NIE ŚWIĘCI PISZĄ NEWSY SSI
Najważniejsze, to się przełamać - mówią panienki. A później to już tylko sama przyjemność. W ubiegłą sobotę stojąc na pomoście w NCŻ.rozmawiałem z Jarkiem Mrozem (długoletnim armatorem jachtu absolutnie doskonałego). Chodziło o pisanie newsów na użytek SSI. Nie pierwsza to z nim rozmówka na ten temat. I tym razem się wykręcał (że niby talentu mu brak), tłumaczył, a nawet obiecywał. Zaapelowałem do stojącej obok jego żony, aby oboje się włączyli do grona "filarów" czyli czwórki najaktywniejszych autorów: Lisa, Colonela, Batiara i Ramzesa XXI. Niby jakieś obietnice mi złożyli.
Zbigniew Batiar Klimczak ośmiela nieśmiałych - SSI to nie aplikacja do Literackiej Nagrody Nobla.
Sprawa o tyle dziwna, że żyjemy w kraju w którym więcej ludzi pisze książki niż czyta
Jeśli chcecie czytać newsy w SSI - musicie pisać !
O kamizelkach pamiętacie ?
Żyjcie wiecznie !
Din Jorge
-----------------------------------------------
Nie święci garnki lepią
Okazuje się, że tym, co najbardziej hamuje dopływ materiałów na SSI jest lęk pisania, bo przecież gdzie jak gdzie, ale wśród żeglarzy podróżników ci nie brak. A nic tak nie wyposaża nas w wiedzę wartą dzielenia się z innymi jak podróże. Żeglarz z natury jest odważnym człowiekiem, a więc okazywanie lęku przed dzieleniem się przeżyciami z bliźnim po prostu nie przystoi.
A najważniejsze, nie chodzi tu o dzieła literackiej prozy, tylko zwykły reportaż – opowiadanie z tego co sami przeżyliśmy. Słowniki gramatyczne są powszechnie dostępne, o ile obawiamy się naszych braków w tym zakresie. A spotyka to każdego, o czym wie mój domowy korektor. Więc to żadna wymówka. Natomiast czyhają na nas inne pułapki, z których największą jest wpadnięcie w grafomanię. Tak się może zdarzyć jak wpadamy z jednej skrajności w drugą.
Jeśli macie poważne plany literackie, to polecam kursy i poradniki, jak pisaćJ ale jak tylko szukacie wymówki przed d’Jorgiem, to ja je zlikwiduję, dając kilka prostych rad, jakimi sam się kieruję. Dobrze jest mieć pod ręką korektora, ponieważ po tylu latach, zawsze na coś istotnego mój osobisty zwróci mi uwagę, a tekst na tym zyska.
I tu przechodzę do pierwszego problemu o jakim pisał H. Balzak w liście do przyjaciółki (albo przyjaciela)...wybacz, że piszę rozwlekle, ale mam mało czasu!
Nie siadajcie do pisania jak ogranicza was czas, to się zawsze źle kończy dla tekstu. Tak samo jak już napiszecie, zapiszcie i zamknijcie komputer do następnego dnia. Noc zawsze przynosi dobre rady, nawet takie, że naciśniesz taki klawisz z napisem „delete”. Twoim celem jest przekazanie informacji, w tym wypadku np. relacji z rejsu, ale dobrze jest też, jeśli to wpływa na kształtowanie naszej opinii. Np. dobra praktyka żeglarska, ochrona środowiska, stosunek do sprzętu żeglarskiego.
Istotnym jest abyś zastanowił się co chcesz przekazać – wiem, wiem, piszesz o rejsie żeglarskim, ale nie pisz w typie...zaskoczył mnie sztorm, założyłem dwa refy na grota......sztorm minął, zdjąłem refy! Napisz, dlaczego byłeś na morzu a nie w tawernie przy piwku, dlaczego cię zaskoczył, jaki błąd popełniłeś? Tak, tak – najbardziej cenne są te opisy popełnionych błędów, bo czegoś uczą.
O samym pisaniu, pisz prosto, w pierwszej osobie, unikaj używania tych samych słów, jak co, to jest słownik wyrazów jednoznacznych. To powszechna przywara zwykłych ludzi takich jak my. Na co dzień mamy swoje ulubione słowa i zwroty. W potocznej rozmowie, użyte raz, umkną uwagi, napisane w opowiadaniu kilka razy biją po oczach. Ja to wiem!
Na mojej stronie jest kilka relacji takich „bojących się”, powiedziałem, napisz, zamieszczę – i mają debiut za sobą. Jak co, oferuję taką pomoc, nim wystartujecie na SSI.
Na koniec, jak coś napiszesz, mówię o jednym zdaniu, to zawsze przeczytaj i zastanów się czy to chciałeś napisać i czy ono prowadzi do celu jaki chcesz osiągnąć. Bądź pierwszym krytykiem tego co piszesz i zdziwisz się, jak w miarę nabywania praktyki, będziesz coraz więcej szlifował tekst.
Żeglarz – turysta, moim zdaniem powinien chcieć uzyskać nie tylko informacje nawigacyjne, ale powinien coś dowiedzieć się o miejscu, które odwiedza, jego historii, zabytkach. Tym sprawom poświęcam dużo miejsca w moich przewodnikach i są dobrze odbierane, sądząc po korespondencji jaką otrzymuję.
Drodzy kandydaci do Literackiej Nagrody Nobla, na start – nie święci garnki lepią.
Zbigniew Batiar Klimczak
Okazuje się, że tym, co najbardziej hamuje dopływ materiałów na SSI jest lęk pisania, bo przecież gdzie jak gdzie, ale wśród żeglarzy podróżników ci nie brak. A nic tak nie wyposaża nas w wiedzę wartą dzielenia się z innymi jak podróże. Żeglarz z natury jest odważnym człowiekiem, a więc okazywanie lęku przed dzieleniem się przeżyciami z bliźnim po prostu nie przystoi.
A najważniejsze, nie chodzi tu o dzieła literackiej prozy, tylko zwykły reportaż – opowiadanie z tego co sami przeżyliśmy. Słowniki gramatyczne są powszechnie dostępne, o ile obawiamy się naszych braków w tym zakresie. A spotyka to każdego, o czym wie mój domowy korektor. Więc to żadna wymówka. Natomiast czyhają na nas inne pułapki, z których największą jest wpadnięcie w grafomanię. Tak się może zdarzyć jak wpadamy z jednej skrajności w drugą.
Jeśli macie poważne plany literackie, to polecam kursy i poradniki, jak pisaćJ ale jak tylko szukacie wymówki przed d’Jorgiem, to ja je zlikwiduję, dając kilka prostych rad, jakimi sam się kieruję. Dobrze jest mieć pod ręką korektora, ponieważ po tylu latach, zawsze na coś istotnego mój osobisty zwróci mi uwagę, a tekst na tym zyska.
I tu przechodzę do pierwszego problemu o jakim pisał H. Balzak w liście do przyjaciółki (albo przyjaciela)...wybacz, że piszę rozwlekle, ale mam mało czasu!
Nie siadajcie do pisania jak ogranicza was czas, to się zawsze źle kończy dla tekstu. Tak samo jak już napiszecie, zapiszcie i zamknijcie komputer do następnego dnia. Noc zawsze przynosi dobre rady, nawet takie, że naciśniesz taki klawisz z napisem „delete”. Twoim celem jest przekazanie informacji, w tym wypadku np. relacji z rejsu, ale dobrze jest też, jeśli to wpływa na kształtowanie naszej opinii. Np. dobra praktyka żeglarska, ochrona środowiska, stosunek do sprzętu żeglarskiego.
Istotnym jest abyś zastanowił się co chcesz przekazać – wiem, wiem, piszesz o rejsie żeglarskim, ale nie pisz w typie...zaskoczył mnie sztorm, założyłem dwa refy na grota......sztorm minął, zdjąłem refy! Napisz, dlaczego byłeś na morzu a nie w tawernie przy piwku, dlaczego cię zaskoczył, jaki błąd popełniłeś? Tak, tak – najbardziej cenne są te opisy popełnionych błędów, bo czegoś uczą.
O samym pisaniu, pisz prosto, w pierwszej osobie, unikaj używania tych samych słów, jak co, to jest słownik wyrazów jednoznacznych. To powszechna przywara zwykłych ludzi takich jak my. Na co dzień mamy swoje ulubione słowa i zwroty. W potocznej rozmowie, użyte raz, umkną uwagi, napisane w opowiadaniu kilka razy biją po oczach. Ja to wiem!
Na mojej stronie jest kilka relacji takich „bojących się”, powiedziałem, napisz, zamieszczę – i mają debiut za sobą. Jak co, oferuję taką pomoc, nim wystartujecie na SSI.
Na koniec, jak coś napiszesz, mówię o jednym zdaniu, to zawsze przeczytaj i zastanów się czy to chciałeś napisać i czy ono prowadzi do celu jaki chcesz osiągnąć. Bądź pierwszym krytykiem tego co piszesz i zdziwisz się, jak w miarę nabywania praktyki, będziesz coraz więcej szlifował tekst.
Żeglarz – turysta, moim zdaniem powinien chcieć uzyskać nie tylko informacje nawigacyjne, ale powinien coś dowiedzieć się o miejscu, które odwiedza, jego historii, zabytkach. Tym sprawom poświęcam dużo miejsca w moich przewodnikach i są dobrze odbierane, sądząc po korespondencji jaką otrzymuję.
Drodzy kandydaci do Literackiej Nagrody Nobla, na start – nie święci garnki lepią.
Zbigniew Batiar Klimczak
no i Zbyszek mnie ubiegl. Juz, juz mialem napisac taki krotki poradnik dla autorow po newsie o zamykaniu SSI. Wprawdzie byloby to zwyklym
zadufaniem, bo specjalista nie jestem, ale wiem, jak sam sie uczylem pisania tekstow. Wprawdzie mialem nieco latwiej z kumplem po
polonistyce, ktory kilka moich artykulow brutalnie zrewidowal, ale w sumie na dobre mi to wyszlo.
Ważne, zeby ktos przed publikacja tekst krytycznie przeczytal. W powaznej prasie tez sie taka metode stosuje i latwiej wtedy wylapac nie
tylko literowki czy bledy gramatyczne, ale przede wszystkim trzeba zwracac uwage na logike tekstu.
W reportażu jest zasada 6 obowiazkowych pytan:
- Co sie wydarzylo?
- Kto bral w tym udzial?
- Gdzie sie to wydarzylo?
- Kiedy sie to wydarzylo?
- Jaki byl przebieg wydarzenia?
- Dlaczego to sie wydarzylo?
- Ewentualnie jeszcze z jakich zrodel korzystalismy?
To wszystko niekoniecznie w tej kolejnosci, ale jak przyjrzymy sie dobrym newsom prasowym, to zawsze wszystkie te elementy tam znajdziemy.
Dluzsze teksty warto sobie podzielic na akapity. Czasem nawet warto tym akapitom dac osobne tytuly.
Są badania mowiące, ze tylko 20% czytelnikow konczy czytac rozpoczety artykul, czyli na poczatku trzeba go zainteresowac i, jak sie da,
trzymac w napieciu. Pewnie, ze relacja z kongresu zbieraczy pudelek od zapalek nie bedzie trzymala w napieciu, ale przynajmniej powinna
zawierac odpowiedzi na powyzsze pytania.
Z doświadczenia wiem, ze tekst powstaje w glowie. Jak sie juz logicznie wszystko pouklada, to wystarczy tylko przepisac to do komputera. Czesto
u mnie wyglada to tak, ze kilka dni nosze sie z jakims tematem, a potem w godzine wszystko jest napisane.
Tak wiec, drodzy autorzy, przemyslcie, napiszcie i wyslijcie do SSI.
Ach, i jeszcze jedno - jedno zdjecie jest jak 1000 slow!
Zyjcie wiecznie i piszcie, a jak na wodzie, to w kamizelkach,
Marek