Czytelnikom i Skrytoczytaczaczom w SSI trafia się atrakcyjna okazja podglądania wybranych fragmentów, czyli co się
w tej książce znajdzie..
Liczę na komentarze koneserów, w tej grupie oczywiście też Marka Sarby.
Czas kwarantanny należy właściwie wykorzystywać.
Dziękuję !
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
------------------------------------------------
Drogi Jerzy
Zachęcony przez Ciebie odzywam się i będę się odzywał. Proponuję Ci za przykładem Marka Sarby obrazy różne marynistyczne z moim komentarzem. Na początek przesyłam "stawianie bramsli" - A potem mi powiesz czy życzysz sobie raz na tydzień czy raz na miesiąc, a ja Ci będę dosyłał w miarę postępów książki.
Żyj wiecznie
Krzysztof
======================================================
Stawianie bramsli
Bramsle to żagle rejowe czwarte od pokładu, które właśnie są stawiane. Reja podnosi się do góry wysiłkiem załogi na dole i żagle łapią wiatr.
Kliper herbaciany Ambassador
.
Stawianie bramsli
.
Na obrazie Derka Gardnera kliper herbaciany Ambassador właśnie wyrusza do Chin po kolejny ładunek herbaty. Za jego rufą oddalający się holownik, którego dym snuje się z wiatrem. Ale co naprawdę dzieje się przy stawianiu bramsli widać na obrazie Johna Grovesa pod takim właśnie tytułem – jeden marynarz trzyma linę, żeby nie ześliznęła się z kabestanu, ręcznej windy, którą napędza napierając na handszpaki pięciu marynarzy. Bosman stoi obok, pod ścianą nadbudówki i patrzy w górę czy żagiel rozwija się poprawnie i zapewne krzykiem zachęca marynarzy do zwiększonego wysiłku.
krzysztof.
========================================================
ILUSTRACJA DO KOMENTARZA EUGENIUSZA ZIÓŁKOWSKIEGO:
Drogi Jurku,
Mój komentarz dotyczy newsa MARYNISTYKA - OBRAZY PREZENTUJE KRZYSZTOF BARANOWSKI
Temat bardzo ciekawy, jak wiesz bardzo lubię i podziwiam malarstwo marynistyczne. Mistrz Marek Sarba narzucił wysokie standardy komentarzy do prezentowanych obrazów. Jego obrazy mją swoją historię, precyzyjny opis miejsca zdarzenia i wiele innych "smaczków".
Natomiast sposób prezentacji dwóch obrazów przez Krzysztofa Baranowskiego jest tak lakoniczny, że aż boli.
"Bramsle to żagle rejowe czwarte od pokładu, które właśnie są stawiane. Reja podnosi się do góry wysiłkiem załogi na dole i żagle łapią wiatr."
Oczekiwałbym opisu, który jest precyzyjny a jednocześnie przenosi nas na pokład rejowca i czujemy w mięśniach wysiłek żeglarzy.
Jako próbkę możliwości proponuję fragment książki Bogusława Sadkowskiego " DAR MŁODZIEŻY - Poradnik obsługi ożaglowania - Gdynia 2005 rok.
Żyj wiecznie!
Gienek
-----------------------------------------------------------------
Stawianie górnych żagli rejowych
Pierwsza czynnością przed postawieniem żagla rejowego jest rozsejzingowanie i zrzucenie go z rei oraz sklarowanie sejzingów. Jeżeli założone są długie sejzingi, klaruje się je w buchty i wykłada na żagiel, a jeśli krótkie, to przekłada się je kilkakrotnie wokół jaksztagów. Jednocześnie dociąga sic gordingi, żeby żagiel zrzucony z rei nie był narażony na uszkodzenie przez wiatr.
Należy zwrócić szczególną uwagę, aby wszystkie sejzingi zostały rozwiązane, żeby pomyłkowo nie rozwiązać nokbencli, oraz sprawdzić, czy zrzucono cały żagiel, szczególnie dolny lik ze śruby bejfuta na środku rei.
Z kolei przygotowuje sic gejtawy do luzowania przez sklarowanie ich w wężyk oraz gordingi przez położenie bucht na pokładzie końcówką liny do dołu.
Szoty zdejmuje sic z nagli, rozciąga wzdłuż pokładu i obstawia do wybierania odpowiednia liczba ludzi.
Kiedy gejtawy i gordingi zostaną odmocowane, żagiel gotowy jest do postawienia. Należy zwrócić uwagę, aby gordingi i gejtawy nie zostały poluzowane, zanim nie padnie komenda do stawiania żagla.
Na komendę „Let go gejtawy i gordingi! Wzieli szoty” (lub jeden długi gwizdek oficera) rzuca sic gejtawy i gordingi, a wybiera szoty aż do komend: „Dobry prawy (szot), dobry lewy!”. Wówczas zakłada się stoper i mocuje szot na właściwym naglu stalowym.
Przy silnym wietrze lub gdy wachta jest nieliczna, żagiel rejowy stawia się połówkami. Najpierw stawia sic zawietrzna stronę żagla przez wybieranie zawietrznego szotu i luzowanie zawietrznej gejtawy i gordingów.
W takim wypadku gejtaw i gordingów nie rzuca sic na „let go”, tylko na komendę: „Luzować lewą (prawą) gejtawy. Luzować lewe (prawe) gordingi” luzuje się je spod nagla w miarę wybierania szotu, aby nie dopuścić do łopotu żagla. Kiedy szot jest już wybrany i zamocowany, w ten sam sposób stawia sic nawietrzna połowę żagla.
Poruszyliście temat, który nigdy nie dawał mi spokoju.
Dlaczego właśnie bramsle miały ruchoma reje.
Nawet wyższe reje są (na ogół?) stałe ale właśnie te bramsle.
Stopy wody pod tym, no, kilem?
Marek Whitewhale Popiel
Szanowny Jerzy !
Wydaje mi si , ze zachodzi nieporozumienie. Uwaga p. Zi kowskiego i cytat z ksi ki niestety nie yj cego ju Bogus awa Sadkowskiego dotyczy o aglowania, gdzie reja pozostaje przymocowana na sta e do masztu, a postawienie agla polega na rozsejzingowaniu, zwolnieniu gejtaw i gording w i obci gni ciu szot w. W opisie p. Sadkowskiego reja nie zmienia swego po o enia wzgl dem masztu (g ra-d ). Taki system - z rej na sta ej wysoko ci i na sta e (cho z mo liwo ci obrotu) przymocowanej do masztu jest na Darze M odzie y, Pogorii, Iskrze. Na obrazie prezentowanym przez K. Baranowskiego tak nie jest. Tam - jak widz - nieliczna wachta - po rozsejzingowaniu agla i wyluzowaniu gejtaw i gording w oraz szot w musia a podnie rej wraz z opocz cym aglem do g ry, do w a ciwego miejsca na maszcie, gdzie reja mia a si znale . I to g wny wysi ek - polegaj cy na hisowaniu rei, wraz z aglem i jego linami do g ry, to wszystko sporo wa y. I to - jak mi si wydaje - pokazuje ten obraz.
yj wiecznie w czasach zarazy !
Andrzej Jamio kowski
S upy k/ Olsztyna
Szanowny Jerzy !
Wydaje mi się, ze zachodzi nieporozumienie. Uwaga p. Ziółkowskiego i cytat z książki niestety nieżyjącego już Bogusława Sadkowskiego dotyczy ożaglowania, gdzie reja pozostaje przymocowana na stałe do masztu, a postawienie żagla polega na rozsejzingowaniu, zwolnieniu gejtaw i gordingów i obciągnięciu szotów. W opisie p. Sadkowskiego reja nie zmienia swego położenia względem masztu (góra-dół). Taki system - z reją na stałej wysokości i na stałe (choć z możliwością obrotu) przymocowanej do masztu jest na Darze Młodzieży, Pogorii, Iskrze. Na obrazie prezentowanym przez K. Baranowskiego tak nie jest. Tam - jak widzę - nieliczna wachta - po rozsejzingowaniu żagla i wyluzowaniu gejtaw i gordingów oraz szotów musiała podnieść reję wraz z łopoczącym żaglem do góry, do właściwego miejsca na maszcie, gdzie reja miała się znaleźć. I to główny wysiłek - polegający na hisowaniu rei, wraz z żaglem i jego linami do góry, to wszystko sporo waży. I to - jak mi się wydaje - pokazuje ten drugi obraz.
Żyj wiecznie w czasach zarazy !
Andrzej Jamiołkowski
Słupy k/ Olsztyna
Witaj Jerzy,
Nie wiem czy nie pomyliliśmy się obaj co do mojego serialu marynistycznego. Komentarz Gienka Ziółkowskiego wskazuje, że nastąpiła pomyłka w adresacie. Twoimi odbiorcami są żeglarze i to wytrawni, a ja przygotowuję książkę dla przeciętnego odbiorcy, który jeszcze żeglarstwa nie posmakował, a być może oglądając obrazki zechce zainteresować się bliżej tym tematem.
Również dla mnie instrukcja Sadkowskiego, czy komentarz Sarby jest znakomitą lekturą, ale ja dowodzę żaglowcami rejowymi i jako kapitan-amator dowodziłem jako pierwszy w tym kraju ("Pogoria" 1980). Ale co innego dowodzić żaglowcem, a co innego pisać książki popularyzacyjne. Przygotowując tę książke powtarzam drukarni - jak najmniej komentarza jak najwięcej obrazu.
Dodatkowo Twoja prezentacja pogłębiła problem, ponieważ dałeś dwa podpisy pod każdym zdjęciem z osobna, co istotnie wygląda lakonicznie. Tymczasem na stronach książki są dwa obrazy razem i jeden podpis, który liczy sobie 5 linijek, a to już zauważalna różnica.
Rozważ ten temat
żyj wiecznie
krzysztof
Marsle, bramsle
Gdy na żaglowcach pojawiły się marsle stopniowo stawały się "głównymi" żaglami na każdym maszcie. Ich obsługa była trudna ze względu na wielkość, no to je zaczęto dzielić. Refowanie żagli rejowych było wyzwaniem, a szczególnie właśnie marsli. Szukano różnych rozwiązań ("systemów"), ostatecznie w XIX wieku najpowszechniejszy okazał się system Hobbesa, z opuszczaną górną marsreją - górny marsel skrywał się pod osłoną dolnego, co ułatwiało opanowanie i związanie płótna. Jest też różnica między nawet ciężka pracą na pokładzie, a targaniem twardego płótna "pazurami" na wysokości.
No a potem zaczęto dzielić bramsle...
Andrzej Colonel Remiszewski