POŻAR NA JACHCIE (3)
Trzeci odcinek opracowania Rafała Adamca ma ponadjachtowy wymiar. To znaczy, że zawarte w artykule porady mogą się Wam przydać także w

domu, w garażu, w warsztacie, a nawet w biurze.  Mnie te porady już zmobilizowały do zakupu dodatkowej domowej gaśnicy – wodnej/ mgłowej.

Chciałbym przekonać Was, że nigdy przestróg za wiele, zwłaszcza gdy ich udziela doświadczony profesjonalista. Ja wiem – wszyscy myślą, że jachty,

domy, auta palą się komuś innemu.

Niestety to złudzenie.

.

.

.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

----------------------------------------

.

Pożar na jachcie – straszniejszy, niż go malują!

Część  3

.

 

W drugiej części omówiliśmy charakterystykę materiałów używanych na jachcie, stwarzających zagrożenie pożarowe, w tym właściwości palne i wybuchowe oraz czynniki niebezpieczne towarzyszące ich spalaniu. Dzisiaj opowiem o środkach gaśniczych i podręcznym sprzęcie gaśniczym, źródłach pożaru i sposobach zapobiegania pożarom na jachtach.

Jak już wiemy z pierwszej części artykułu, aby zaszło spalanie, w jednym czasie i miejscu muszą się spotkać trzy elementy trójkąta spalania tj. paliwo, utleniacz i energia cieplna.  Usunięcie choćby jednego z tych elementów zakończy spalanie, czyli ugasimy pożar. Omawiając środki gaśnicze będę przedstawiał, które z elementów trójkąta środek ten eliminuje.

Znowu na początek trochę teorii, która umożliwi nam identyfikację i dobór właściwych narzędzi (podręcznego sprzętu gaśniczego) do gaszenia pożaru na naszym jachcie. Chodzi o piktogramy zlokalizowane na etykietach sprzętu (np. gaśnic), w postaci literek A, B, C, D oraz F.

A – Pożary ciał stałych np. drewno, papier, tkaniny.

B – Pożary cieczy palnych oraz ciał stałych, które topią się pod wpływem ciepła np.: olej napędowy, benzyna, nafta, alkohole, farby oraz niektóre tworzywa sztuczne np. polietylen.

C – Pożary gazów palnych np. propan, butan, metan (gaz ziemny).

D – Pożary metali np. lit, sód, potas, glin i inne. Na jachcie spotkamy je np. w środkach pirotechnicznych.

F – Pożary tłuszczów np. olejów spożywczych

.

Poniżej wymienię najpopularniejsze środki gaśnicze, sposób ich gaśniczego działania, ich zalety i wady oraz podręczny sprzęt gaśniczy, który w mojej (subiektywnej) opinii będzie najbardziej przydatny do zastosowania w żeglarstwie.

Woda – łatwo dostępna, tania i skuteczna. Chłodzi ona strefę spalania (duża pojemność cieplna), eliminując ciepło niezbędne do spalania, a para powstała z wody, izoluje materiał palny od tlenu atmosferycznego. Z jednego litra odparowanej wody otrzymamy około 1700 l pary wodnej, więc aby działanie gaśnicze wody było najskuteczniejsze, podaje się ją w formie rozproszonej. Zalewanie miejsca spalania dużą ilością wody w formie zwartej (np. z wiadra) będzie mniej skuteczne, ponieważ duża jej ilość spłynie do zęz czy za burtę, nie biorąc udziału w procesie gaszenia. Pamiętajcie, że „wpompowanie” dużej ilości wody do kadłuba, może doprowadzić do utraty przez jacht stateczności!

Wodą gasimy przede wszystkim pożary grupy A, czyli ciała stałe. Chciałbym tutaj zwrócić Waszą uwagę na stosunkowo nowy typ gaśnic, w których czynnikiem gaśniczym jest demineralizowana woda, są to gaśnice wodne mgłowe. Jak nazwa wskazuje, środek gaśniczy wydobywa się z nich w formie mgły wodnej, doskonale gasząc drewno, dokumenty, papier, tekstylia (w tym ubranie na człowieku), elektronikę, oraz urządzenia elektryczne (do 1000V). Jeszcze ciekawszą jest możliwość zastosowania tych gaśnic do gaszenia pożarów grupy F (tłuszczy), do wyrzutu palącego oleju, opisanego w poprzedniej części, nie dojdzie jeśli rozpoczynając gaszenie patelni, zachowamy odległość minimum 1m. Wadą tej gaśnicy jest jej wrażliwość na niskie temperatury, choć w kabinie użytkowanego jachtu raczej rzadko temperatura spada poniżej +5 ºC. Niewątpliwą zaletą jest to, że jej użycie skutkuje tylko łatwym do usunięcia (wysuszenia) zwilżeniem wyposażenia kabiny.

Szukajcie w sklepach gaśnicy o nazwie „Gaśnica wodna mgłowa” i symbolu na etykiecie np. GWM-3x AF, gdzie liczba „3” to objętość środka gaśniczego w litrach, moim zdaniem wystarczająca na małe i średnie jachty.

.

Piana gaśnicza – powstaje z wody oraz środka pianotwórczego (detergentu), otrzymamy ją z gaśnicy płynowej. Piana gasi w sposób podobny jak woda, dzięki lekkiej strukturze nie spływa szybko z palących się powierzchni, a dodatkowo warstwa piany odizolowuje palący się materiał od powietrza. Ugasi pożary grupy A (ciała stałe) oraz typu B czyli ciecze palne, wykorzystując zdolność piany do unoszenia się na powierzchni płonącej cieczy oraz wolne (w stosunku do wody) spływanie po pionowych elementów zabudowy wnętrza jachtu. Jest tanim i skutecznym środkiem gaśniczym, podobnie jak woda nie powoduje dodatkowych zniszczeń po użyciu.

.

Proszek gaśniczy – gaśnice zawierające ten środek gaśniczy są najbardziej rozpowszechnione, również na jachtach. Proszki mają postać bardzo drobnego pyłu, po uwolnieniu z gaśnicy tworzą chmurę, której drobinki wolno opadają, wnikając w materiały porowate (np. w tkaniny), ślady użycia są bardzo trudne, czasem niemożliwe do usunięcia. Proszek nie jest też obojętny dla urządzeń mechanicznych i elektronicznych, swoje wady wynagradza nam jednak dobrą skutecznością gaśniczą, w zależności od rodzaju, skutecznie gasi pożary grup ABC, BC oraz D (metale). Podstawowy mechanizm gaszący, polega na wychwytywaniu ze strefy spalania wolnych rodników (były przedstawione w 1 części) i niedopuszczaniu do ich związania z tlenem atmosferycznym. Niektóre proszki po podgrzaniu wydzielają dwutlenek węgla, inne tworzą szklistą, twardą warstwę na powierzchni palącego się materiału, oba te zjawiska wzmacniają efekt gaśniczy. Gaśnice proszkowe są tanie, niezawodne, łatwe w transporcie i przechowywaniu. Proponuję zakup gaśnicy proszkowej z proszkiem przeznaczonym do gaszenia pożarów typu ABC (uniwersalna) oraz ze stałym ciśnieniem wewnątrz, rozpoznacie ją po manometrze przy zaworze oraz literce „X” w oznaczeniu np. „GP-2X ABC”. Wewnątrz takiej gaśnicy, ciśnienie gazu roboczego (CO2 lub azotu), jest stale wyższe od atmosferycznego, co zabezpiecza proszek przed wnikaniem wilgoci oraz zbrylaniem, a manometr ułatwia ocenę stanu gaśnicy.

.

Dwutlenek węgla – gaz obojętny, którego działanie gaśnicze polega na chłodzeniu strefy spalania oraz wytworzeniu strefy z obniżoną zawartością tlenu (izolacja). Oprócz przyzwoitej skuteczności gaśniczej dla grup pożarów typu BC, jego użycie nie pozostawia żadnych śladów. Gaśnice śniegowe, są zbiornikami ciśnieniowymi, charakteryzują się niestety dużą masą. Na uwagę zasługuje fakt, że sprężony dwutlenek węgla, rozprężając się, gwałtownie wychładza się do temperatury około -78ºC, stanowiąc zagrożenie dla nieosłoniętych części ciała. Gaśnicami śniegowymi nowszych generacji można gasić urządzenia elektroniczne, ich konstrukcja zapobiega powstaniu zjawiska „szoku termicznego” dla delikatnych urządzeń.

.

Koc gaśniczy – wykonany najczęściej w tkaniny szklanej (kiedyś azbestowej), przyda się przede wszystkim do gaszenia płonących cieczy palnych, w tym tłuszczy. Działanie gaśnicze polega na odizolowaniu płonącego materiału od dostępu tlenu z powietrza atmosferycznego, w sprzedaży są koce w stosunkowo niewielkich pokrowcach przeznaczonych do zawieszenia na ścianie. Są tanie, niezawodne, można nimi również ugasić płonące na człowieku ubranie, użyć jako ochrony przed iskrami ze szlifowanych materiałów.

.

Jaki sprzęt do gaszenia pożaru (subiektywnie) polecam?

Załóżmy, że wyposażamy najpopularniejszy rozmiarowo (8-10m) morski jacht żaglowy, wyposażony w rozbudowaną instalację elektryczną, kuchnię gazową i silnik stacjonarny Diesla. Biorąc pod uwagę walory użytkowe oraz ograniczoną kubaturę jachtu, proponuję zakup (opcja minimum):

- gaśnica wodna mgłowa (np.  typuGWM-3x AF), którą zawiesimy w łatwo dostępnym miejscu w mesie, posłuży do gaszenia pożaru wyposażenia jachtu, w tym oleju na patelni, elektroniki, warto ją mieć ze względu na kompaktowe wymiary oraz niewielkie zniszczenia spowodowane jej użyciem,

- gaśnica proszkowa (np. typu GP-2X ABC), zamontowana w miejscu, w którym można jej dosięgnąć z kokpitu, będzie „bronią ostatniej szansy”, ponieważ jej użycie wiązać się będzie z ryzykiem poważnego uszkodzenia proszkiem (często zniszczenia) wyposażenia jachtu.

- koc gaśniczy zawieszony przy kambuzie, posłuży do gaszenia pożarów powstałych podczas przygotowywania posiłków, palącego się ubrania kuka i nie tylko.

Swój wybór uzasadnię szerzej w czwartej części artykułu. Pamiętajcie, że gaśnice jachtowe powinny posiadać wąż, z którego będziemy podawać środek gaśniczy, umożliwi to łatwiejsze operowanie prądem (strumieniem) gaśniczym w ciasnym wnętrzu jachtu.

Przedstawiłem już mechanizm spalania, czynniki niebezpieczne dla zdrowia, towarzyszące pożarowi, scharakteryzowałem materiały palne najczęściej występujące na jachcie. Pozyskana (podstawowa) wiedza, daje już możliwości zabrania się za ocenę zagrożenia pożarowego.Przejdźmy teraz do umówienia najczęstszych przyczyn powstawania pożarów na jachtach oraz sposobach zapobiegania pożarom.

I znowu krótkie wyjaśnienie teorii:

Temperatura samozapłonu jest to najniższa temperatura, w której substancje palne zapalą się samorzutnie, czyli do zapalenia nie potrzeba iskry czy płomienia.

Oto przykładowe temperatury zapłonu:

- Pianka poliuretanowa (materace) – 370-427 ºC,

- Bawełna – 400 ºC,

- Nylon – 450ºC,

- Polietylen – 350 ºC,

- PCW – 520 ºC,

- Drewno – 310-450 ºC,

- Benzyna – 340 ºC,

- Olej napędowy – minimum 260 ºC.

Zwróćcie uwagę, że żarzące się elementy mają temperaturę ponad dwukrotnie większą niż potrzebna do wywołania pożaru materiałów, które nas otaczają. Temperatura żaru z papierosa, kiedy ma kolor ciemnoczerwony (gdy palacz nie zaciąga się), wynosi około 600 ºC, w miarę zmiany barwy na jaśniejszą, temperatura rośnie nawet do 800 ºC.

Zaprószenie ognia – pierwsze co przychodzi mi na myśl, to pozostawienie na materiałach palnych (np. pościel, materace) żarzącego się papierosa, zdarza się to często w wyniku zaśnięcia z niedopałkiem w ustach. Może brzmi to zabawnie, ale zdarzyć się może np. w przypadku żeglarza „zmęczonego” zabawą w tawernie. Uważać należy przy używaniu urządzeń wykorzystujących otwarty płomień, nie zostawiajmy bez dozoru palących się świeczek, lamp naftowych i gazowych itd. Otwarty ogień z palnika gazowego lub spirytusowego, stosowany jest też podczas przygotowywania posiłku, wspominałem już o możliwości zapalenia się tłuszczu na patelni, nie jest to jednak jedyne zagrożenie. Z racji na niestabilność jachtu, trzeba koniecznie zabezpieczyć wszelkie ciecze palne znajdujące się w sąsiedztwie źródła ognia, od przypadkowego rozlania. Nie dajcie uśpić swojej czujności tym, że stoicie w bezpiecznym miejscu, w osłoniętej marinie czy szuwarach, bo któż nie miał do czynienia z niespodziewaną falą. spowodowaną przepływająca obok motorówką?

Przypominam o możliwości wydzielenia się groźnego tlenku węgla przy spalaniu odbywającym się w kabinie, bez należytej wentylacji!

Zapalenia od urządzeń grzewczych –Należy zachować szczególną ostrożność podczas ogrzewania z użyciem urządzeń wykorzystujących grzałki elektryczne, których energia cieplna będzie przekazywana bezpośrednio do powietrza np.: termowentylatory (tzw. farelki), słoneczka, grzejniki konwektorowe. Mają one tę zaletę, że pomimo kompaktowych rozmiarów, emitują stosunkowo duży strumień ciepła, a ich użycie skutkuje szybkim wzrostem temperatury powietrza we wnętrzu kabiny. Niebezpieczne jest kierowanie wylotu gorącego powietrza w kierunku materiałów palnych, przykrywanie wlotów i wylotów powietrza elementami ubrania czy pościeli, nie używamy ich jako suszarek. Przy zakupie sprawdźcie też, czy producent nie ograniczył czasu pracy takiego urządzenia. Nie powinno się takich urządzeń pozostawiać włączonych podczas snu, nieraz zdarzyło się, że w nocy ktoś przypadkowo nakrył grzejnik elementem garderoby, kocem, ręcznikiem.

Za znacznie bezpieczniejsze uważam ogrzewacze elektryczne, w których energia z grzałki przekazywana jest do otoczenia za pośrednictwem cieczy, np. oleju czy glikolu (tzw. olejaki). Ich powierzchnia nie nagrzewa się do temperatur przekraczających temperatury samozapłonu materiałów, które zwykle mamy w kabinie. Sam posiadam małego olejaczka, wyposażonego w dwie grzałki o mocach 300 i 500W, choć wiem, że to nieekonomiczne, w razie potrzeby można go zasilać nawet z małego „marketowego” agregatu prądotwórczego.

Coraz popularniejsze są systemy ogrzewania, w których nośnikiem energii zamiast prądu są paliwa płynne i gazowe (Webasto, Truma itd.). Choć jest to oczywiste, to przypomnę, że stan techniczny tych urządzeń powinien być nienaganny, wątpliwości w tym względzie, powinny oznaczać rezygnację z ich użytkowania. Zwrócę też Waszą uwagę jedynie na element instalacji, który bywa zaniedbywany, chodzi o układ odprowadzenia spalin. Z pierwszej części artykułu wiecie już czym są produkty spalania, jakie zagrożenie powodują produkty niecałkowitego spalania, dodam jeszcze, że trzeba pilnować aby gorące elementy wydechu, np. gdy uszkodzeniu ulegnie ich izolacja termiczna, nie stykały się z materiałami palnymi. Zwróćcie też uwagę jak jest wykonane przejście burtowe/pokładowe wylotu spalin. Kadłub czy pokład są przecież najczęściej wykonane z materiałów palnych, w laminatach przekładkowych stosuje się często moją „ulubioną” piankę poliuretanową. Jako ciekawostkę dodam, że wiele pięknych domów spłonęło po pierwszym paleniu w kominku, przyczyną pożarów były wadliwie wykonane przejścia kanałów spalinowych przez elementy konstrukcji dachu lub stropu.

Układ napędowy – Silnik i układ przeniesienia napędu stanowią spore zagrożenie pożarem, mamy do czynienia z rozgrzanymi elementami, w których sąsiedztwie znajdują się płynne i stałe materiały palne. Silniki stacjonarne oraz czasem przyczepne, montowane są w zamkniętych komorach (studzienkach), wyklejone one bywają pianką (tak, to ta z materacy) stanowiącą dodatkową izolację przed hałasem oraz temperaturą. W przypadku silników benzynowych, oprócz zagrożenia pożarem występować może zagrożenie wybuchem par benzyny (temperatura zapłonu -10 ºC), dlatego ich komory wyposażane są w wentylatory, które należy włączyć przed próbą odpalenia silnika. Liczba, rodzaj wentylatorów oraz czas wentylowania, muszą być zgodne z wymaganiami producenta łodzi. Aby uniknąć kłopotów, stan techniczny silnika, a przede wszystkim instalacji paliwowej, musi być nienaganny, należy często sprawdzać szczelność i zamocowanie przewodów, pamiętajcie, że mogą się one luzować na skutek wibracji. Wyciek paliwa na kolektor wydechowy, dotknięcie do niego przez izolację przewodu elektrycznego czy oberwany fragment pianki poliuretanowej, również mogą skutkować pojawieniem się płomieni. Należy też utrzymywać w porządku otoczenie obracających się elementów mechanicznych, jak koło zamachowe (pasowe), wał napędowy, bowiem przyczyną powstania pożaru może być ciepło wydzielone na skutek tarcia tych części o pozostawione przedmioty np. ścierki.

Środki pirotechniczne – Używamy tylko wyposażenia pirotechnicznego dopuszczonego do użytku na statku, przechowywane zgodnie z zaleceniami producenta nie powinno spowodować problemu. Jest jednak możliwe zapalenie w wyniku pożaru, trzeba je więc przechowywać w miejscu łatwo dostępnym i w razie potrzeby ewakuować z dala od ognia, co oczywiste,  przecież w razie sytuacji kryzysowej, chcemy je mieć przy sobie. Odradzam używanie na pokładzie środków innych, niż przeznaczonych do wzywania pomocy, race „sylwestrowe” bywają niskiej jakości, mogą być słabo odporne na  wilgoć i temperaturę, a kiedy są najbardziej potrzebne, nie odpalą.

Instalacja elektryczna – jest to element wyposażenia jachtu, którego obawiam się najbardziej w kontekście zagrożenia pożarem, co do warunków technicznych jakim powinny odpowiadać te instalacje, odsyłam do artykułów już zamieszczonych na SSI. Temat ważny i na czasie, ponieważ liczba jachtów w Polsce dość szybko rośnie, wiele z nich (szczególnie morskich) jest sprowadzane z zagranicy, są to najczęściej łódki wieloletnie, z instalacjami elektrycznymi w różnym, najczęściej kiepskim, stanie. Armatorzy przyczyniają się do wzrostu zagrożenia zwiększając liczbę odbiorników elektrycznych, poprzez doposażanie w radia ukf, plotery i komputery nawigacyjne, autopiloty, lodówki, ładowarki itd. Płynące w instalacji prądy większe niż projektowane, w połączeniu ze złym stanem izolacji przewodów i ich połączeń, skutkować mogą przyspieszoną degradacją instalacji, a w konsekwencji, powstawaniem zwarć lub nagrzewaniem niektórych elementów do znacznych temperatur. Proszę poświęcić trochę czasu, a najlepiej skorzystać z pomocy elektryka, aby ocenić zagrożenie pożarowe ze strony prądu elektrycznego. Szczególną uwagę zwracamy na okablowanie silnika, czasem luzują się przewody wysokoprądowe od rozrusznika i alternatora.

Pożar spowodowany przez urządzenia elektryczne, jest najbardziej prawdopodobnym podczas żeglugi i przez to bardzo niebezpiecznym, nie ma w pobliżu straży pożarnej, rozwój pożaru trudniejszy do zatrzymania podczas przechyłów i zafalowania, a ewakuacja z jachtu jest kłopotliwa i niebezpieczna. Szerokie zagadnienie projektowania i budowy instalacji elektrycznych, pozostawię fachowcom elektrykom, doradzam jedynie wyposażenie instalacji w wyłącznik awaryjny, stwarzający możliwość odłączenia wszystkich instalacji elektrycznych (silnikowej też),bezpośrednio z kokpitu. Decyzja o wejściu do zadymionej kabiny w celu odłączenia akumulatorów, może się okazać ostatnią w życiu. Na swoim, niedawno zakupionym jachcie, instaluję przed sezonem wyłącznik wspólnej szyny minus. Przełącznik uruchamiający zabezpieczenie, będzie wewnątrz kabiny, przy zejściówce, bez problemu wyłączę go sięgając ręką z kokpitu.

Na zakończenie tej części, jeszcze jedna rada: zaopatrzcie swoje łódki w czujkę dymu (ok. 20 zł), czujkę czadu (ok. 90 zł) oraz dodatkowo czujkę gazu LPG (ok. 70 zł), wszystkie z niezależnym zasilaniem bateryjnym. Za niecałe 200 zł znacznie zwiększycie poziom swojego bezpieczeństwa, przede wszystkim wtedy, gdy jesteście najbardziej bezbronni, tzn. podczas snu. Dlaczego ich stosowanie jest tak istotne, pewno już wiecie po przeczytaniu trzech części niniejszego opracowania. Podpowiem, że poza sezonem czujki te możecie przenieść do domu, swoje zamontowałem na jachcie za pomocą pasków samoprzylepnych Velcro (tzw. rzepy).

.

W czwartej, ostatniej już części, przedstawię najbardziej prawdopodobne scenariusze rozwoju pożaru, sposoby postępowania, w tym użycie gaśnic, sytuacje, kiedy należy rozważyć przesiadkę do tratwy ratunkowej oraz informacje, jakie należy przekazać służbom ratowniczym podczas akcji gaśniczej.

 

Komentarze
poproszę o radę - gdzie czujnik ? Tadeusz Lis z dnia: 2018-01-20 20:10:00
Rafał Adamiec odpowiadam na pytanie Pana Lisa z dnia: 2018-01-30 14:40:00