Potworek o którym pisano juz na stronach SSI jest w końcowej fazie porodu i wszystko na to wskazuje, że ujrzy światło dzienne. Nawet nie wiem jak to dzieło ocenić. Konsultacje do których SAJ jest wywołany nie wiadomo jak sklasyfikować. Może zacząć od modlitwy o zdrowie Departamentu Bezpieczeństwa Żeglugi bo o rozum za późno........
Niestety do naszego pięknego kraju wszystko przychodzi z pewnym opóźnieniem. Gorliwość z jaką twórcy prawa próbują wszystko opisać i zdefiniować jest z czasów popisów urzędników unijnych określających krzywoliniowość banana. Teraz sami sie z tego śmieją, a nasi są dopiero na początku drogi. No cóż, ale jesteśmy właśnie po ... wyborach, a ministrem został marynarz :-)
Pisze o tym Eugeniusz Ziółkowki, który przeszło ćwierć wieku temu nawrocił mnie na liberalizm.
Drogi Gieniu - do tej chwili cenię sobie pobrane (podczas rejsów) nauki.
Ten news koresponduje bezpośrednio z newsami o rejsch Jacka Guzowskiego i państwa Tarczyńskich oraz o regatach "Żeglarzy Wyklętych".
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
----------------------
Pożegnalny prezent
Na koniec swojej działalności legislacyjnej w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, Departament Transportu Morskiego i Bezpieczeństwa Żeglugi opracował projekt Rozporządzenia w sprawie inspekcji jachtów morskich, instrukcji bezpieczeństwa jachtu morskiego i wzoru karty bezpieczeństwa jachtu morskiego.
Rozporządzenie opracowano w oparciu o Art. 23 Ust 5 Ustawy o Bezpieczeństwie Morskim.
Art. 23 został zmieniony 24 lipca 2015r, między innymi dodano Ust.5 na podstawie, którego powstała proponowana instrukcja bezpieczeństwa jachtu morskiego, (załącznik nr.1 do Rozporządzenia).
Instrukcję bezpieczeństwa jachtu morskiego traktuję, jako jeden z najwspanialszych przykładów, prawdziwy okaz, troski twórców prawa o bezpieczeństwo żeglarzy.
Autor instrukcji zadał sobie wiele trudu, aby zobligować amatora jachtu do napisania obszernego dzieła, które powinno opisać każdą potencjalnie niebezpieczną sytuacje na jachcie.
Szczegółowo opisano:
Zasady tworzenia instrukcji
- jakie elementy powinna zawierać instrukcja (13 pkt.)
- cel opracowania przez armatora instrukcji (13 pkt.)
- wiedzę, umiejętności i kompetencje osoby opracowującej instrukcję (5 pkt.)
Oraz pięć zasad dotyczących wprowadzenia, stosowania i aktualizacji instrukcji.
Najciekawszy jest Załącznik nr 1. „Elementy jakie zawiera instrukcja bezpieczeństwa jachtu morskiego oraz wytyczne dotyczące opracowania oraz stosowania instrukcji bezpieczeństwa jachtu morskiego” jest dokumentem ośmio stronnicowym i bardzo polecam jego lekturę. Załącznik numer 1 jest pod linkiem: https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12278607/katalog/12320622#12320622
Nie sposób omówić wszystkich szczegółów instrukcji opisanych w załączniku, które z armatora jachtu po paru latach uczynią autorem i wydawcą opasłego dzieła pod tytułem „Instrukcja bezpieczeństwa jachtu morskiego”.
Dzieła, które stosowane zgodnie z Rozporządzeniem wypełni całkowicie czas przeznaczony na rejs, zapewni prawie stu procentowe bezpieczeństwo rejsu, którego uczestnicy nie opuszczą bezpiecznej keji, zajęci lekturą instrukcji i ćwiczeniami przygotowującymi do wszelkich zagrożeń w niej opisanych. Określenie „prawie stu procentowa skuteczność” pozostawia margines na zagrożenia niezdefiniowane w instrukcji, np.: depresja uczestnika rejsu, samowolne oddalenie się uczestnika rejsu w celu uzupełnienia płynów i.t.p.
Instrukcja bezpieczeństwa jachtu morskiego będzie dziełem otwartym ciągle uzupełnianym, łączącym w sobie wydawałoby się sprzeczne zalecenia
„VII Instrukcja bezpieczeństwa powinna być zwięzła i czytelna dla wszystkich użytkowników”
oraz
„ V Armator dba o to, aby instrukcja bezpieczeństwa rzetelnie przedstawiała rodzaj uprawianej żeglugi oraz była na bieżąco aktualizowana…..Ad.3 Zagrożenia z zakresu bezpieczeństwa żeglugi różnią się znacznie w zależności od rodzaju uprawianej żeglugi i okoliczności. Na armatora nakłada się obowiązek przeglądu konkretnych rodzajów uprawianej żeglugi w konkretnych okolicznościach w celu identyfikacji istotnych zagrożeń. Wszystkie istotne zagrożenia należy umieścić na liście w instrukcji bezpieczeństwa. W przypadku, gdy inne zagrożenia zostaną zidentyfikowane, należy dodać je do listy, gdy tylko zostaną one potwierdzone”.
Można potraktować instrukcję, jako dzieło prawnika niemającego pojęcia o żeglowaniu i zignorować. Ale takiej postawy nie zalecam ze względu na konsekwencje wynikające z opracowania zbyt krótkiej niezgodnej z wytycznymi instrukcji bezpieczeństwa. W razie wypadku pierwszym dokumentem sprawdzanym w postępowaniu wyjaśniającym będzie instrukcja bezpieczeństwa.
Na koniec propozycja dla żeglarzy, szczególnie tych pływających po morzu. Proszę spróbować wypunktować wszystkie istotne zagrożenia podczas rejsu morskiego.
Dla cierpliwych proponuje zatrzymać się na pozycji 50 i do każdego zagrożenia opisać środki zapobiegawcze, następnie wyobrazić sobie przeszkolenie załogi przed rejsem.
Eugeniusz Ziółkowski
piszę ponownie, swieżo po lekturze ostatniego postu w SSI. Nie moge przejść do porządku nad myślą, że przez zaniechanie albo zbyt małą aktywność dopuścimy do przyjęcia projektu rzeczonego rozporządzenia w obecnej wersji. W efekcie przyczynimy sie pośrednio do zabetonowania polskiego wybrzeza dla setek a w przyszlości tysięcy, "mazurantów", warszawiaków, marzycieli i tych co to nigdy o morzu nawet nie mysleli ale...
W efekcie, siądzie także rynek, najpierw ten second hand, ale później także otoczenie, budowane z takim wysiłkiem mariny i zwiazane z nimi nadzieje lokalnych społeczności itd.
Przeczytalem kilkakrotnie projekt i stanowisko SAJ i chociaz zgadzam sie i identyfikuję z nim w pełni, to jednak sadzę, że powinnismy próbować podjąć dialog z ministerstwem. Moim zdaniem powinismy zmierzać do wyłączenia spod zapisów rozporzadzenia, żeglarstwa rekreacyjnego w zamian za pomoc w sensownym uporządkowaniu zapisów dla jachtów komercyjnych.
Termin konsultacji upływa 2 grudnia. Jest więc jeszcze trochę czasu. Nie wiem czy i kto prowadzi jakies działania w tej sprawie tu w Wawie? Mam relacje z Lewiatanem i BCC, które to organizacje także biora udzial w konsultacjach w grupie "zwiazki zawodowe". Jesli dostanę zielone swiatło od kol. Remiszewskiego, wezmę nasze stanowisko w garść i pójdę przekonywać obie organizacje do naszych racji. Moze z pomocą Burego Kocura? (zakładam, ze za wyjątkiem wiadomej organizacji, pozostali adresaci z naszej grupy, mają opinię podobną no naszej)
Co Ty na to?
Żyj wiecznie.
Aleksander
Wydaje mi się, iż pomimo tak czarnego Twego spojrzenia na przyszłość naszego żeglarstwa morskiego to nie obawiałbym się jego "zabetonowania".
Rzeczywiście - choć przesłany projekt rozporządzenia (tak znakomicie skomentowany przez naszego Kolegę Gieńka Ziółkowskiego) czytać należy jako
"czarny humor zeszytów" rodem ze "Szpilek" lub "Karuzeli" to wydaje mi się, iż nie jest aż tak źle.
Piszesz:
"Moim zdaniem powinismy zmierzać do wyłączenia spod zapisów rozporządzenia, żeglarstwa rekreacyjnego"
Jako SAJ mamy już w tej materii pewne osiągnięcia, gdyż dzięki m.in. naszym działaniom - pismom i rozmowom w ministerstwie - w paragrafie 2.1. Projektu
owego Rozporządzenia czytamy:
"Przepisów rozporządzenia nie stosuje się do:
(...)
3) jachtów rekreacyjnych o długości do 15 m, które dobrowolnie nie poddały się inspekcji"
https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//520/12278607/12320622/12320623/dokument192537.pdf
(ink powyższy należy skopiować i otworzyć w nowym oknie przeglądarki)
Oczywiście stanowisko nasze jako SAJ zajmiemy i ze stanowiskiem tym postaramy się dotrzeć do odpowiednich osób w ministerstwie ale pozostajemy
dobrej myśli co do przyszłości polskiego żeglarstwa morskiego ... nemniej jeżeli masz chęć wspólnego działania to zapraszam - napisz do mnie
Pzdr
Włodzimierz Ring
"Bury Kocur"
PS Termin konsultacji upływa 16. listopada nie 2. grudnia.
Drodzy Koledzy,
Rzeczywiście użyte przeze mnie i zacytowane przez Włodka sformułowanie: ”Moim zdaniem powinniśmy zmierzać…” , nie było wystarczająco precyzyjne. Zabrakło w nim sformułowania „do jednoznacznego wyłączenia…” Bowiem jak słusznie zauważył autor opinii SAJ w punkcie 1. – Konsultowane rozporządzenie pozbawione jest jednoznacznie określonego zakresu stosowania. Zatem fakt, że w paragrafie 2.1. pkt. 3 jest mowa o tym, że przepisów rozporządzenia nie stosuje się do jachtów rekreacyjnych… nie powinien nas zbytnio uspokajać. Znamy przecież wiele przykładów, rozbieżnych interpretacji wcześniejszych przepisów przez Urzędy Morskie a nawet Kapitanaty czy przysłowiowych Bosmanów portów.
Przywołane w stanowisku SAJ jako jedyna obowiązująca regulacja, określająca terminy, tryb i zakres przeprowadzania poszczególnych rodzajów inspekcji i audytów polskich statków morskich -rozporządzenie MTBiGM z 13.11.2012 w sprawie inspekcji i audytów oraz certyfikatów statku morskiego, można by także zinterpretować w ten sposób, że dotyczy jedynie jednostek zarejestrowanych (wciąż jeszcze) w Urzędach Morskich, które w świetle prawa są statkami morskimi .
Reasumując, powinniśmy we własnym dobrze pojętym interesie pomóc MIR osiągnąć sukces, zapisując niejako po drodze, jednoznaczne wyłączenie „przyjemniaczków Kulińskiego” (Jerzy wybacz) z pod działania tego opresyjnego rozporządzenia. Jeśli nie pomożemy my, znajdzie się inny chętny do pomocy ze wszystkimi tego konsekwencjami. Bo MIR nie ma wyboru, musi sprawę doprowadzić do końca.
A co do terminu zgłaszania uwag w ramach konsultacji. Otóż są dwa różne terminy. Dla nas, czyli podmiotów bezpośrednio (a w części nawet żywotnie) zainteresowanych jest to termin wspomniany przez Włodka, czyli 16.listopada. Ale już dla takich organizacji jak Związki Zawodowe, BCC czy Lewiatan i wielu innych, jest to 2 grudnia! A więc o ponad dwa tygodnie później. Swoją drogą ciekaw jestem merytorycznego wkładu takich organizacji jak Związek Rzemiosła Polskiego, NZZ Solidarność czy BCC. Organizacje te wchodziły dotąd w skład Komisji Trójstronnej i tam ich rola była oczywista. Rozumiem, że potrzebują więcej czasu aby zrozumieć o co w tym rozporządzeniu chodzi a może nawet (będę złośliwy)-czego się od nich oczekuje. Zagrożenie? Pewnie, ale prawie każde zagrożenie można obrócić w okazję.
Dygresja - Na moście Putney przed siedzibą koncernu, w którym zaczynałem swoją przygodę z informatyką, na początku lat 80 wisiał wielki bilbord „We should be talking to each other”.
Serdeczności
Aleksander
Dialog to jest to.
Żyj
Zbyszek