POCHWAŁA SKANDYNAWSKICH ZAKAMARKÓW BAŁTYKU
z dnia: 2017-06-29


Ja wiem, moje zauroczenie żeglugą po wodach Szwecji, Finlandii, a nawet Danii pewnie nie znajduje zrozumienia wśród części Czytelników SSI.
Ale to strona subiektywna.
Na szczęście nie wszyscy gustują w Adriatyku.
No cóż - na północy jednak więcej blondynek, ciszy i dobrych obyczajów.
Że chłodniej ?
W jednym z poprzednich "niebieskich wstępów" już wspominałem o ciepłej wódce i spoconych dziewczynach.
Większość ocenianych portów w moich locyjkach to właśnie ten rejon.
Jak to cieszy, że młody człowiek, rówieśnik moich wnucząt - Grzegorz Fajdek podziela te upodobania.
Nie zapominajcie o kamizelkach !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
--------------------------------------
Koniec czerwca i początek wakacji, a za nami już kilka rejsów po szwedzkich wodach. Minęliśmy już tego roku tysiące wysepek, na setkach z nich postawiliśmy swoją stopę, czując się niczym odkrywcy penetrujący nowe ziemie. W szkierach zaskakujące jest to, że na niewielkiej wysepce trafiamy na ślady bytności dzików, saren i jeleni. Często znaleźć można poroża lub całe szkielety zwierzęce ponieważ na wiele z wysp nikt nie zagląda. Podczas ostatniego rejsu mieliśmy szczęście podziwiać orły bieliki. Budzące respekt i podziw, królewskie ptaki polowały na morskie ryby. Chyba największą frajdą jest dopłynięcie do bezludnej wyspy, której skały nagrzane są od letniego słońca i beztroskie lenistwo na rozgrzanym olbrzymim kamieniu. Woda jest doskonale przejrzysta, chociaż raczej chłodna.
Nie przeszkadzało nam to by po wizycie w saunie opalanej drewnem, dać nura do morza prosto z pomostu. No i życzliwość i otwartość Szwedów. To właściwie osobny wątek. Przede wszystkim uprzejmość i nie utrudnianie życia sąsiadom. Tego chyba najbardziej im zazdroszczę i za to szanuję. Podczas postoju w naszej marinie w Dragsvik. Połowa jachtów obłożona rodzinami, małżeństwami oraz znajomymi, a cisza tam panująca wskazywałaby że Marina jest pusta. Nie słychać tandetnej muzyki i porykiwania podchmielonych „żeglarzy” jak to często widzimy u nas.

Po prostu tutaj się ODPOCZYWA. Na początku aż ciężko przywyknąć do tej ciszy, ale już po kilku dniach człowiek zgrywa się z otoczeniem i jest spokojny i zrelaksowany.
Żeglowanie w szkierach wymaga natomiast wytężonej uwagi, aktualnych map i pomocy nawigacyjnych. Nie zaleca się żeglowania nocą. Szlaki są dobrze oznaczone, jednak niewielki błąd może kosztować uderzenie w podwodne skały lub wejście na mieliznę. Dlatego warto mieć oczy szeroko otwarte.
W tym roku odkryliśmy kilka dla nas nowych miejsc. Przede wszystkim spodobała nam się wyspa Broken, z pięknym pomostem, kotwicowiskiem w zatoce i pełnym węzłem sanitarnym. To przysłowiowy rzut beretem z naszej mariny w stronę Nykoping.
Kolejnym ciekawym odkryciem jest Stensund, bardzo urokliwy kemping z przystanią na północ od Trosy. Piękne skandynawskie domki usytuowane na skałach mieszczą bezpłatną saunę opalaną drewnem, prysznice i WC.
Na terenie ośrodka obowiązuje całkowity zakaz spożywania alkoholu i palenia tytoniu – ot taka ciekawostka.
 

Znajdziecie tu także doskonałe miejsce na ognisko, do kąpieli i wspaniałe ścieżki spacerowe.
Trosa o tej porze roku jest szczególnie chętnie odwiedzana przez turystów. Co chwilę odbywają się festyny, targi staroci, lokalne festiwale ryb, itp. Polecam tym którzy lubią dłużej zabawić w knajpkach i w głośniejszej atmosferze.
Kolejnym dosyć fajnym miejscem jest Skansholmen. Marina i kolejny kemping. Wszystkie media dostępne na kei, w tym także stacja benzynowa, restauracja i sklep. Na pomoście 100m od mariny wielu ludzi łowi z powodzeniem śledzie. Dostępny jest także sklep żeglarski z podstawowymi artykułami. Postój kosztuje tutaj 210 SEK. Prysznice 5 SEK. Toalety bezpłatne.
 
Największe wrażenie robi oczywiście Sztokholm zdobywany drogą wodną. Po drodze mijamy kilka wysokich mostów, przedmieścia i cumujemy przy samym ratuszu – bezpłatnie.
Zwiedzamy Gamla Stan, pałac królewski ze zmianą warty. Pijemy piwko w ładnie położonej knajpce, która jak się później okazuje jest własnością Polaka :)
I przeżywamy wynik meczu naszej młodzieżówki ze Szwecją 2 : 2. Noc spokojna ale o poranku miasto budzi się do życia. Samochody, rowery, pociągi i niezliczone autokary z turystami głównie z Azji powodują że uciekamy w drogę powrotną – na jezioro Malaren, Kanał Sodertalje i miasto o tej samej nazwie by spędzić noc na dziko. O tej porze roku całą dobę jest jasno. Około 2 w nocy jest tak jak u nas koło 21. Później już tylko jaśniej. Da się przyzwyczaić. Już niebawem kolejne rejsy przed nami, w tym Gotlandia.

Pozdrowienia z pokładu King’s Cruisera 29!
Grzegorz
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3204