Ze Stepnicy nadeszła informacja o ustalonej już datcie wykonania wyroku na śwince, której przypisano zaszczyt złagodzenia niedogodności gastronomicznych związanych z samotnością "Gale" na oceanie. Dzięki dwóm utalentowanym Paniom - Ewie i Justynie Wąsik, na początku maja wspomniana świnka przeprowadzi się na "Holly" w .. 300 gramowych wekach. Specjalnie na tą okoliczność Ewa specjalnie przyjedzie z Niemiec, gdzie na jednej z wysp szefuje restauracji w luksusowym pensjonacie. Chociaż (jak powszechnie już wiadomo) Edward w rejsach bałtyckich żywił się dotąd wyłącznie mlekiem skondensowanym oraz sztormami, to jednak można założyć, że kotlecik mielony, przysmażona kaszaneczka lub przyprawiony na pół-ostro gulasz w okolicach Azorów nie będzie czymś, czego się będzie brzydził najbardziej. Ze względu na oszczędność drogiego paliwa do kuchenki (i ciężaru), postanowił, że do gotowania będzie używał wyłącznie dwóch szybkowarów (jeden z nich prawdopodobnie zostanie uzupełniony o funkcję awaryjnej destylarkę wody pitnej według pomysłu Marka Wąsika – o ile starczy nam czasu na jej wykonanie). Spodziewajcie się wkrótce newsa ekspertek o sposobie przygotowaniu mięs i innych wyrobów do przechowywania w warunkach długotrwałego rejsu. Dla świnki – wyrazy fałszywego współczucia… Obawiam się natomiast komentarzy dietetyków i wegetarian.
Z innych aktualnych spraw:
Marek Wąsik montuje silnik, w Warszawie frezowany i spawany jest ważny element kuchenki, szyte są żagle, a młoda dama imieniem Irenka przygotowuje specjalne gumowe krawaty (20 szt.).
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge