PANDEMIA Z EPICENTRUM

Inna sprawa, że im jedyny słuszny związek o zasięgu ogólnopolskim nie jest już wstanie przeszkodzić.
Dziś kolejna relacja z takiego właśnie rejsu. Skipperowi i autorowi relacji Michałowi Kozłowskiemu (foto - obok) dziękuję przede wszystkim w imieniu innych żeglarzy z Jadwisina i okolic, którym ten news dedykuję na apetyt.
W przyszłym sezonie - koniecznie.
Poddajcie się pandemii !
Jak widać na fotografii Michał kamizelkę ma słuszną.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
.
P.S. Wolałbym abyście pokrowce z żagli zdejmowali przed oddaniem cum (foto "Cytryny" i "Szatana")
_________________________________
Don Jorge,
Płynąłem jachtem Antila 22 "KETO" z Zalewu Zegrzyńskiego Wisłą do Gdańska i dalej Jastarnia i Hel. Na Helu postój trzydniowy bo się rozwialo, spokojny port, ale knagę z pomostu wyrwałem. Potem popłynelismy do Władysławowa i super jazda na genakerze do Łeby (upał i 4B), po wejściu do główek nogi mi się długo jeszcze trzęsły, bo woda jakaś krzywa sie zrobiła pod koniec. Wiart niestety się zmienił i przeskok do Ustki był męczący.

Kolejna zegrzyńska mieczówka na morzu
.
Ustka to najgorszy z odwiedzonych portów, staliśmy przy oponach i kołysało stale (dwie cumy przetarte). Wojsko strzelało na poligonie, więc droga dalsza była zamknięta, była tylko przerwa między 2 a 5 rano, a to mało na płynięcie pod wiatr do Darłowa i jeszcze w nocy. Opłynąć akwen zamknięty się bałem więc zawróciliśmy i znów fordewind z prędkościami do 7w i słonko, port Łeba to najładniejszy i najlepiej zorganizowany z portów.

W porcie Hel
.
We Władysławowie powinienem zostać, bo było ostrzeżenie o silnym sztormie do 9, ale zdążyłem przepłynąć do Helu i sztorm podziwiałem z portu. Po dniu postoju przepłyneliśmy Przekopem Wisły na słodką wodę i tu przydało się małe zanurzenie, bo była płycizna ukształtowała się w poprzek Wisły 1m. Dalej Szkarpawą i Nogatem do Elbląga i kanał Elbląski do Ostródy.

"Cytryna" i "Szatan" wychodzą z portu Hel
.
Z Ostródy przewieżliśmy łódkę do Mikołajek i powrót do domu Pisą i Narwią, więc zrobiliśmy fajne kółko. Pływalismy przez cały sierpień, jacht jest balastowo mieczowy i był trochę więcej zabalastowany niż normalnie i spisywał się dzielnie, fale widywaliśmy zdecydowanie większe niż mazurskie, ale krzywdy nam nie robiły.

Przytulony do usteckich opon.
.
Wyposażenie jachtu to: kompas, mapy morskie papierowe, mapa morska z anteną gps na laptopie, locja Bałtyku, locja Zatoki Kulińskiego, echosonda, światła nawigacyjne, silnik przyczepny 6 KM z zewnętrznym zbiornikiem, szelki, koło, kamizelkii. Płynięcie pod wiatr 5B i falę na zaglach jest niemożliwe. Postawa to prognozy pogody i wypływanie rano, aby mieć zapas czasu. O gotowaniu można zapomnieć, bo nawet jak się zagotuje wodę to trafić do szklanki jest trudno więc warto mieć termos. Cumy potrzebne przynajmniej 4 po 10m i nie cieńsze niz 12mm.
Jak ktoś się obawia Śniardw - niech na morze nie płynie. Przy wietrze ponad 2B kamizelkii mieliśmy założone zawsze. Za rok tam wrócę na pewno.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Michał Kozłowski
gps na laptopie, locja Bałtyku, locja Zatoki Kulińskiego, echosonda, światła
nawigacyjne, silnik przyczepny 6 KM z zewnętrznym zbiornikiem, szelki, koło,
kamizelkii."
Pogratulować rejsu i odwagi !
Do wyposażenia STAŁEGO Waszej jednostki dorzuciłbym jeszcze radio morskie z
przyzwoitą, topową anteną.
Możliwość łączności ( i wysłuchiwania co sie dzieje wokół ) na morzu to
jednak podstawa bezpieczeństwa.
Pzdr też porejsowo.
Włodzimierz Ring
"Bury Kocur"