MAREK SARBA – WRAK SOWIECKIEGO NISZCZYCIELA NA HOLU
z dnia: 2020-05-31


Ani się obejrzeliście drodzy Czytelnicy i Skrytoczytacze obojga płci jak zadomowiliście się w galerii sztuk marynistycznych

z malarstwem na przedzie. A więc znowu mamy obraz Marka Sarby, który holuje wrak sowieckiego niszczyciela

przeznaczonego „na żyletki”. Taki widok raduje moje oczy – pacyfisty. Galeria malarstwa marynistycznego idealnie

wpasowana w sezon, kiedy jachty wyruszają na morze i jeziora.

Proszę – pamiętajcie o kamizelkach.

Markowi bardzo dziękuję !

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

.

.

.

Drogi Jurku.

Krzysztof Baranowski zachęcił mnie do uzupełnienia wątku symboliki w malarstwie. Oczywiscie sa rozne sposoby jak symbolika przedmiotow uzytych do budowy sceny (np.monety) dodatki otoczenia (np. tecza ) lub calosc obrazu ktorego tematyka porusza scene na ktorej oprocz zimnej reprezentacji scenicznej istnieje podklad z doznan zyciowych mogacy byc nawet mocnym uczuciowo dla jednych a dla osob nie zwiazanych pozostaje tylko to co widza.

Serdecznie pozdrawiam,

Zyj wiecznie

Marek

======================================================================

 

Jako pracownik tzw. zalog  plywajacych armatora -  Polskie Ratownictwo Okrętowe  bralem  udzial w sporej liczbie holowan pelnomorskich i czasami “ciaglo sie” ciekawe obiekty. Nowy obraz powstal wlasnie na tej zasadzie holowania w 1989 roku.

Tytul obrazu: “Tylko na zlom”, rozmiar 25 cali (64cm) x 17 cali, olej na panelu


.

 

Obraz przedstawia holowanie rosyjskiego niszczyciela typu “Skoryj” jednego z 16 wieloraczków floty Baltyckiej ZSRR o nazwie “STEPENYJ” i numerze burtowym 608. Holowanie odbyło się  na  trasie  1392 mil morskich z Nakskov (Dania) do Santander (Hiszpania). Moment ustawienia na obrazie przedstawiony jest bardzo niekorzystny gdyz po zwrocie z Kanalu Angielskiego (posuwajac sie na Zachod) w kierunk Zatoki Biskaskiej (na Poludnie) bardzo silny wiatr z Zachodu i dosc sztormowa pogoda pchnely bardzo mocno pusty i wynurzony wysoko ciagniety niszcyciel ustawiajac jego w stosunku do holownika w pozycji rownoleglej co bedzie szybko skompensowane. Holownik w tym zatrudnieniu byl wlasciwie lodolamaczem o nazwie “Perkun” z floty PRO gdzie po skonczeniu sie  sezonu “lodowego” czesto byl uzywany do prac holowniczych oraz ratownictwa.

Jako holownik na otwartych wodach byl bardzo przkra jednostka do pracy. Naped spalinowo elektryczny (4 silniki diesel) oraz jeden dodatkowo do produkcji energi elektrycznej na potrzeby statku a wiec 5 silnikow srednio-obrotowych byly strasznie halasliwe odczuwane na calym statku. Bardzo wysokie temperatury wnetrza oraz jednostka bedac konstrukcyjnie jako lodolamacz tworzyla bardzo ciezkie warunki cyklu kolysania sie na fali. Caly najwiekszy ciezar byl bardzo nisko oraz statek nie mial stepek przechylowych a wiec bardzo szybkie kladzenie sie na burte i szbkie prostowanie zbijalo z nog. Pelne wachniecie okolo 4 sekund.Rozpisalem sie ale bylem i zeglowalem na trasie USA - Grecja. Nic nie bylo co mozna bylo nazwac bardziej normalnymi warunkami srodowiskowymi pracy.

Jednak wracam do opisu obrazu. Na niszczycielu jest widoczna drabinka sznurowa wiszaca z pokladu glownego na srodokreciu zeby mozna bylo dostac sie na wrak oraz widoczna lina zapasowa holownicza wiszaca od dziobu az do rufy. Wielu kapitanow stosowalo ta metode gdyz skracala czas oraz uproszcala przechwycenia wraka w momencie zerwania sie holu glownego (lina stalowa 51mm).Lina holownicza awaryjna sluzyla do przytrzymania dryfujacej jednostki az do momentu zalozenia wlasciwej liny holowniczej. To byloby tyle o tym co widzimy na obrazie.

Moja motywacja do namalowania tego obrazu byla sytuacja czysto “Polska”. Po wojnie kraj zostal podarowany do ZSRR i tam byl az do roku 1989. Nie ma potrzeby zebym sie rozpisywal na ten temat gdyz wszyscy znaja ten temat i warunki ekonomiczno polityczne jekie byly wowczas. Holowanie bylo w roku 1989 a wiec po wyjsciu Polski z pod opieki .I tu jest symoliczne ujecie obrazu. Po latach Polski statek ciagnie jednego z tych co byli symbolem przemocy, okret ktory krecac sie po wodach terytorialnych nie budzil przjemnych uczuc tych co to widzieli az teraz po 44 latach kto kogo ciagnie i dlaczego. Pelno platna usluga a okret

Marek

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3640