TRAFIŁA KOSA NA KAMIEŃ

Brawo Krzysztofie !
Autor newsa - Tadeusz Lis też odpowiada konstruktywnie. Tak trzeba, zwłaszcza na łamach SSI.
A tak przy okazji - to dlaczego ja do tej pory nie mam w archiwum SSI portrecika Krzysztofa?
Bez czapki i bez słonecznych okulatów.
Czytelnicy SSI lubią nie tylko czytać, ale i przygladać się Autorom, Komentatorom i Dyskutantom.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
------------------------------------------
Drogi Kolego Krzysztofie,
Wybacz, że nie odpowiedziałem na Twój ciekawy i inspirujące komentarz, ale z natury jestem wolnomyślicielem i dopóki Mistrz don Jorge nie opublikował schematu elektrycznego mój proces myślowy był zbyt wolny, aby zrozumieć Twój postulat.
Oczywiście ulepszenie jest ciekawe. Nie przyszło mi do głowy, aby podnosić pracujący silnik, ani aby uruchamiać podniesiony. To co staram się propagować, to osiąganie doskonałość poprzez eliminację rzeczy zbędnych – ponieważ w zapale konstruktorskim nie jest trudno zzaprojektować i zbudować zdalnie sterowaną turbinę do gaszenia świec.
Ale w tym wypadku zabezpieczenie wygląda sensownie. Poszedłbym nawet o krok dalej – pomijając kwestię czy użyjemy sterownika radiowego czy nie.
Dodałbym tutaj jeszcze dwa niezależne wyłączniki krańcowe podłączone do lampek na pulpicie. Jedna z nich (czerwona) wskazywałaby, że silnik jest w górnym położeniu (czego nie widzimy w zamkniętej studzience). Ten wyłącznik byłby umocowany u góry szyny. Sygnał z drugiej krańcówki postulowanej przez Krzysztofa zapalałby lampkę pokazującą, że silnik jest całkowicie opuszczony. Ten wyłącznik mocowany jest u dołu i wykorzystany dodatkowo do zamknięcia obwodu zapłonu.
Logika układu jest następująca: nie możesz uruchomić silnika, jeżeli nie jest on w dolnym położeniu.
Trzeci przełącznik sygnalizowałby położeniu luzu. W jakim celu? Chociażby po to, aby sternik uruchamiając kilkudziesięciokonny silnik (rozmawiamy o motorówce) nie został przez nią zachęcony do szybkiego opuszczenia pokładu.
Tak wygląda typowy wyłącznik krańcowy z rolką
Rys. 1.
Jednak proponowałbym ze względu na wilgoć zastosować wyłącznik magnetyczny (szczelny), który wygląda tak:
Rys. 2.
Nie są one istotnie droższe. Na zakończenie jeszcze dwa słowa o mostku H. Z rysunku dla Czytelnika, który nie jest biegły w czytaniu schematów, nie jest łatwo zgadnąć jak działa zmiana kierunku obrotów silnika (zmiana biegunów na zaciskach zasilania). Tutaj poglądowa animacja z czterema wyłącznikami. http://www.forbot.pl/forum/topics20/teoria-mostek-h-h-bridge-kompendium-dla-robotyka-vt111.htm Te rozwiązanie pozwoli Wam wykorzystać istniejące styki przekaźników bez stosowania diod, których użył Krzysztof, choć rozwiązanie z diodami jest oczywiście poprawne i eleganckie.
Aha, na zakończenie uwaga o szybkości podnoszenia silnika. Oszacowania Krzysztofa są realistyczne. Pragnę jedynie zwrócić uwagę, że rozwiązanie to zaprojektowałem dla jachtu "Benito" o długości 7.6 m. Czyli te „powolne” podnoszenie silnika sprawi, że cumując do brzegu silnik zostanie podniesiony szybciej, niż jacht pokona drogę równą swojej długości. Dlatego uznałem, że jest to całkowicie wystarczające. Ale oczywiście dla demonów prędkości zawsze są dostępne szybsze siłowniki elektryczne (oczywiście o mniejszym udźwigu).
Jeżeli dla któregoś z Czytelników prędkość podnoszenia była rzeczywiście krytyczna, to proponuję zastosować kombinację bardzo szybkiego (i słabego) siłownika elektrycznego oraz standardowego siłownika pneumatycznego od tylnej klapy samochodu – który odciąża silnik.
Pozdrawiam cały Klan SSI,
Wybacz, że nie odpowiedziałem na Twój ciekawy i inspirujące komentarz, ale z natury jestem wolnomyślicielem i dopóki Mistrz don Jorge nie opublikował schematu elektrycznego mój proces myślowy był zbyt wolny, aby zrozumieć Twój postulat.
Oczywiście ulepszenie jest ciekawe. Nie przyszło mi do głowy, aby podnosić pracujący silnik, ani aby uruchamiać podniesiony. To co staram się propagować, to osiąganie doskonałość poprzez eliminację rzeczy zbędnych – ponieważ w zapale konstruktorskim nie jest trudno zzaprojektować i zbudować zdalnie sterowaną turbinę do gaszenia świec.
Ale w tym wypadku zabezpieczenie wygląda sensownie. Poszedłbym nawet o krok dalej – pomijając kwestię czy użyjemy sterownika radiowego czy nie.
Dodałbym tutaj jeszcze dwa niezależne wyłączniki krańcowe podłączone do lampek na pulpicie. Jedna z nich (czerwona) wskazywałaby, że silnik jest w górnym położeniu (czego nie widzimy w zamkniętej studzience). Ten wyłącznik byłby umocowany u góry szyny. Sygnał z drugiej krańcówki postulowanej przez Krzysztofa zapalałby lampkę pokazującą, że silnik jest całkowicie opuszczony. Ten wyłącznik mocowany jest u dołu i wykorzystany dodatkowo do zamknięcia obwodu zapłonu.
Logika układu jest następująca: nie możesz uruchomić silnika, jeżeli nie jest on w dolnym położeniu.
Trzeci przełącznik sygnalizowałby położeniu luzu. W jakim celu? Chociażby po to, aby sternik uruchamiając kilkudziesięciokonny silnik (rozmawiamy o motorówce) nie został przez nią zachęcony do szybkiego opuszczenia pokładu.
Tak wygląda typowy wyłącznik krańcowy z rolką
Rys. 1.

Jednak proponowałbym ze względu na wilgoć zastosować wyłącznik magnetyczny (szczelny), który wygląda tak:
Rys. 2.

Nie są one istotnie droższe. Na zakończenie jeszcze dwa słowa o mostku H. Z rysunku dla Czytelnika, który nie jest biegły w czytaniu schematów, nie jest łatwo zgadnąć jak działa zmiana kierunku obrotów silnika (zmiana biegunów na zaciskach zasilania). Tutaj poglądowa animacja z czterema wyłącznikami. http://www.forbot.pl/forum/topics20/teoria-mostek-h-h-bridge-kompendium-dla-robotyka-vt111.htm Te rozwiązanie pozwoli Wam wykorzystać istniejące styki przekaźników bez stosowania diod, których użył Krzysztof, choć rozwiązanie z diodami jest oczywiście poprawne i eleganckie.
Aha, na zakończenie uwaga o szybkości podnoszenia silnika. Oszacowania Krzysztofa są realistyczne. Pragnę jedynie zwrócić uwagę, że rozwiązanie to zaprojektowałem dla jachtu "Benito" o długości 7.6 m. Czyli te „powolne” podnoszenie silnika sprawi, że cumując do brzegu silnik zostanie podniesiony szybciej, niż jacht pokona drogę równą swojej długości. Dlatego uznałem, że jest to całkowicie wystarczające. Ale oczywiście dla demonów prędkości zawsze są dostępne szybsze siłowniki elektryczne (oczywiście o mniejszym udźwigu).
Jeżeli dla któregoś z Czytelników prędkość podnoszenia była rzeczywiście krytyczna, to proponuję zastosować kombinację bardzo szybkiego (i słabego) siłownika elektrycznego oraz standardowego siłownika pneumatycznego od tylnej klapy samochodu – który odciąża silnik.
Pozdrawiam cały Klan SSI,
T.L
PS. W następnym artykule opowieść o sprawdzonym samosterze wiatrowym z wykorzystaniem opisywanych siłowników (z obrazkami!)
PS. W następnym artykule opowieść o sprawdzonym samosterze wiatrowym z wykorzystaniem opisywanych siłowników (z obrazkami!)
Czy ma Pan sposób jak tanio i dobrze podłączyć iphone’a lub ipad’a do sieci NMEA 2000. Taki sprzęt nowy można kupić już za całkiem rozsądne pieniądze (około 1000zł – nowy). Jest dużo ciekawych programów nawigacyjnych, czy też służących do odczytywania danych z wiatromierza i logu, ale sprzęt kosztuje 300 USD i więcej. Obojętnie, czzy będzie to za pomocą WiFi, Bluetooth, czy przez kabelek.
Pozdrawiam
Dariusz Kostuch
------------------------------------------
Oto syntetyczna odpowiedź
Zadanie jest ciekawe i powszechne. Można je rozwiązać na kilka sposobów. Ze względu na obciążenie pracą podam tylko 3.
Pierwszy – bardzo tani, ale wymaga nieco umiejętności programowania. Użyłbym tutaj do opracowania prototypu płytki uruchomieniowej Arduino i oprogramował ją. Całość powinna zamknąć się w 200-250 zł.
Tutaj początek inspiracji http://www.youtube.com/watch?v=iKl5BlH6MSM
Drugi sposób: przerobić typowy interfejs od samochodowego testera diagnostycznego. Inspiracja tutaj. http://www.livorsi.com/catalog/mefi.html
Trzeci sposób (najdroższy): kupiłbym gotowy konwerter ze średniej półki (500 USD) i wokół niego zbudował cały system (proszę poszukać w sieci pod hasłem iMux WiFi enabled NMEA oraz Digi Connect (jeżeli Pan potrzebuje wejścia RS-232/422/485). Połączenie z iPadem po WiFi.
Tutaj poważni kandydaci: http://i-marineapps.blogspot.com/2013/02/marine-data-to-wifi.html
Pozdrawiam.