„ŻAGLE NA SZTALUGACH” JUŻ W KSIĘGARNIACH I U WYDAWCY
z dnia: 2020-12-09


Wreszcie album malarstwa marynistycznego „ŻAGLE NA SZTALUGACH” , którego fragmenty Czytelnicy SSI znają z serii

„Galeria Krzysztofa Baranowskiego” trafił do ambitniejszych księgarni. Najwyższy czas aby trafił także na półki Waszych

półek domowych,klubowych, a przed tym pod choinki. A dotarł już (poza kolejką, po znajomości) nie tylko do Gdańska, Krakowa,

a nawet do Ameryki. To ciekawy, piękny, atrakcyjny podarunek, zwłaszcza dla załóg żaglowców.

Wydawca: „Szkoła pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego”. Album ma 195 stron, wymiary 34 x 24 cm.

Zamówienia: kapitan@krzysztofbaranowski.pl

O recenzję poprosiłem Mistrza Marka Sarbę i już ją możecie przeczytać poniżej. Krzysztof zaprosił do recenzowania Bogdana Sobiłę.

Tej drugiej recenzji jeszcze nie otrzymałem. Jak tylko dotrze – „dowieszę” ją jeszcze niżej. Markowi dziękuję, Bogdanowi podziękowania

antycypuję „thank you from the mountains”.

  

Zapraszam do delektowania się bez umiaru.

O dystansowaniu itp. nie zapominajcie.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

=================================================.

Drogi Jurku

Wczoraj wpadł do mnie na moment Św.Mikołaj jadac prosto z Polski z paczka wielkości książki której powierzchnia ledwo starczyło na przyklejenie znaczkow opłaty przesyłowej. Nie liczylem ilości gdyz jestem slaby matematycznie. Nie mniej jednak otworzyłem i to była książka a dokładniej album p.t. “Zagle na Sztalugach” autorstwa Kapitana Krzysztofa Baranowskiego. Wydanie jeszcze było ciepłe prosto z drukarni z pięknym autografem twórcy. Odstawilem pędzle i farby na bok oraz zacząłem studiować wydanie. Dzisiaj skreslilem parę słów jako z garścią moich prywatnych uwag. Najlepsze Przed Świąteczne Życzenia

Żyj Wiecznie

Marek

========================================================================

Szanowni Panstwo

Wczoral dotarl do moich rak album autorstwa Krzysztofa Baranowskiego i zdecydowalem sie podzielic z Panstwem moimi wrazeniami.

Otwieram z ciekawością, oglądam  i czytam najnowsze wydanie albumu Autorstwa Kapitana Krzysztofa  p.t. “Zagle na Sztalugach”. W pierwszym rzucie oka spoglądam na ładnie wydana książke o formacie popularnie nazywany w świecie artystycznym jako “Coffee Table” bardzo popularnym w wydawnictwach o charakterze albumowym. Twarda okładka z ciekawa ilustracja tytułowa zaprasza do otwarcia. Stronice wewnetrzne sa z stosunkowo cięższego jakościowego o satynowym połysku papieru nadając wydaniu elegancji.

/  

Jako pierwszy pojawiający się “Spis Tresci” nadaje przedsmaku “innosci” w stosunku do podobnych wydawnictw tego typu w literaturze światowej. Charakter wydania ponownie jest podkreślony “Wstepem” autora podkreślającego jego zainteresowanie wielkiego malarstwa światowego o charakterze marynistycznym w połączeniu z Jego wieloletnia znajomosci zeglarstwa zawodowego na dowodzonych przez niego aktualnych statkach żaglowych. Już w pierwszym rozdziale p.t. “Morze” po rozpoczęciu podłożem wprowadzenia poetyckiego wchodzimy w ilustracje obrazujące statki żaglowe z zawodowymi określeniami opisującymi klasyfikacje stanów morza , oraz praktyczne wytłumaczenie operacji żaglami w stosunku do sytuacji pogodowej na załączonym obrazie malowanym przez Montague Dawson Dawson był jednym z najbardziej znanych i bardzo popularnych artystów malarzy marynistów. Mamy więc ilustracje z kompletnie innym opisem w stosunku do stosowanych typowo. Opisy nie zawierają  analizy aspektów artystycznych przedstawionej sceny. Patrzymy na obraz oczami kapitana okrętu z tej sceny, oczyma osoby doskonale znajacej przedstawiony moment i dosc czesto analizującej co jeszcze mozna byloby zrobic w tym momencie z punktu usprawnienia przedstawionego żeglowania lub uniknięcia niespodziewanych zaskoczeń o charakterze negatywnym.

Cały album jest stworzony właśnie w tym charakterze a więc wspaniały obraz oraz narracja mistrzowsko prowadzona nawet kończąca się refleksyjnie pytaniem Autora…dlaczego tak jest a nie inaczej?  W kolejnych rozdzialach jestesmy prowadzeni poprzez wszystkie przypadki otaczajace żeglugę na statkach żaglowych oraz towarzyszącemu życiu. Momenty zobrazowane na pokładach jednostek różnych typów od przewozu ładunków poprzez sławne klipry, do pracy i obyczajów stosowanych na żaglowcach rybołówstwa morskiego. Żeglujemy wokół świata z sławnymi odkrywcami, łowimy wieloryby, walczymy w słynnych bitwach morskich. Bierzemy udział w manewrowaniu statkiem żaglowym nawet poznajemy moment oddawania salutów oraz całej galanterii stosowanej na morzu. Jestesmy swiadkami katastrof oraz wierzeń morskich malowane przez najlepszych artystow. Znajdziemy bardzo krytyczne zestawienia począwszy od “Na Emeryturze” do pogrzebu na morzu.  Na zakonczeniu zawartosci albumu jest zamieszczony wykaz tworcow obrazow oraz bogaty Slownik Terminow Zeglarskich .

Z negatywnych aspektów wydania to mysle ze w kilku wypadkach kolorystyka mogłaby byc trochę lepsza. Ale dodam ale…ale jeszcze nie spotkałem malarza który byłby bardzo szczęśliwy z wydruku swojej pracy a więc nie grymaszę za dużo. Ja osobiscie nie uwazam sie za znawca żeglarstwa (tylko małe żeglowanie “Omega” co jest raczkowaniem w żeglarstwie) ale jestem malarzem marynista od ponad pięćdziesięciu lat który spędził wiele lat wokół statków, okrętów oraz pływając jako jeden z oficerów technicznych w załogach pływających . Temat przewodni albumu poruszony przez Kapitana Baranowskiego był częścią mojego życia różniąca się tylko innym typem napędu jednostek morskich. Mialem w reku bardzo wiele publikacji marynistcznych z ogromna iloscia albumow o tematyce marynistycznej (mam sporo wydawnictw w swojej prywatnej bibliotece) ale po raz pierwszy widzę album o charakterze “Zagle na Sztalugach”.

Nigdy nie spotkałem sztuki pięknej połączonej z wyborem i narracja znawstwa zawodowego tematyki przedstawionej. Album jest absolutnie dla szerokiej publiczności interesujacych sie morzem oraz marynistyka pod kątem żeglarstwa morskiego. Znalem osobiscie wielu malarzy naszych czasów z którymi “wisialem na tej samej ścianie rama w rame“ z ktorych juz wielu nie ma między nami. W wydawnictwie na rynku krajowym mogę powiedzieć że tego typu wydawnictwa nigdy nie widziałem z malutkim jednostkowym wyjątkiem albumów twórczości jednego malarza i też kilka tylko publikacji. Polska jest krajem morskim z flota wszystkich rodzajów, stoczniami oraz nowoczesnymi portami, czyżby tylko znajomość plaży w sezonie letnim była naszym głównym zainteresowaniem marynistycznym? Zbliżamy się do najpiękniejszych Świąt w roku a wiec uwazam ze ten album pod choinka wyglądałby świetnie bedac jednoczesnie bardzo użyteczny.

 

Marek Sarba   artysta malarz.

 

Moje prace Państwo znacie z pełnych publikacji na tej stronie.

Za błędy stylistyczne, ortograficzne i wszystko inne nieporadne wybaczcie.

Życzę Szczęśliwości

Żyjcie wiecznie

Marek.

To miejsce czeka na recenzję Bogdana Sobiły

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3717