MAREK ZWIERZ NA GOTLANDZIE I FARO

Drodzy Czytelnicy - Gotland jest dla koneserów !
Markowi dziękuję. Smaruj już łozyska swojej hulajnogi. Wiosna idzie - spójrz przez okno na Zatokę.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
__________________________________
.
.
Drogi Jurku,
piszesz, że nikt nie staje w małych portach Gotlandii. Nie do końca jest to prawdą. Kiedyś zawiało nas do Ronehamn, gdzie spędziliśmy trzy czy cztery dni. Porcik taki sobie, ale tuż obok piękny rezerwat ptaków, gdzie mogliśmy sobie poobserwować do woli gatunki, o których kiedyś słyszeliśmy, że są, a tu jak na dłoni.
piszesz, że nikt nie staje w małych portach Gotlandii. Nie do końca jest to prawdą. Kiedyś zawiało nas do Ronehamn, gdzie spędziliśmy trzy czy cztery dni. Porcik taki sobie, ale tuż obok piękny rezerwat ptaków, gdzie mogliśmy sobie poobserwować do woli gatunki, o których kiedyś słyszeliśmy, że są, a tu jak na dłoni.

Kamień Bergmanów. Fot. Marek Zwierz.
.

Gotland i Faro mają gładkie szosy. Fot. J. Siemiak
.

Pamiątka po wizycie jachtu "MILAGRO V". Fot. Marek Zwierz
.

Bombonierka powitalna przygotowana dla sowietów - teraz zamiast krasnala ogrodowego. Fot. Marek Zwierz
.
.

Witamy na Faro ! Fot. Marek Zwierz.
.
Ostatniego lata wybraliśmy się na Faro i udało nam się stanąć na kilka dni w Farosund, ale nie w przystani przy samym promie, a w nieco dalej na wschód oddalonym porciku jachtowym miejscowego klubu. Ty zresztą też tam kiedyś byłeś, bo dowód Twojej bytności znaleźliśmy. Stamtąd odbyliśmy piękną wycieczkę na Faro w celu odwiedzenia Mistrza. Poruszaliśmy się na … hulajnogach, a na wyspie znaleźliśmy masę poziomek. Cóż, byliśmy „tam, gdzie rosną poziomki”.
Wprawdzie planowaliśmy jeszcze małe porciki w drodze powrotnej, ale zepsuty silnik (przy knock downie na Hoburg Bank urwało nam tłumik i nie dało się tego naprawić) i Twoja notatka w Locyjce, że bez sprawnej maszyny nie mamy tam czego szukać, odwiodła nas od tego zamiaru. Spokojnie, my tam jeszcze będziemy wracać.
W samej miejscowości Farosund uwagę zwracają pozostałości po zimnej wojnie umieszczone w ogródkach. Mam nadzieję, że WSZYSTKIE takie pamiątki zostały już wyłowione.
Kamizelki konieczne, a i zapasowe naboje do ich napełniania też się przydają. Od kamizelek chyba nawet ważniejsze są linki asekuracyjne i WCZEŚNIEJ przygotowane punkty albo taśmy albo linki do przypięcia się!
Żyj wiecznie (oczywiście prowadząc SSI)
Marek Zwierz
Wprawdzie planowaliśmy jeszcze małe porciki w drodze powrotnej, ale zepsuty silnik (przy knock downie na Hoburg Bank urwało nam tłumik i nie dało się tego naprawić) i Twoja notatka w Locyjce, że bez sprawnej maszyny nie mamy tam czego szukać, odwiodła nas od tego zamiaru. Spokojnie, my tam jeszcze będziemy wracać.
W samej miejscowości Farosund uwagę zwracają pozostałości po zimnej wojnie umieszczone w ogródkach. Mam nadzieję, że WSZYSTKIE takie pamiątki zostały już wyłowione.
Kamizelki konieczne, a i zapasowe naboje do ich napełniania też się przydają. Od kamizelek chyba nawet ważniejsze są linki asekuracyjne i WCZEŚNIEJ przygotowane punkty albo taśmy albo linki do przypięcia się!
Żyj wiecznie (oczywiście prowadząc SSI)
Marek Zwierz
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu