KONIEC PRZERWY - DON JORGE POWRÓCIŁ DO GDAŃSKA
Szanowni Czytelnicy,
To, że wróciłem do domu, i to że pojawia się ten news - oczywiście nie oznacza automatycznego, niezwłocznego powrotu do takiego rytmu funkcjonowania SSI do jakiego przywykliście. Zaległości są spore, a ja nie wróciłm do domu z pustymi rękoma. Proszę zatem o wyrozumiałość.
Wykonane zadanie to taka moja skromniutka, wycinkowa, fragmentaryczna odpowiedź na humorystyczny sejmowy "audyt", że niby Polska jest w ruinie, że nic nie działa.
Do mnie, jako człowieka techniki przemawiają tylko fakty, konkrety i obiekty które sam widzę, które sam mogę dotknąć i ... sfotografować. I dopiero wtedy pojawia się miejsce na subiektywność ocen.
Za poziom odniesienia przyjmuję moje obserwacje, które od czasów peerelu systematycznie prezentuję w ":ŻAGLACH", "locyjkach", a od 1998 roku w SSI.
Przyjmijcie moje zapewnienie - nigdy jak teraz w tak doskonałej kondycji nie były polskie porty. Nie tylko wielkie inwestycje (nowe baseny w Kołobrzegu, Ustce, Darłowie, Mrzeżynie, modernizacje w Dziwnowie i Darłowie, ochrona brzegów), ale i rewolucyjna jakość i obszar "małej architektury". Zdarzają się i kiksy, choćby jak zupełnie dla mnie (jako hydrotechnika) niezrozumiały w Ustce - przechylający się fundament kładki obrotowej.
Nie da się ukryć, że tę modernizację portów przede wszystkim zawdzięczamy nie jakiejś tam Brukseli, ale naszej wspólnej Unii Europejskiej. To dobrze, że przypominają o tym tablice informacyjne. A widać je na każdym kroku.
Z przyjemnością przekazuję Czytelnikom SSI informację, że lokalni przedstawiciele administracj morskiej oraz gospodarze przystani jachtowych podejmowali mnie przyjaźnie, serdecznie i udzielali pomocy w zbieraniu informacji. I tu, jak to w życiu - zdarzył się wyjątek. Pewna Bosmanicha nie tylko nie pomogła, ale nawet wyprosiła mnie za drzwi jak zadzwonił telefon na biurku.
Informacje o tym co się zmieniło w polskich portach otwartego morza dotrą do Was za pośrednictwem serii artykułów w "ZAGLACH" oraz jako newsy w SSI. Będą to materiały konkretne, techniczne, praktyczne, odpowiednio ilustrowane. Żadnych tam artystycznych popisów fotograficznych jak zachody słońca nad morzem czy obrazków zacumowanych jachtów. Jak zachodzi słońce czy jak wygląda jacht - Czytelnicy SSI doskonale wiedzą.
A teraz kilka ilustracji, jako "próbki" newsów jakie Was czekają:
/
Dzwirzyno - sondaż i fotografia wejścia
/
Dzwirzyno - panorama portu
/
Mrzeżyno - plan portu
/
Mrzeżyno - tablica informacyjna
/
Kołobrzeg - panorama nowego Basenu Rybackiego
/
Darłowo - nowy Basen Rybacki - Bosman Antoni Hołub
/
Darłowo - budowa jednego z 2 nowych budynków przed kładką
/
Władysławowo - rodzinna fotka (nie trudno zgadnąć kogo przedstawia)
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
w miniony weekend miałem okazję zwiedzić Ustkę. Zachwycałem się wyglądem tego miasteczka po jego rewitalizacji. Z ciekawością przyglądałem się też
zbudowanej, obrotowej kładce nad kanałem wejściowym do portu.
Przeczytałem informację o rozkładzie jej uruchamiania i z radością oczekiwałem na ten moment gdyż zbliżała się pełna godzina zegarowa. Gdy
wzrok mój "opuszczał" tablicę ogłoszeń natknąłem się na dolepioną kartkę, która informowała o tym, że kładka jest nieczynna do odwołania.
Pytałem więc miejscowych co jest powodem takiego stanu? Odpowiadali, że fundamenty nie trzymają. A może to "za sprawą Usteckiej Syrenki, która
nie chciała konkurencji dla nowego znaku rozpoznawalnego miasta".
W tym miejscu przypomniałem sobie, że w Giżycku jest też - konstrukcja podobna co do istoty działania - most drogowy /o długości 20 m,
szerokości 8 m, dla pojazdów do 2,5 tony/ nad Kanałem Łuczańskim. Jest on uruchamiany ręcznie kilka razy w ciągu dnia by przepuścić jednostki
płynące kanałem. Most ten został zaprojektowany i wykonany bez elektronicznej techniki wspomagającej 127 lat temu. Do dzisiaj most ten
uruchamiany jest ręcznie przy pomocy mechanizmu korbowego. W latach współczesnych próbowano zmechanizować pracę ręczną,
zrezygnowano z tego gdyż modernizacja ta nieomal doprowadziła do zniszczenia tego wspaniałego i czynnego zabytku techniki.
Myślę, że ta moja refleksja będzie przeczytana też przez tych, którzy zachwycili się informacją o tym, że w Gdańsku zbudują kładkę nad Rzeką Motława.
Pozdrawiam, Józef