SZCZEGÓLIKI REGULAMINU KANAŁU KILOŃSKIEGO
Osiemnaście lat temu, czyli wtedy kiedy rodził się Subiektywny Serwis Internetowy ukazała się moja locyjka "PRZEDSIONEK MORZA PÓŁNOCNEGO" (230 stron). Dużo uwagi poświęciłem w niej Kanałowi Kilońskiemu. Nie cieszyła się wówczas nadmiernym zainteresowaniem, bo wtedy nie za wielu Polaków żeglowało "aż tak daleko". W międzyczasie Kanał Kiloński się do nas zbliżył, ale locyjki w sklepach żeglarskich już nie ma. Nakład "się wyczerpał".
Kanał Kiloński to bardzo ważna droga wodna, panuje tam zawsze duży ruch, a więc przestrzeganie Regulaminu Kanału jest niezwykle restrykcyjnie przestrzegane. Wątpliwości miał nasz Czytelnik Tadeusz Kochaniewicz i o tym jest ten news.
W broszurki omawiajace co wolno, a czego nie wolno wyprawiać w Kanale można zaopatrzyć się w Holtenau i w Brunsbuttel. Oczywiście warto też odwiedzić na przykład http://www.skipperguide.de/wiki/Nord-Ostsee-Kanal i przeczytać że: Passage through a siding along the Kiel Canal. One red quick flashing light - Entry is prohibited - Siding signal mast. Three occulting red lights, positioned above each other - Exit is prohibited - Siding signal mast. Two isophase white lights, positioned above each other - Exit is prohibited for vessels
of categories 1 and 2 with a speed of less than 15 km/h - Siding exit signal mast. Czyli może już teraz (zimową porą) warto sprawdzić co to takiego są te kategorie statków "1" i "2".
of categories 1 and 2 with a speed of less than 15 km/h - Siding exit signal mast. Czyli może już teraz (zimową porą) warto sprawdzić co to takiego są te kategorie statków "1" i "2".
Bywalców zapraszam do opracowania dla SSI newsa aktualizującego wyżej wymienioną locyjkę "PMP".
A może ktoś z bywalców by się podjął zredagowania II wydania ?
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
----------------------------------------
/
.
Przykładowe ilustracje z locyjki "Przedsionek Morza Północnego"
-----------------------------------------
Don Jorge,
Piszę w sprawie locyjki Kanału Kilońskiego (NOK). Niedawno jako debiutant na tej trasie płynąłem Kanałem i sporo czasu i trochę nerwów sprawiły nam stojące przed mijankami słupy z trzema rzędami świateł. Najczęściej dwa górne rzędy czerwone i co z tym począć ? I tu powinna spaść na Twoją głowę cała lawina pretensji. Bo….. dlaczego nie ma od 17 lat wznowienia książki „Przedsionek Morza Północnego”.
Sprawa się wzięła dlatego, że w trzyosobowej obsadzie przeprowadzaliśmy przed świętami s/y "Jagiellonia" z Der Helder do Kilonii. Ten krakowski jacht po kilku latach na Morzu Śródziemnym jest sprowadzany na remont do Polski. Jak to częsty bywa pojawiły trudności ze znalezieniem obsady na takie rejsy. Nam się udało i w czwartek 22 XII wieczorem zacumowaliśmy w kompletnie pustym porcie w Kilonii. I stąd ta cała historia z moim debiutem na Kanale.
Piszę w sprawie locyjki Kanału Kilońskiego (NOK). Niedawno jako debiutant na tej trasie płynąłem Kanałem i sporo czasu i trochę nerwów sprawiły nam stojące przed mijankami słupy z trzema rzędami świateł. Najczęściej dwa górne rzędy czerwone i co z tym począć ? I tu powinna spaść na Twoją głowę cała lawina pretensji. Bo….. dlaczego nie ma od 17 lat wznowienia książki „Przedsionek Morza Północnego”.
Sprawa się wzięła dlatego, że w trzyosobowej obsadzie przeprowadzaliśmy przed świętami s/y "Jagiellonia" z Der Helder do Kilonii. Ten krakowski jacht po kilku latach na Morzu Śródziemnym jest sprowadzany na remont do Polski. Jak to częsty bywa pojawiły trudności ze znalezieniem obsady na takie rejsy. Nam się udało i w czwartek 22 XII wieczorem zacumowaliśmy w kompletnie pustym porcie w Kilonii. I stąd ta cała historia z moim debiutem na Kanale.
Po przejściu śluzy w Brunsbuttel dotarliśmy do pierwszej mijanki z wspomnianymi wyżej słupami z dwoma świecącymi na czerwono światłami. Ponieważ Kanał był pusty, to doszliśmy do wniosku że nas to nie dotyczy i pojechaliśmy dalej, a za mijanką z promu biorącego pasażerów na prawym brzegu Kanału ktoś z obsługi wychylony przez szlaban zawołał „ to się nie opłaca”. Początkowo nie bardzo zrozumieliśmy, a on powtórzył to samy i minęliśmy się. Wtedy dotarło do nas że może to dotyczyć tych, cały czas widocznych za nami świateł. Na domiar złego zobaczyliśmy że idący daleko za nami duży holownik, a za nim statek stanęli przed światłami. Poczuliśmy się niepewnie i na następnych światłach przykładnie stanęliśmy. W międzyczasie obdzwoniliśmy znajomych którzy pływali po Kanale i żaden nie potrafił nic nam doradzić poza tym że jak czerwone to chyba trzeba stać (ciekawe jak oni pływali). I tak staliśmy chyba godzinę, aż mijała nas duża barka z polską flagą. Dopiero on nam powiedział że nas to nie dotyczy i mamy stać dopiero jak będą trzy rzędy pulsujących czerwonych świateł, a przy wszystkich innych kombinacjach możemy swobodnie jechać.
A swoją drogą mam zamiar kupić, z drugiej ręki, wspomnianą locyjkę, bo jak mniemam przepisy w Niemczech nie ulegają zbyt częstym zmianom i zasady poruszania się po Kanale mają duże szanse być w miarę aktualne.
Pozdrawiam serdecznie.
Tadeusz Kochaniewicz
--------------------------------------------------------------
Fragment niemieckiej ówczesnej broszurki kanałowej
.
.
W listopadzie płynełem nowonabytym "SLONI" przez N-O Kanal, oczywiscie z Twoją locją na pokładzie i w ręku.
Wszystko się zgadzało tylko:
- w Holtenau dwie wschodnie (stare) śluzy zamknięte, w remoncie i to widać, że gruntownym i długotrwałym
- miła niespodzianka; zlikwidowane opłaty dla jachtów. Nie wiem czy to prawdziwa historyjka którą sprzedał nam zawodowy kpt szwedzkiego jachtu, że jakiś czas temu był wypadek z poważną kontuzją kręgosłupa, gdy żeglarz w celu uiszczenia opłaty wychodził po śliskiej drabince z pływającego pomostu na nabrzeże, po którym zarząd kanału uznał,że nie ma co sobie zawracać głowy z tymi "drobnymi" za jachty.
Zbyszek
Witam Jurku z Nowym Rokiem ,
Chciałbym potwierdzić że z tym wypadkiem na drabince to prawda, robiłem po raz kolejny Kanał 2016.11.03 i z tego co
obsługa przekazała, rozważają pływającą kasę dla jednostek sportowych, ale czy tak będzie to sami Niemcy nie wiedzą .
Co do remontu starych t.z. małych śluz w Kilonii to chyba jednak będą budowane nowe ponieważ stare są dość poważnie uszkodzone i koszt jest na
tyle wysoki ok 60ml euro że, rozsądnie będzie wybudowanie nowych za 240 milionów euro, ponoć początek prac w 2018r.
A tu filmik z mojego wieczornego wejścia do śluzy Brunsbüttel :
https://www.youtube.com/watch?v=4jvdqSrwsCg
Pozdrawiam
Krzysztof
Drogi Jarzy !
W nawiązaniu do komentarzy pod post’em, mogę potwierdzić, że stare śluzy w Holtenau były nieczynne a od nas, mimo że nasz kapitan wszedł po drabince, nie pobrano opłaty. Załączam niestety słabej jakości zdjęcie bo już było po prostu ciemno. Po nowym roku wyruszyła po "Jagiellonię" nowa ekipa, która sprowadziła ją do kraju. Przesyłam kopię informacji jaką przesłał kapitan tego etapu Paweł Majewski, z do zdjęć.
--------------------------------------
Hej,
Wczoraj około godziny 0500 "Jagiellonia" z dzielną załogą pod moją komendą zacumowała w Świnoujściu i tym sposobem zakończyła wyprawę dookoła Europy rozpoczętą w 2011 roku. Fotki z trasy Kilonia - Heilingenhafen - Sassnitz - Świnoujście są udostępnione w poniższym linku.
https://goo.gl/photos/ApYQpAAND1zas7Q36
Przede wszystkim dziękuję wspaniałej, nieustraszonej załodze za ofiarną pracę na pokładzie oraz wszystkim zaangażowanym w logistykę, sympatykom za słowa otuchy i doping oraz zarządowi KYC za zaufanie i powierzenie mi tego przedsięwzięcia.
Życzę miłego oglądania. Żeby zrozumieć pracę wykonaną przez załogę, proponuję wziąć lodowaty prysznic a następnie wyjść z laptopem na balkon i obejrzeć zdjęcia :-).
Pozdrawiam Paweł
----------------------------------
PS. Kupiłem styczniowe żagle, a tam locja Mrzeżyna. No cóż, lata lecą, a klasa pozostaje. Tak trzymać !
Żyj wiecznie!
Tadeusz Kochaniewicz
Cuxhaven.
Dotarliśmy tam po zmroku (około 17) we wtorek 20 grudnia, z zamiarem przeczekania do rana. Podpłynęliśmy do pięknie wyglądającego na Twoich mapkach i zdjęciu jachtowego portu, tylko w realu na główkach nie było świateł nawigacyjnych, a zamiast tego oświetlone halogenami duże czerwone tablice z białym paskiem pośrodku. Przez główki zobaczyliśmy pusty port w którym sterczały tylko dalby, a pływające pomosty leżały prawdopodobnie na brzegu – z daleka po ciemku, widać było tylko kupę jakiegoś czegoś. Próbowaliśmy wejść do wcześniejszego portu na planie opisany jako port handlowy, ale w Navioniksie był symbol żagielka. Jest tam keja, z bliska nie wyglądała jak by tam miały stać takie jachty jak nasz, a jak przy wykonywaniu zwrotu sonda pokazała 2,5 m, dałem szybko wstecz i wyszedłem w portu. Poszliśmy w górę rzeki i weszliśmy do następnego portu za jachtowym. Oczywiście handlowego. Na mapach elektronicznych z niego jest wejście przez wrota do portu jachtowego. Głębiej jest w nim tylko przy wejściu, ale i tak wrota były zamknięte na głucho, a po nich jeździły samochody. W ogóle port był wymarły, żywej duszy, wszystko zamknięte. Ostatecznie stanęliśmy w północnym narożniku portu w ślepym zaułku przy falochronie, przywiązani do pływającego pomostu obok jakiejś zamkniętej knajpy?. Jakiś pan spacerujący z pieskiem, powiedział nam że tu staje stateczek wycieczkowy. Wszystko niby było ok, w sumie to tylko do 4 rano, gdyby nie to że sonda pokazuje 5 m, jesteśmy chwilę po wysokiej wodzie i może jeszcze spaść prawie 3 m, a my mamy 2,20 zanurzenia. Jak głębokość zaczęła się zbliżać do 3 m odeszliśmy w głąb porty i stanęliśmy obok holowników, przy betonowej ścianie, w miejscy gdzie na górze było miejsce do tankowania. Nad ranem wyszliśmy z portu i z przypływem szybko, sprawnie znaleźliśmy się przy starych śluzach w Brunsbuttel.
Tadeusz