COLONEL O ŻAGLOWCACH


Żadna to tajemnica, że moje zainteresowanie żaglowcami jest podobne do zainteresowania parowozami, dyliżynsami, drezynami

czy bryczkami. Natomiast spektakle historyczne zwane „rekonstrukcjami bitewnymi” budzą mój niesmak, bo ja prawdziwą, okrutną

wojnę przeżyłem. Miłośnicy rekonstrukcji, na przykład nawigacyjnych -  powinni choć na jeden rejs zabrać z sobą sekstant zamiast GPS.

Ale gusta są różne. Są wśród nas nawet tacy, którzy dziś nadal zachwycają się urodą Marleny Dietrych uwiecznioną na pożółkłych fotografiach.

I właśnie dla tych Czytelników SSI, miłośników staroci  nasz nieoceniony Andrzej Colonel Remiszewski przygotowuje te wspominki.

.

A „Chevrolet Impala”, którym  przeszło pół wieku temu jeździłem - nadal mnie zachwyca.

.

/

Chyba tylko Tadeusz Lis tę moją słabostkę rozumie.

Czy przeglądacie już prospekty najnowszych, najmodniejszych kamizelek, które nabędziecie na targach „Wiatr i Woda” ?

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

PS. Czy na lewym marginesie strony tytułowej SSI zauważyliście nowe zakładki ?   Są przygotowane przez Toma Daszkiewicza?  To też starocia.

------------------------------------------

„REGINA MARIS ZE „SMUGI CIENIA”

.

Dość przypadkowo trafiłem w telewizji na stary (1976) film Andrzeja Wajdy „Smuga Cienia”. Mimo, iż sam reżyser uważał go za nieudany, obejrzałem z przyjemnością. Historia przekształcania się młodzieńca w mężczyznę, z kilkoma udanymi rolami, piękną fotografią Witolda Sobocińskiego i muzyką Wojciecha Kilara.

/

Marek Kondrat i Tom Wilkinson – Muzeum Kinematografii w Łodzi

.

Oczywiście w filmie denerwowała „niekompetencja marynistyczna”, do tego jednak należy się przyzwyczaić. Za to użyty żaglowiec przykuwa uwagę. Mało kto pewnie wie, co to był za statek. No to kilka słów o nim.

Dla potrzeb filmu wynajęto i sprowadzono z Southampton na Morze Czarne barkentynę „Regina Maris”.

Statek został zbudowany w 1908 roku w duńskim Svendborgu, jako drewniany, trzymasztowy szkuner marslowy. Pod nazwą „Regina” został przeznaczony do handlu rybami między Islandią, a portami bałtyckimi.

Budowniczym była założona w 1867 roku przez Jørgena Ring-Andersena, J. Ring-Andersen Skibsværft w Svendborgu, na Duńskim Morzu Południowym. Do dziś jest ona jedną z najstarszych stoczni w Danii. Zbudowano w niej prawie 200 drewnianych statków, z których wiele nadal pływa. Właściciel założył też drugą stocznię, specjalizującą się w budowie statków ze stali, lecz nie była ona w stanie utrzymać się na rynku.

/

Winda brasowa – ze strony stoczni

.

J. Ring-Andersen Skibsværft funkcjonuje dziś jako stocznia remontowa. Koncentruje się na odnawianiu i konserwacji statków, z których, większość jest drewniana. Dysponuje dwoma pochylniami i pływającym dokiem o udźwigu do 1000 ton.
 
/
J. Ring-Andersen Skibsværft 1917 – źródło: svendborghistorie.dk
.

„Regina” miała 48 m długości, 6,90 m szerokości i 2, 80 m zanurzenia, wyporność około 280, ton. Napęd główny stanowiło 11 żagli o powierzchni ok. 720 m2. Silnik pomocniczy miał moc około 350 KM.

W lutym 1920 roku odnotowano akcję ratowniczą, „Regina” została opuszczona przez norweską załogę, zapewne w sztormie, porzucona została odholowana przez holenderski trawler do Ijmuiden. Zapis zdarzenia znajduje się prawdopodobnie tu: „Casualty reports”. The Times (42336). London. 17 February 1920. col E, p. 20. Statek został jednak przywrócony do służby pod norweską banderą i nadal pracował zgodnie z przeznaczeniem. Nieco później powstała legenda o tym, jakoby podczas wojny norwescy właściciele wykorzystywali go do ewakuacji duńskich Żydów, ostatecznie okazało się to właśnie legendą.

W 1962 roku statek został sprzedany i, nadal pod norweską banderą, przebudowany na jacht. Otrzymał wtedy ożaglowanie barkentyny, w której to postaci znamy go z filmu. Dwukrotnie zmieniał banderę: najpierw na brytyjską, a potem amerykańską. Pod nazwą „Regina Maris” uczestniczył w wielu produkcjach filmowych i telewizyjnych, dwa razy opłynął Ziemię. Podobno był pierwszym od 60 lat drewnianym żaglowcem, który dwukrotnie pokonał Horn. Wtedy też odnotowano kolejny wypadek u wybrzeży australijskich, jednak armator zdołał „Królową” uratować. „Regina Maris” służyła jako jacht wycieczkowy, potem jako statek szkolny, a od 1975 roku (po nakręceniu „Smugi Cienia”) jako statek badający populację wielorybów.

 

/

„Regina Maris” - źródło: Internet

.

W latach 80 stan żaglowca pogarszał się, ostatecznie w 1985 roku „Regina Maris” została ustawiono jako „atrakcja miejska” przy molo w Bostonie. Uszkodzona przez huragan 1 991 zatonęła w porcie. Rozpoczęła się wtedy społeczna akcja ratowania „Reginy Maris”, okazało się to jednak niemożliwe: stowarzyszenie miłośników nie było w stanie zgromadzić niezbędnych funduszy. Po roku 1998 „Regina Maris, została osadzona na plaży w miejscowości Glen Cowe. Tam została m. in. podpalona, a kryzys gospodarczy po ataku z 11 września 2001 oznaczał ostateczny koniec nadziei na odbudowę. Spore fragmenty statku zachowano przy miejskim bulwarze w Glen Cowe. Można to zobaczyć tu (link trzeba kopiować i wklejać w pasek przeglądarki):

https://www.flickr.com/photos/mortonfox/2342788868/in/photostream/

Może warto jeszcze wspomnieć, że polskim żeglarzom lepiej znana jest inna „Regina Maris”. To przebudowany z duńskiego statku rybackiego holenderski szkuner, pływający od 1990 roku jako statek szkolący młodzież. Odwiedziła m. in. Szczecin w ramach jednej z Operacji Żagiel.

 

/

Szkuner „Regina Maris” – źródło: marinetraffic.com

.

Czas na przegląd kamizelek i szelek!

Białe paskudztwo niedługo zniknie.

Andrzej Colonel Remiszewski

 

 

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu