LODA HALAMA i MARIAN LENZ

Poczytajcie, uśmiechnijcie się.
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
----------------------------------
-
Dawnych wspomnień czar
Dla mojego Wujka, o dwa lata starszego od Lody Halamy dekada trzydziestolecia ubiegłego wieku była okresem szczęśliwości. Bon vivant tańczył cha cha cha, żył ówczesnymi kabaretami, uwielbiał Ordonkę i Lodę Halamę. Przyszła wojna i lata powojenne. Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w czasie rodzinnych uroczystości: imienin, urodzin zawsze wracał wspomnieniami do tych pięknych czasów. We wspomnieniach nieodmiennie królowała Loda Halama.
Właśnie wróciłem z rejsu, jak się wówczas mawiało z rejsu zagranicznego (bo były jeszcze rejsy krajowe !) i udałem się do Biura Paszportów aby zwrócić paszport (paszport był własnością państwa, które go "wypożyczało" na okres wyjazdu).
W pokoju zastałem dwoje Państwa. Pani usłyszawszy, że jestem żeglarzem i mam (teoretycznie) paszport zwróciła się do mnie (sporo młodszy Pan był jak byśmy dzisiaj powiedzieli jej "narzeczonym")
- Właśnie w stoczni na Stogach kupiłam jacht i czy mógłby pan pomóc w przeprowadzeniu na Morze Śródziemne, i ewentualne tam pływanie.
- Wydanie paszportu natychmiast załatwię - Dyrektor Biura Paszportowego stał na baczność jak owinięty wokół palca.


nogi żeglarka
.
A więc to jest ta słynna Loda !? Trzydzieści lat starsza nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia (Wujek uczył: "jak masz do wyboru matka, czy córka zawsze wybieraj córkę") - dzisiaj może byłbym innego zdania.....Propozycja wydała się nęcąca, kto w owych czasach by z niej zrezygnował ? Ja po rejsie miałem niebawem zmieniać pracę i miałem już w kieszeni angaż budowniczego w Stoczni Północnej.
Morze Śródziemne - piękna przygoda ! Jak długo ? Kaprys właścicielki na pstrym koniu jeździ i zajęcie błahe, a tu miałem budować statki, STATKI - poważna rzecz ! Rozterkę wygrały statki ! I nie żałuję.
Co prawda zawsze można kreślić historię alternatywną - co by było, gdyby było....Może znałbym się na stronicach jej autobiografii - "Moje nogi i ja", kto wie ? kto wie ? Nie wiem kto pomagał w odprowadzeniu jachtu i jak się jego losy ułożyły.
Ramzes XXI -
Witaj Don Jorge!
Wcześniej nie zauważyłem, że jest jakaś wątpliwość. Pierwsza "Loda" według mnie (z zastrzeżeniem poniżej) na 100 procent to był "Opal" pierwszej generacji, taki sam jak "Opal", "Komodor", "Mas", "Wędrownik", "Jupiter"...
Drugi jacht też był kupiony w Polsce, w każdym razie za pośrednictwem centrali handlu zagranicznego "Centromor", niestety już kiedyś nie odnalazlem nic więcej o nim.
Plotkę jakoby pierwszy jacht Halamy to "King's Amethystem" rozpowszechnił ktoś kilka lat temu na forach. Jest też dokonany w 2013 roku wpis Ryszarda Wycichowskiego na jednym z blogów o treści: Loda Halama nie kupiła jachtu typu Opal tylko KINGS AMETHYST. Budował go mój ojciec Jan Wycichowski w Stoczni Jachtowej STOGI.
Zaprzecza temu sama w swej książce, zaprzecza temu też zdjęcie w :"Żaglach" z 1969 chyba roku, które pamiętam.
Pan Wycichowski mógł:
- budowac King's Amethysta dla kogoś innego;
- budować dla Halamy i ona musiałaby wtedy zmienić swą decyzję i ostatecznie kupić "Opala";
- budować po dla niej "Opala".
No chyba, że Halama sie w swych wspomnieniach myli (a książka jest chaotyczna w sferze faktów) i "Opal" z1968-69 był jej DRUGIM jachtem!!
Może ktoś pamięta, kiedy zakończono bydowę "K-A" w Stogach?
Andrzej Colonel Remiszewski