HISTORIE ADMIRAŁA HORNBLOWERA
Koniec zimy, czyli zawieszamy serię felietonów „Zimową porą”. Doświadczony już tworzeniu prozy tego typu Andrzej Colonel Remiszewski

podejmuje nowe zadanie, czyli coś z pogranicza literatury faktu i beletrystyki. Oczywiście w sektorze tematyki marynistycznej. Wybór padł na

Hornblowera, czyli protoplasty dzisiejszego Wiedzmina. No cóż – czasy się zmieniają. Ludzie wolą „Gwiezdne wojny” niż „Przeminęło z wiatrem”.

Hornblower to zadanie ambitne – sylwetka selfmana, który od jungi doszedł do admirała z tytułem szlacheckim. Rzecz w tym, że to postać fikcyjna.

Już wtedy pojawiła  taka polityczno-społeczna  potrzeba  imperium brytyjskiego.

Hornblower (czyli trębacz) z książek przeniesiony został do filmu. A w filmach Hornblowera zagrał przystojniak wszechczasów – Gregory Peck

(1,91 m wzrostu). Kobiety wszystkich kontynentów, wszystkich ras i stanów po prostu oszalały na jego punkcie. Nawet ci faceci, którzy dziś jachty

rufami cumują do pomostów.

Na końcu tego newsa znajdziecie  powieści o Hornblowerze (powtórka z 14-tej „Zimowej pory”. Większość tych książek, o ile nie wszystkie, da się

ściągnąć w formacie pdf z Internetu. Są też już chyba w domenie publicznej. W wersji papierowej poza "Okrętem liniowym" powinny też być dostępne

na portalach aukcyjnych. . Colonel  przestrzega przed kupowaniem innych tłumaczeń, niż Henryki Stępień. Są złe i niefachowe!

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

===================================.

NIEZNANY EPIZOD Z ŻYCIA HORNBLOWERA – część 1

Miliony czytelników na całym świecie od kilku pokoleń ekscytują się opisanymi w cyklu powieści autorstwa C. S. Forestera przygodami Horatio Hornblowera, brytyjskiego marynarza i admirała z przełomu XVIII i XIX stulecia. Bardziej dociekliwi mogli zapoznać się z biografią Hornblowera napisaną w 1970 roku przez C.N. Parkinsona (wydanie polskie: Parkinson  C. N. „Horatio Hornblower, jego życie i czasy” Wyd. Morskie Gdańsk 1979, tłum. Juliusz Kydryński).

Lato przełomowego w historii Europy roku 1812 spędził Hornblower jako komodor niewielkiej eskadry na Bałtyku. Forester opisał to w wydanej po raz pierwszy w 1945 roku powieści „The Commodore” (wydanie polskie: Forester C. S. „Komodor”. Wyd. Morskie Gdańsk 1979, tłum. Henryka Stępień). Tak się złożyło, że biografię parkinsonowską czytałem po raz pierwszy równocześnie z „Komodorem” i siłą rzeczy wpadły mi w oko różnice pomiędzy autorami. Przede wszystkim dotyczą one chronologii wydarzeń.


Okręty Royal Navy na akwenie Spithead, mal. Thomas Luny, XIX w. Fot. Archiwum „Mówią wieki”

.

31 maja eskadra Hornblowera niewątpliwie przebywa w Petersburgu, sam Hornblower uczestniczy w przyjęciu na dworze carskim. Z kolei 25 lipca eskadra znajduje się pod Rygą obleganą przez Grand Armeė, a dokładnie X Korpus marszałka Macdonalda. W międzyczasie obaj autorzy wymieniają tylko dobową, uwieńczoną sukcesem akcję przeciw żegludze kabotażowej w rejonie Piławy i spotkanie z kutrem „Clam”. Dodatkowo istnieją między nimi pewne sprzeczności w datach, ostatecznie nie można się doliczyć kilkunastu dni, najprawdopodobniej w czerwcu.

Co więc stało się takiego, że skrupulatny Parkinson, nie mówiąc o beletryście Foresterze, popełnił błąd? Było to mocno zastanawiające ale przez lata nie zdobyłem sie, by poszukać odpowiedzi. Na przełomie lat 70 i 80 amator z Polski nie miał szans sięgnięcia do żadnych archiwów zagranicznych. Stało się to realne w XXI wieku. I tu wybuchła bomba. Na pisemne zapytanie skierowane w 2006 roku do National Maritime Museum w Greenwich otrzymałem odpowiedź (tłum. moje): „...z żalem informuję, że w posiadaniu naszego Muzeum nie znajdują się żadne dokumenty dotyczące admirała floty sir Horatio Hornblowera, datowane na okres pomiędzy 1 czerwca, a 8 lipca 1812 roku”.


Tu rozgrywało się historia tych kilkunastu dni

.

Kolejne zapytania wywołały ożywioną korespondencję mailową z wymienionym Muzeum oraz z Archiwum Morskim Jej Królewskiej Mości. W jej wyniku uzyskałem informacje o sprawozdaniu lorda Wychwooda z bankietu u cara w dniu 31 maja oraz o wyjściu eskadry Hornblowera z Zatoki Hanö w dniu 15 lipca, z zadaniem udania się do Rygi, dokąd jak wiemy, dotarł 25 tego miesiąca. Poza tym całkowity i zastanawiający brak jakichkolwiek śladów aktywności, wręcz istnienia eskadry w okresie półtora miesiąca. Brak także śladów brawurowej akcji na Zalewie Wiślanym, szczegółowo opisanej przez Forestera, a datowanej przez Parkinsona na 25 czerwca. Skąd więc obaj autorzy czerpali wiedzę o tym zdarzeniu? Dlaczego w porządnie prowadzonych archiwach istnieje taka luka?

Kolejna kwerenda dotyczyła zestawu dokumentacji nazwanej „archiwum Saumareza”. I tam niespodziewanie znalazł się brudnopis własnoręcznego sprawozdania Saumareza, wiceadmirała dowodzącego na Bałtyku, dla Pierwszego Lorda Admiralicji za czerwiec 1812 roku, sprawozdania, którego w oficjalnej dokumentacji brak. Dokument, datowany w Zatoce Hanö na 14 lipca zawiera stwierdzenie: „Niniejszy list wysyłam korzystając z uprzejmości komandora Hornblowera, który po zakończeniu w czerwcu obu brawurowych akcji w Prusach (podkreślenie moje), doceniając wagę szybkiego dotarcia wiadomości do Anglii, zgodził się oddać do mej dyspozycji kuter „Clam”.

A więc obok rajdu na Zalew Wiślany była jeszcze jedna brawurowa akcja! Dlaczego obaj autorzy o niej nie wspominają? Skąd mają dane o rajdzie na Zalew?

Od chwili, kiedy zainteresowałem się tym problemem, minęły lata. Najpierw miałem bardzo absorbującą pracę, potem kupiłem jacht, zacząłem pisywać do SSI, działać w Stowarzyszeniu Armatorów Jachtowych i temat, pomimo corocznych ponagleń kolegi Jacka, których musiałem wysłuchiwać wieczorami w mesie, został zapomniany.

Niespodziewane jego odświeżenie nastąpiło minionej jesieni. Poszukiwałem materiałów do kolejnych odcinków mojej „Małej Historii Wejherowa”, którą publikuję na własnej stronie internetowej. W wejherowskim Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej natrafiłem na książeczkę: „Geschichte des Westpreußen, Teil 19, Hinweise zur Familienforschung in Neustadt i Westpr. (dr Jacob von Streich, Königliche Universität zu Breslau, 1833)”. Zacząłem ją kartkować machinalnie, gdy nagle mój wzrok zatrzymał się na z notatce (w moim tłumaczeniu na polski):

Anton Bronk, młynarz, syn Konrada, młynarza z Nanic[1], urodzony w Wejherowie w 2 lutego 1780, zabity przez angielskich zdrajców w Wisłoujściu w obronie Cesarza 10 czerwca 1812”.


Wejherowskie muzeum w Pałacu Keyserlingków

.

Zaświtało!  Wszak pomiędzy 7, a 11 czerwca w Gdańsku i Wisłoujściu przebywał Cesarz Francuzów Napoleon, szykujący się do ataku Grand Armeė na Rosję. No dobrze: ale skąd tam Anglicy? Jacy Anglicy?

Eskadra Hornblowera!

W następnych dniach emocje we mnie buzowały, aż wreszcie ułożyłem sobie w głowie całość. Przede wszystkim znalazłem wyjaśnienie nieprawdopodobnej luki w archiwach.

 Powodem mogło być jedynie całkowite i skrupulatne zniszczenie wszelkiej dokumentacji. No ale przecież nie czyni się tego nawet w przypadku najbardziej wyrafinowanych i tajnych operacji wywiadów. Przyczyna mogła być tylko jedna: w usuniętych dokumentach było coś absolutnie kompromitującego i to kompromitującego nie jakiegoś tam komandora Królewskiej Marynarki, nie Lordów Admiralicji, nie premiera. To było coś nie do przyjęcia wśród rodów królewskich Europy, coś nie do pogodzenia z układaniem nowego porządku europejskiego na Kongresie Wiedeńskim, koncertem mocarstw. Coś, co kazało monarchii nagradzać i awansować Hornblowera, nie tylko z powodu skoligacenia z rodziną Wellesley’ów.

Może na przykład był to czyn niegodny – zamach jednej rodziny panującej na głowę innego państwa – coś takiego w tamtym czasie nie mieściło się w kanonach obyczajów politycznych, kiedy bywało, że konflikty wojenne toczyły często państwa rządzone przez krewnych lub powinowatych. A gdyby panujący w nękanej blokadą kontynentalną Anglii zdecydowali się jednak na taki krok?

No i teraz należało puścić wodze wyobraźni, bo gdy zawodzą archiwa rodzą się teorie spiskowe. Oto ta historia...

c.d.n.

Andrzej Colonel Remiszewski

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Książki o Hornblowerze:

Autor C. S. Forester:

  • Mr Midshipman Hornblower (Pan midszypmen Hornblower)
  • Lieutenant Hornblower (Porucznik Hornblower)
  • Hornblower and the "Hotspur" (Hornblower i jego okręt "Hotspur")
  • Hornblower and the "Atropos" (Hornblower i jego okręt "Atropos)
  • The Happy Return (Szczęśliwy powrót)
  • A Ship of the Line (Okręt liniowy)
  • Flying Colours (Z podniesioną banderą)
  • The Commodore  (Komodor)
  • Lord Hornblower (Lord Hornblower)
  • Hornblower in the West Indies (Hornblower w Indiach Zachodnich)
  • The Hornblower Companion (Vademecum Hornblowerowskie), zawiera też:
  • Hornblower and the Crisis (Hornblower i kryzys)

Tłumaczką całej serii wydanej w latach 70 i 80 przez Wydawnictwo Morskie jest Henryka Stępień.

Autor C. N. Parkinson:

  • The Life and Times of Horatio Hornblower (Horatio Hornblower, jego życie i czasy) tłum. Juliusz Kydryński.

 

 



[1] Domek młynarza do dziś stoi koło wieżowca, w którym mieszkam

Komentarze
dysonans poznawczy ! Jerzy Knabe z dnia: 2020-04-07 06:11:00
postać fikcyjna ? Jerzy Kuliński z dnia: 2020-04-07 19:42:00
A może SSI przemianować na SSL ? Jerzy Knabe z dnia: 2020-04-11 16:53:00