SAFETY FIRST - PSIA WACHTA (11)
z dnia: 2017-09-12


Bardzo mi się podoba ten news Eugeniusza Ziółkowskiego - traktujący o rozsądku samotnych żeglarzy trawersujących jesienny Bałtyk. To news

szczególnie terminowy, jako że właśnie nadciąga sztorm. Takie newsy przede wszystkim  powinni czytać te mądrale  wymyślający urzędowe "regulacje".

No to im tekst starego regatowca właśnie podrzucam.

Przepraszam, wyjątkowo nie zamiemieszczam portreciku Autora, ale nadaję z czegoś takiego malutkiego leżącego na kolanach.

Zyjcie wiecznie !

Don Jorge

-----------------------------------------------------

Safetyfirst – Psia wachta 11

Współczesna technika pozwala kibicować interesującym  wydarzeniom w czasie rzeczywistym. Tracking Bitwy o Gotland dostępny przez 24h jest świetnym pomysłem na propagowanie przyjemnościowego współzawodnictwa. Każdy z nas, analizując pogodę, możliwości jachtu i pozycję ma wiele frajdy i przez krótką chwilę może wyobrazić sobie zmaganie w samotności z jesiennym Bałtykiem. Bałtyk do tej pory był łaskawy. Połowa trasy regat, z wiatrem o ograniczonej sile. Po opłynięciu Gotlandu ostro na wiatr, może nawet halsówka.

Jak do tej pory nic niezwykłego. Niepokojące są jednak prognozy. W środę silny, sztormowy wiatr z południowego zachodu. Najszybsze jachty prawdopodobnie zdążą przed sztormem. Dla tych wolniejszych powrót do Górek Zachodnich może przedłużyć się o parę dni sztormowania. Może być bardzo niebezpiecznie. Zmęczenie, mały jacht i sam na sam ze sztormem.

Skiper musi podjąć właściwą decyzję. „Safetyfirst” przypisana do pozycji jachtu wycofującego się z wyścigu jest dla mnie symbolem sytuacji o której powinni marzyć wszyscy ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo i szkolenie żeglarzy. Skiper jachtu oceniając swoje szanse bezpiecznego żeglowania kierował się rozumem. Zapewne brał również pod uwagę opinię niektórych, że „wymiękł”, ale rozsądek zwyciężył. Mógł ukryć swoje obawy za dowolną wymówką, której nikt nie będzie sprawdzał, wszak Bitwa o Gotland to współzawodnictwo przyjemniaczków i uczestnicy swój honor mają. Nie zrobił tego, wycofał się, jasno podając powód.

Uważam, że taka postawa powinna zostać szczególnie wyróżniona. Zwycięstwo rozsądku i rozumu nad powszechnie obecną w naszej mentalności Polaków, szarżą w nieznane, bez jakiejkolwiek analizy szans powodzenia, jest czymś tak rzadkim, że powinniśmy pochylić czoło.

Zdaję sobie sprawę, że moja opinia w kraju, gdzie rocznice godne uwagi to rocznice nieszczęść, a te które wcześniej były upamiętnieniem sukcesu z czasem interpretowane są również jako nieszczęścia, nie uzyska szerokiego poparcia. Odwołuję się tutaj jednak do wąskiej grupy społecznej, żeglarzy, których morze nauczyło pokory i doceniają refowanie żagli przed ich porwaniem.

Nie znam postawy i możliwości organizatorów regat, ale uważam, że wyróżnienie skiperów którzy w sposób oczywisty „Safetyfirst” propagują rozsądek i bezpieczeństwo podczas uprawiania żeglarstwa, byłoby wspaniałym gestem w czasie zakończenia regat.

Eugeniusz Ziółkowski

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3243