PRZYSTAŃ JACHTKLUBU im. STOCZNI GDAŃSKIEJ
z dnia: 2020-04-27


Temat niniejszego newsa naszego stałego współpracownika – Jana Kłosowskiego nawiązuje do publikowanej

w SSI zapowiedzi nowego wydania żółto-niebieskiej  locyjki ZATOKA GDAŃSKA. Tekst ten dotyczy zamierzeń

inwestycyjnych  w przystani Jacht Klubu im. Stoczni Gdańskiej. Swiadomie i prowokacyjnie piszę „im.” bo przecież

nie jest to już przystań przyzakładowego jachtklubu, jako że po prostu Stoczni Gdańskiej już nie ma. To jest już jedna

z gdańskich przystani miejskich, której operatorem jest zasłużony dla polskiego żeglarstwa klub. To największa z

przystani żeglarskiej stolicy Polski, mogąca przyjmować naprawdę duże, prawdziwe jachty. Na szczęście dla nas 

nie żaglowce. Przystań jest stara, wymaga renowacji, nie tylko przebudowy konstrukcyjnej , ale i nowej koncepcji

planistycznej. Ilustracjami  tekstu Jana jest aktualny plan sytuacyjny (przeznaczony do w/w nowej locyjki), jak i

„koncepcja wywoławcza” – inicjująca dyskusję i konkurencyjne propozycje.

Piłka niby w grze ale czy w zapaści kryzysowej jest o czym dyskutować ?

Janowi bardzo dziękuję za wartościowy news.

Zyjcie wiecznie !

Don Jorge

====================================

Jacht Klub Stoczni Gdańskiej

Od kilku lat w ramach wykonywanego przeze mnie zawodu sprawuję kontrolę stanu technicznego sporej części obiektów hydrotechnicznych zlokalizowanych na terenie Gdańska. Polega to głównie na dokonywaniu corocznych przeglądów ich konstrukcji w części nadwodnej i co 5 lat w części podwodnej. To zajęcie uważane jest przez część środowiska inżynierskiego za „podłe” i niegodne prawdziwego INŻYNIERA,  ja jednak lubię to robić, a to dlatego że dało mi to duży ogląd na stosowane w ostatnich latach  i dziesięcioleciach rozwiązania techniczne, ich trwałość w różnych warunkach eksploatacji itd. Innymi słowy brak współczesnej literatury hydrotechnicznej powoduje że źródeł wiedzy szukać trzeba gdzie indziej.

Szczególnie ciekawym dla mnie obiektem jest Miejska Przystań Żeglarska, w środowisku bardziej znana jako Jacht Klub Stoczni Gdańskiej – który jest operatorem obiektu należącego do miasta.

Ciekawość polega na zastosowaniu niecodziennego rozwiązania – tj. stalowych  ścianek szczelnych nabrzeży wyprodukowanych własnym sumptem przez Stocznię Gdańską a nie jak to zwykle bywa- przez hutę. Takie cuda robiło się chyba tylko w PRL-u.

Poza tym Jacht Klub Stoczni Gdańskiej jest przede wszystkim bardzo przyjaznym miejscem, gdzie zawsze czułem się miło goszczony. Dla mnie to taki prawdziwy, nie snobistyczny Klub zrzeszający ludzi którzy po prostu lubią żeglować i nigdy nie odmawiają pomocy.


Ale wracając do przystani, każda nawet najlepiej wykonana budowla morska z uwagi na agresywne środowisko w jakim funkcjonuje ma swój ograniczony czas żywotności. Wg obowiązujących rozporządzeń budowle tego typu projektuje się na czas eksploatacji od 30 do 50 lat. Infrastruktura Jacht Klubu Stoczni ten czas ma już dawno za sobą i nie jest żadną tajemnicą że wymaga ona pilnego remontu/modernizacji. Czasy mamy jakie mamy, główny donator  i imiennik czyli Stocznia- nie istnieje. Klub przeszedł kapitalistyczną transformację. ale nie trzeba być wielkim ekonomem by policzyć że przy obecnym stanie zamożności mało który Klub stać dziś na remont generalny  bądź budowę nowej infrastruktury. W przypadku JK SG duże nadzieje pokładane były w przejęciu terenu od syndyka masy upadłościowej Stoczni Gdańskiej przez Miasto Gdańsk kilka lat temu. Do żeglarskich legend przeszły jednak słowa jednego z byłych Wiceprezydentów Gdańska, który pytany o plan inwestycji nonszalancko odpowiedział: 25 złotych w łańcuch i kłódkę….

Dziś sytuacja wygląda nieco inaczej. Podobnie jak inne przystanie i Miejska Przystań Żeglarska załapała się do programu Pętli Żuław i Zatoki Gdańskiej, uzyskując dofinansowanie na poziomie kilkunastu milionów złotych.


Koncepcji remontu, rozbudowy od lat było w obiegu przynajmniej kilka. Każda dość szeroko komentowana w tak zwanym światku, każda zawierająca plusy dodatnie i plusy ujemne.  W każdej z nich założeniem podstawowym oprócz remontu stanu istniejącego było zwiększenie  pojemności przystani i zajęcie części akwatorium rozlewiska Wisły Śmiałej . Obecnie Jacht Klub Stoczni Gdańskiej praktycznie jako jedyny w Górkach jest w stanie podejmować duże i naprawdę duże jachty- a to tworzy niszę, którą trzeba bezwzględnie wykorzystać.

Mój udział w tym przedsięwzięciu sprowadziła się do opracowania wraz z  Kolegą Inżynierem Krzysztofem Łygońskim kolejnej koncepcji i Programu Funkcjonalno-Użytkowego dla rozbudowy, stanowiącego podstawowe wytyczne dla projektanta który wygra przetarg na opracowanie dokumentacji. W tym przypadku postępowanie wygrało biuro „Projmors” i działa w kierunku zakończenia procedur (o których nie będę się rozpisywać by nie dawać pożywki do dyskusji i nie zbaczać z sedna sprawy).

Założeniem modernizacji było:

·         wykonanie kompletnie nowych ścianek szczelnych okalających basen portowy

·         wykonanie całkowicie nowego nabrzeża od strony Rozlewiska, wzdłuż brzegu Wisłu Śmiałej- w kierunku przystanku Tramwaju Wodnego

·         Rozbiórkę istniejących drewnianych stałych pomostów i zastąpienie ich nowymi pływającymi.

·         Rozbiórkę istniejącego pomostu oddzielającego Jacht Klub od sąsiadów od północny (Marina Przełom, d. Delphia)

·         Wykonanie nowego pomostu pływającego pełniącego również funkcję falochronu po stronie północnej przystani

·         Wykonanie instalacji wodnych, elektrycznych, slipu, placu składowo-manewrowego i zaplecza socjalnego w postaci dwóch niewielkich budynków toalet

Remont istniejącego budynku połączonego z hangarem nie był przewidziany w ramach dofinansowania (nie wpisywał się w warunki dotacji).

Jak i w innych przypadkach inwestycji Pętli Żuław szczególny nacisk położono na zwiększenie pojemności przystani na wodzie. Jacht Klub Stoczni posiada jednak spore rezerwy zaplecza lądowego, stąd zwiększenie ilości miejsc na wodzie praktycznie nie przekracza dostępnej powierzchni do składowania jachtów zimą na lądzie.

Jak wspomniałem wyżej, obecnie „Projmors”  konczy procedury projektowe i niebawem inwestycja powinna wchodzić w decydującą fazę realizacji. Jak zwykle pewnym problemem są finanse- a w zasadzie nieprzewidywalna zmienność cen która może jeszcze coś zamieszać, ale nie sądzę by była w stanie przewrócić inwestycje do góry nogami. Przedsięwzięcie podzielone jest na dwa etapy- pierwszy obejmujący basen portowy i układ pomostów pływających realizowany w pierwszej kolejności i drugi obejmujący nabrzeża od strony rozlewiska- realizowany w terminie późniejszym. Logistyka inwestycji  zakłada również że budowa ma ruszyć po oddaniu do użytkowania pomostów w Sobieszewie, które na czas realizacji robót budowlanych w Jacht Klubie ma przyjąć jego rezydentów. Budowa w Sobieszewie startuje w tym roku, rozbudowa Jacht Klubu Stoczni w roku przyszłym.

Oby tylko wszystko poszło zgodnie z planem….

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3625