VOLVO OCEAN RACE

 

Najszczęśliwsze nastały czasy, ludziom do pełni szczęścia brakuje już tylko igrzysk. Dla jednych są to piłkarskie mistrzostwa, dla innych wyścigi samochodowych

bolidów Formuły I czy wybory Miss Universum. W światku żeglarskim prym wiodą dookołaziemskie regaty Volvo Ocean.

Wspólnym mianownikiem tych wydarzeń są ogromne, trudne do wyobrażenia pieniądze. Tak, tak – forsa, forsa, tylko forsa.

Temat tego felietonu Eugeniusza Ziółkowskiego  to właśnie takie jesienne rozważania nad ludzkimi słabostkami.

Licznik czytań tego tekstu oceni jakie jest  zainteresowanie Czytelników SSI największymi regatami oceanicznymi.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

------------------------------------------------

Siedem jachtów, na każdym dziewięcioosobowa załoga regatowa plus jeden pasażer w roli komentatora medialnego, 16 kobiet i 47 mężczyzn. Przed nimi 11 wyścigów, cztery oceany, 45 tysięcy mil morskich żeglugi na maxa.

Dla wyrównania szans wszystkie jachty to jednokadłubowe jednostki klasy Volvo Ocean 65. Długość całkowita 22,14 m, szerokość 5,60 m, ciężar bez wyposażenia 12 ton, wodne balasty, ruchomy balast główny, i wiele innych gadżetów regatowych.

Na tym koniec danych statystycznych. Dla ciekawskich: http://www.volvooceanrace.com, gdzie można wyczytać wszelkie informacje o regatach, załogach, organizacji, trasach.

/

Dlaczego chcę zwrócić uwagę Czytelników SSI na te właśnie regaty?,

Dlatego, że są to najtrudniejsze zawody jachtów z wieloosobową załogą, naszych czasów. Nam, przyjemniaczkom osiadłym w domowym porcie podczas jesiennej szarugi, chce pokazać wspaniały, surrealistyczny obraz oceanicznej żeglugi na skrzydłach wiatru. Wiatru, który często jest przeganiany przez pędzące z prędkością ponad dwudziestu węzłów jachty jednokadłubowe.

Te, z dwudziestometrową linią wodną jednostki gdyby były klasycznymi jachtami wypornościowymi, miałyby prawo płynąć z maksymalną prędkością około 11 węzłów (Czesław Marchaj 

V=2,42 x pierwiastek z KLW Nie ma tu błędu we wzorze naszego klasyka od teorii żeglowania. Po prostu jachty klasy Volvo Ocean 65 pływają w ślizgu. Jak to wygląda z pokładu jachtu, warto obejrzeć filmy z startu i wyjścia na ocean, w drugim wyścigu Lisbona – Cape Town.

W Polsce mamy kilkunastu regatowców morskich, którzy wiedzą jak smakuje taka żegluga. Listę mojego subiektywnego rankingu otwiera Zbigniew Gutkowski „Gutek”. W swoim żeglarskim życiorysie ma wiele osiągnięć http://polishoceanracing.com.pl/gutek/sukcesy/ , ale jedna impreza w której brał udział zasługuje na szczególne wyróżnienie.

To VELUX 5 Oceans Race 2010/2011.

Oglądając aktualne filmy z Volvo Ocean Race, wyobraźcie sobie taką żeglugę, ale samotnie, tak jak robił to Gutek w 2010 i 2011 roku.

Udział w ściganiu się po wodzie w najważniejszych regatach oceanicznych w doborowym towarzystwie międzynarodowym wymaga:

Po pierwsze  jachtu zbudowanego i odpowiednio wyposażonego do takiej zabawy. Volvo Ocean 65 zbudowano specjalnie do regat „Volvo Ocean Race”. W oficjalnych informacjach podano, że organizator regat starał się maksymalnie ograniczyć koszt jachtu. Wyszło na koniec podobno „tylko” 5 mln Euro za sztukę. W praktyce istotny jest tez rocznik jachtu. Postęp w konstrukcjach jednostek doskonali je z roku na rok i te sprzed 5 lat nie maja wielkich szans.

Po drugie – wyjątkowej załogi. Wyjątkowej z punktu widzenia właściwych cech psychicznych, a w szczególności wysokiej odporności psychicznej. Załogi przygotowanej do dużego wysiłku fizycznego, który średnio dziennie zużywa około 7000 kalorii. Indywidualnego doświadczenia każdego z członków załogi zdobytego w startach o podobnym stopniu trudności.

Po trzecie – bardzo grubego portfela z zawartości którego trzeba pokryć koszty sprzętu, szkolenia załogi, logistyki.

.

Niespełnienie któregokolwiek z trzech powyższych warunków, lub spełnienie w sposób niezadowalający z góry skazuje na fiasko plan odegrania istotnej roli w regatach i zajęcie czołowych miejsc. Może też być przyczyną spełnienia się czarnego scenariusza uwzględniającego wypadki lub inne nieszczęścia.

Drogi Czytelniku i Skrytoczytaczu SSI. Witryna SSI raczej przeznaczona jest dla wydarzeń związanych z propagowaniem żeglowania przyjemnościowego. Często wręcz odcinamy się od żeglarstwa sponsorowanego, które zamienia jacht na słup reklamowy, ale trzeba przyznać, że widowisko zorganizowane przez Volvo jest wspaniałe. To tak jak oglądanie wyścigu Formuły 1. Raczej nikt z nas nie zasiądzie za sterami bolidu, ale warto poświęcić dwie godziny na oglądanie.

Prawdopodobnie w tematyce poruszanej w „Psiej wachcie „nie pojawiłby się temat regat oceanicznych, ale kontynuując rozważania o inicjatywie uczczenia 100-lecia  odzyskania niepodległości przez żeglarzy, próbuje na przykładach ustalić odległość motyki od słońca.

 

Eugeniusz Ziółkowski

 

 

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu