MANIA WIELKOSCI I KANAŁ Z-Z W KANALE KRYTYKI

Ucieszyło mnie poparcie tez dotyczących uporczywej

kampanii „przyprawiania mordy” – przedstawionych

w newsie „POWRÓT ZIEMI ELBLĄSKIEJ DO MACIERZY” - https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=4084&page=0  .

Dr Włodzimierz Karol Pessel przygląda się otoczce

bezmyślnej i niefachowej - prezentowanemu w mediach obszczekiwaniu Kanału Z-Z.

Ja się nie hamuję: gazeciarze dotąd uparcie wciskają

czytelnikom i widzom nawet błędną nazwę budowli –

„Przekop”. Źródłem tego jest oczywiście zwykłe nieuctwo.

Na nic powtarzane sprostowania, że Przekop to ujście

Wisły (Swibno/Mikoszewo).

I co tu z takimi dyskutować o meritum sprawy ?

Włodzimierz Karol Pessel jest historykiem i na sprawę

patrzy z oddali. Szersza i dłuższa perspektywa czasowa.

Dziękuję bardzo za ten artykuł. Przyda się na pewno na tej

drugiej, zapowiadanej już konferencji. Wydrukujcie go sobie

za pamięci już dzisiaj.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

---------------------------------

 Komentuję z pewnym opóźnieniem, ale temat się nie dezaktualizuje, tylko co i rusz ulega reaktualizacji. Otóż, obejrzałem „Manię wielkości”, reportaż o inwestycjach infrastrukturalnych rządu PiS zrobiony przez TVN24. Wiadomo, zahaczający o nową drogę wodną! Na antenie na pewno zostanie jeszcze powtórzony, tymczasem można oglądać za paywallem w internecie:

https://tvn24.pl/go/programy,7/czarno-na-bialym-odcinki,11367/odcinek-2449,S00E2449,1167315

.

Jeśli chodzi o tak zwany przekop, to ten telewizyjny program to przede wszystkim dokument bezrozumnej „wojny światów”, na której cierpi sprawa infrastruktury i jej użytkowników.

.

Po pierwsze, zestawiono Port Morski Nowy Świat z innymi szumnymi „megaprojektami” z ostatniej ośmiolatki. Zważmy, że nowego promu dla PŻB, tego ze szczecińskiej stępki, czy elektrowni w Ostrołęce nie ma i nie będzie. Ale kanał z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany powstał. Został ostatni etap budowy całej nowej drogi wodnej, jeden na cztery etapy, punkt krytyczny dawno przekroczony. W reportażu ani słowa nie ma o tym, że budowa planowo podzielona została na akty, za to publiczność, do której reportaż apeluje, gwiżdże po antrakcie. Roztropne myślenie jest więc takie: (jak) dokończyć inwestycję, zapewnić jej funkcjonalność i doprowadzić do tego, by Elbląg i inne miejscowości nadzalewowe miały nie obciążenie, ale pozytywne bodźce. Jak już jest, to użyć mądrze. Zakopywać – to zawsze można i warto, ale topory wojenne.

.

Po drugie, niegospodarności przy realizacji budowy nie kwestionuję, bo się jej nie dziwię, wnosząc po Ostrołękach i podobnych. Choć raportu NIK – zaznaczę – jeszcze nie przeczytałem, bo trzeba do tego trochę cierpliwości i czasu wolnego. Jedno, co mi się zrazu narzuca, to to, że poważna instytucja (NIK) również w sprawie kanału uprawia publicystykę i na swojej oficjalnej stronie anonsuje oficjalny raport hasłem z czytelną aluzją do gagowej komedii „Miś”:

https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/przekop-przez-mierzeje-wislana.html

.

Brak dyscypliny finansowej to jedno, ale drugie – że jesień 2023 (i cóż z tego, że po wyborach) to w przypadku niedokończonej inwestycji o przewidywanym oddziaływaniu długofalowym nie moment na rozliczanie jakichkolwiek zysków i strat ekonomicznych. To równie przesadzone w jednostronnym wartościowaniu jak liczenie motorówek i kajaków przechodzących przez śluzę po „antrakcie” 17 września 2022. Oczywiście, kto z hukiem otwiera instalacje gotowe w połowie, ten sam we własne dołki wpada i naraża się na zjadliwe argumenty spod znaku wystawiania „powiatowej piramidy Cheopsa” albo „kanaliku dla kajaków” itp. By zabrać się za podsumowania w postaci wyliczanek ekonomicznych, trzeba by odczekać ze dwie dekady. O czym uczy teoria megaprojektów, niezależnie nawet od tego, że nasz Kanał wedle NIK tylko „na miarę naszych możliwości”.  Zresztą odpowiedzialni za podobne prognozy i wróżby ekonomiczne w czasach KBNowskiego projektu prof. inż. Jednorała, profesorowie Andruszkiewicz i Szwankowski, zdawali sobie sprawę z patykiem pisania na wodzie. Nie w tym sens inwestycji hydrotechnicznych, by porachować jak buchmacher w kajecie „winien-ma”, „przypłynęło-odpłynęło”…

.

Po trzecie, w „Mani wielkości” jako ekspert TVN24 wystąpił pan Rafał Zahorski ze Szczecina, pełnomocnik Marszałka zachodniopomorskiego do spraw gospodarki morskiej. A dlaczego nikogo znad Zalewu ani z Elbląga! Na litość Eola i Posejdona! Jak stolica nie powinna być przenoszona do Krakowa, tak Wały Chrobrego niech nie przemawiają za Bulwary Zygmunta Augusta. Definitywnie wyrwanie się z takiej publicystyczno-retoryczno-mentalnej koleiny – to jest też wyzwanie dla przyszłej dużej konferencji, o którą środowisko wodniaków zabiega. Niech słyszalny będzie głos "lokalsów" i głównych, prawdziwych zainteresowanych. Potrzeba wysłuchać żeglarzy, jako i armatorów oraz rozmaitych przedsiębiorców, którzy będą współtworzyć portowe zaplecze. Pan Zahorski kwestionuje wizję portu oceanicznego w Elblągu. Sic!, taki epitet pada: o-c-e-a-n-i-c-z-n-y. Ogólnie biorąc, nie ma co się dziwić ekspertowi, że port oceaniczny w Elblągu mu się wcale nie dziwi. Tyle że od razu należy dodać, że gigantomachia portu w Elblągu to nic innego jak obiekt propagandowy. Sloganem „czwartego portu RP” ustępująca władza w istocie zainicjowała proces ośmieszania, więc dyskredytowania słusznej samej w sobie idei kanału, dając do rąk argumentację-amunicję przeciwnikom nowej drogi wodnej, którzy się nie znają, nie pływają, ale biją w „przekop” jak szaman w bęben. Oceaniczny? Wystarczy szkolna wiedza z geografii i warunków hydrologicznych Zalewu i rzeki Elbląg, żeby nie zaczynać wątku kuriozalnego, ergo, nie strzelać z armat do wróbla – i nie podważać absurdu następnym absurdem. Porty to nie tylko wielkie porty o podstawowym znaczeniu dla gospodarki… Ale i  średnie, małe, komunalne, mające znaczenie dla rekreacji też. Z tym łączy się też doprecyzowujące pytanie nie o projektu generalne założenia (ten wdrożony…), ale też o szczegóły interesujące przyszłych użytkowników z różnych grup. A zdaje się, na ile wiedzy mi staje, że żeglarze akurat dostrzegają istotne z punktu widzenia swoich praktyk i zadań braki infrastrukturalne. Pisał o tym przekonująco w swoim sprawozdaniu Mieczysław Krause, powielać nie będę.

.

I jeszcze jedno. W reportażu wystąpił również Igor Dawidowski. Z etykietą: obecnie/dotychczas jedyny armator pływający do Elbląga i pokonujący szlak z Zatoki Gdańskiej na Zalew. Daleki jestem od konfidencjonalnego stylu myślenia. Tym bardziej nie będę sarkać, że „Tanais” to kabotażowiec z norweskiego demobilu, przechrzczony na latyńską nazwę rzeki Don, ot co! Dobrze, że coś dopływa… Ale Igor Dawidowski rosyjskim biznesmenem jest, zatem nie stanowi wcale najlepszego argumentu za tym, że nie trzeba było kopać, bo Cieśnina Piławska jest dostępna, jeśli się tylko chce… Niemiecki statek pasażerski „Johannes Brahms” też realizował swoje „chcenie”. Ale w sprawie Kanału nie idzie przecież o jakieś „jakoś”, ale po prostu o nieskrępowany, demokratyczny dostęp do Bałtyku.

.

Manie wielkości, wiadomo, są zgubne. Wszelkie manie wielkości. Jednakże równie obawiam się manii małostkowości, a jeszcze bardziej – nie merytorycznych szturmów publicystycznych w mediach masowych.

.

W.

 

 

Komentarze
Włodzimierz mnie wywołał Mieczysław Krause z dnia: 2023-11-29 11:11:00
dojrzałe, wyważone - cieszmy się Kanałem ! Tadeusz Lis z dnia: 2023-11-29 11:20:00
mosty Tadeusz Lis z dnia: 2023-11-29 14:00:00
Kraffkanal Marian Lenz z dnia: 2023-12-02 16:16:00
Utracona cześć Króla Marian Lenz z dnia: 2023-12-02 22:30:00