WYDRUKUJCIE SOBIE NOWE WARPNO
z dnia: 2015-08-10


Dziś newsik miodem i smołą pisany. Dwugłos dobrego i złego policjanta. Miód to ja, smoła to Andrze Remiszewski. Otóż jak wiecie - moim potężnym, wygodnym "Rosomakiem" dotarłem do najdalszego zakątka Polski, dokładnie do NW narożnika kraju. Nowe Warpno - absolutny skraj Polski. Ktoś by pomyślał - daleko od Boga, daleko od ludzi, daleko od cywilizacji. Do tego też porciku niemal jednocześnie przybył z zachodu (i Zachodu) jachtem "Tequila" - Andrzej Remiszewski. I tu nastąpiło pewne zderzenie optyk. Wschodniej i zachodniej. Stąd w tym newsie miód i smoła. Jedno i drugie lepkie jak diabli, ale tylko przy takim zestawieniu można sobie wyobrazić w miarę obiektywną ocenę Nowego Warpna. To oczywiście nie gwałci doktrynalnego, subiektywnego profilu SSI :-)
Nowe Warpno - miejscowość w powiecie polickim.Gmina miejsko - wiejska położona na Półwyspie Nowowarpnieńskim. Słowo "warp" w starym dialekcie tutejszych oznacza "kotwicowisko". Ludność Nowego Warpna (stała) - 1170 osób. Latem oczywiście wiele więcej, bo to i żeglarstwo i plaża (na południowym brzegu półwyspu), nowoczesny camping oraz kuter-prom kursujący do pobliskiego (mniej niż mila) niemieckiego Altwarp.
Magistrat
.
Jedna z rzeźb ulicznych.
.
Miejscowość mi się podoba. Domostwa zadbane, pomalowane, żadnych graffiti, nawierzchnie jezdni i chodników równiutkie, dużo kwiatów, ostrzyżone żywopłoty, żadnych reklam, żadnego hałasu. A po uliczkach spacerują ludzie schludnie ubrani. Ratusz jak z bajki (XVIII w). Kościół Wniebowzięcia NPM z XV wieku. Do tego urocze uliczne rzeźby malarza, rybaka, rybki.
Andrzej zakłada niby umiarkowane "votum separatum":

Mimo, iż bywam tu od 1971 roku, Nowe Warpno od wody miałem okazję odwiedzić po raz pierwszy. I krótko: nie namawiam do odwiedzin. Zacznijmy od miasta. To wybrukowana, wypacykowana od frontu, bo już niekoniecznie od podwórka, zaopatrzona w parę gadżetów (jak Aleja Żeglarzy albo punkt widokowy) dekoracja filmowa. Miasteczko jest martwe. Potężne pieniądze, wywalczone w sądzie od urzędu morskiego za jakąś patologiczną interpretację faktu przejścia toru wodnego Szczecin-Świnoujście w granicach administracyjnych gminy, wydano na to, o czym wyżej. Ale miasteczko jest martwe, nie ma w nim NIC. Żadnej działalności gospodarczej, żadnych firm. Połączenie „promowe” dla rowerzystów na drugą stronę granicy obsługuje przedsiębiorca z Altwarp. Kilka nastawionych na turystów smażalni i szaszłykarni otwiera się w południe zamyka się wczesnym wieczorem a lokale przy plaży w poniedziałek były zamknięte "z powodu sprzątania". Przejdźmy do sprawy ważniejszej: port. Takie pochwały czytałem na internetowych forach, a co zastałem. Kilka "nie wiadomo co" - ni to pirsów w kształcie litery T, ni to baseników, długich na dwie małe łódki, odsłoniętych na północno-zachodnie wiatry. Tak, wiem, że Zatoka Nowowarpneńska jest osłonięta ale spokojnie się nie stoi (a wiało około 40 B. Powitanie miłe: Uczynna Pani Ania w asyście sympatycznego psiaka usiłuje, mimo potężnej ulewy, wskazać każdemu miejsce, poprzesuwać łódki, pomóc w cumowaniu. Gdyby nie ta ulewa, zabawa byłaby przednia. To już koniec dobrych wrażeń.

Potem kolejna niespodzianka: do budynku sanitarnego wejście na kod cyfrowy, można go otrzymać po zapłaceniu za postój, ale nie ma komu zapłacić. Po godzinie już jest komu, ale kolejna niespodzianka: 8-metrowy jacht z prądem i JEDNYM prysznicem - ponad 50 złotych w sumie. O ile pamiętam, chyba najdrożej między Hohe Duene, a... czymś daleko na wschód (Sopotem?). Za taki standard!

Rzeczywiście - betonowe "pirso-pomosty" jako hydrotechnik i żeglarz też klasyfikuję jako niewydarzone. To pozostałość po radosnej twórczości PRL-u, służąca kiedyś chyba małym pościgowym motorówkom WOP. To co dotyczy Andrzejowej oceny uroku/szpetoty uliczek, placyków, budynków i atmosfery - odbieram jako osobiste uczucia estetyczne. Już wiele razy deklarowałem, że teraz podoba mi się Anita Werner, choć gdy byłem młodszy - Sophia Loren. Przywlekam znowu starożytny, ponadczasowy wytrych: De gustibus non est disputandum.

Przystań jachtowa od strony wody.

Pirs promowy, jacht niemiecki - skipper przepytywany o  "Polnische Wirschaft" ?

.

Dygresja - poznałem skippera sporego niemieckiego jachtu zacumowanego do nabrzeża pirsu. Przepytałem go na okoliczność "Polnische Wirschaft". Czyli jak on ocenia Nowe Warpno. Poprosił mnie, abym się nie znęcał.

Marina w obecnym kształcie, formie, statusie własnościowym funkcjonuje podobno od dwóch lat. Jak stan obecny ma się do poprzedniego - nie mam pojęcia. Szef, żeglarz zrobił na mnie dobre wrażenie. Wygląda że się stara i chyba topi w tym interesie istotne środki. Przystań zapewnia wodę, prąd, sanitariat, wyciąg szynowy.

.

Przedstawiam Wam dziś dwa moje rysuneczki do wydrukowania i zafoliowania. Przypominam - mapka podejściowa ma charakter jedynie orientacyjny, czyli do planowania wizyty jachtem w Nowym Warpnie. Do nawigacji koniecznym jest korzystanie z "prawdziwej mapy morskiej". Czy papierowej, czy elektronicznej ? A... to znowu odwołanie do Anity (j.w).

Podejście tylko od strony Altwarp - nie próbujcie skrótu czyli wzięcia Łysej Wyspy prawą burtą. To ruta dla kajaków.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2796