejsze. Owszem dla sędziów puszczanie jachtów wolniejszych na końcu sprawia, że będą dłużej czekać na macie, ale to jest dowód na poważne traktowanie zawodników – stwórzmy im warunki do możliwie najlepszej rywalizacji sportowej.
Wyniki powoli wskazują kandydatów na zwycięzców i niestety w klasyfikacji ogólnej naszych jachtów w ścisłej czołówce nie ma. Jeżeli zaś chodzi o klasyfikację polskich jednostek, to pewniakiem w naszej grupie ( C ) wydaje się być Good Speed z Łukaszem Trzcińskim za sterem.
Jeżeli chodzi o nas, to mimo, że żeglowanie w tej imprezie sprawia nam dużo radości i zadowolenia, to niestety na dobry wynik już szans nie mamy. Trudno, wynik w regat żeglarskich, to suma wszystkich błędów. Im jest ich mniej, tym lepsze miejsce w klasyfikacji. Musimy się jeszcze doskonalić, czyli dużo pływać, a to właśnie w tym chodzi aby jak najwięcej spędzać czasu na wodzie.
Tym razem nie dołączam żadnej fotki, ale odsyłam do galerii fotograficznej organizatora, gdzie jest już sporo bardzo fajnych zdjęć (polecam): www.orceuropeans2017.com
Pozdrawiam Klan SSI
Jacek
----------------------
PS. Nic nie jest wiadome o jakichkolwiek poważniejszych awariach, czyli to co miało się urwać lub połamać, stało się wczoraj.
PS. Nic nie jest wiadome o jakichkolwiek poważniejszych awariach, czyli to co miało się urwać lub połamać, stało się wczoraj.
--
AIKI