WYMUSZONA METAMORFOZA WARSZAWSKIEGO JACHTKLUBU
W wyniku zmian w prawie i jego interpretacji muszą zniknąć ze struktury PZŻ takie kluby które, nie posiadając własnej osobowości prawnej, korzystają w ramach udzielonych
im upoważnień, z osobowości prawnej ich jednostek nadrzędnych. Takim jachtklubem jest właśnie warszawski Klub Morski PTTK "BRYZA. Według mojego rozpoznania (nie gwarantuję, że pełnego) w tym przypadku zarysowały się dwa sposoby wyjścia z impasu. Albo przekształcić "Bryzę" w samorządny oddział PTTK (do tego potrzeba 50 członków założycieli), albo założyć "normalne" stowarzyszenie osób fizycznych na warunkach ogólnych. Podstawowym aktem prawnym regulującym problematykę stowarzyszeń, ich zakładania i funkcjonowania jest ustawa z dnia 7 kwietnia 1989 r. – Prawo o stowarzyszeniach (UPS) (Dz. U. z 2015 r. poz. 1393). JakĄ drogę wybiorą członkowie "Bryzy" jerszcze nie wiem. Liczę jednak, że stara maszoperia przetrwa. Życzę im tego z całego serca.
Czytelników SSI zapewne zainteresuje historia tego zasłużonego PTTK-owskiego jachtklubu. Namówiłem do jej zrelacjonowania - pioniera, nestora, kapitana kapitanów - Wojciecha Górskiego.
Starym "przedplastikowym" kapitanom Wojciecha przedstawiać nie muszę. Widzę ich zaskoczenie pojawieniem się Autora newsa w SSI. Witam !
Młodzi już nie zrozumieją dlaczego to jest wydarzenie
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
--------------------------------
Genezy tworzenia się naszego Klubu trzeba poszukiwać w pierwszych latach powojennych. W tym czasie żeglarze polscy starali się odzyskiwać swój sprzęt pływający zagrabiony przez Niemców. Stąd odnalazł swój jacht pełnomorski "WEST" jeden z naszych przedwojennych olimpijczyków kpt. Stanisław Zalewski. Z drugiej strony sprzęt porzucony przez uciekających Niemców przejęty przez polskie władze był sprzedawany przez tzw. Okręgowy Urząd Likwidacyjny również i osobom prywatnym. W ten sposób stali się właścicielami: jachtu "SZTORM" (później przemianowany na "MORS") kapitan Kazimierz Białkowski, oraz jachtu "SKIERKA" Siewierski.
Zarekwirowane, bodaj w roku 1948 lub 49, jachty zostały podobno przekazane pod opiekę lub do dyspozycji Marynarki Wojennej (Klubu "Kotwica"?}. Następnie, bodaj w latach 1951 lub 52 pojawiła się możliwość, nie zwrotu ich właścicielom ale przekazania ich "pożytecznym" organizacjom. Wtedy to rzeczywiści właściciele tych jachtów (będący członkami zlikwidowanego w tym czasie Yacht Klubu Polski) powiązani zawodowo z tworzonym wówczas "Metroprojektem" utworzyli przy tym Biurze Koło PTTK. Na wniosek tego Koła i dla tego Koła w/w trzy jachty otrzymało PTTK. Na tych jachtach formalnie Koło PTTK-a, a faktycznie ich właściciele organizowali rejsy morskie na akwenie Zalewu Wiślanego.
W tym czasie PTTK przy jednoczesnym zlikwidowaniu przez władze Polskiego Związku Żeglarskiego (którego struktury organizacyjne wcielono jako jednostki strukturalne do ówczesnego GKKFiT - czy jak tam on wtedy się nazywał). Nawiasem mówiąc ten sam manewr powtórzono niemal dokładnie w ostatnim okresie czasu - odbierając PZŻ-towi prawa stowarzyszenia.
PTTK zlecono zajmowanie się wychowywaniem młodzieży. PTTK przejęło między innymi prawa PZŻ w zakresie szkolenia, egzaminowania i wydawania patentów żeglarskich.
Gdy w roku 1957 pierwszy raz wypuszczono żeglarzy na morze i pozwolono im organizować (w niewielkim zakresie) rejsy zagraniczne które zawsze jednak musiały być firmowane przez jakąś uznawaną organizację sportową. Tak też w/w wymienione Koło PTTK przy "METROPROJEKCIE" przekształciło się w jedyny Klub Morski PTTK "FREGATA" działający przy Zarządzie Głównym PTTK.
W kolejnych latach gdy obudziła się w żeglarzach z innych ośrodków (Gdańska, Szczecina, Wrocławia, Katowic i Łodzi) chęć pływania po morzu "zdecentralizowano" Klub Morski "FREGATA" przenosząc go do Oddziału Stołecznego PTTK i zmieniają jego nazwę na Klub Morski PTTK "BRYZA". Klub ten po szczycie swojego rozwoju w połowie lat 70-tych gdy miał swoich 5 jachtów morskich, zrzeszał ponad 700 członków (w tym ok. 40 kapitanów jachtowych) w rezultacie zachodzących w kraju zmian politycznych i gospodarczych powrócił do swojej pierwotnej postaci - Klubu nie posiadającego własnego sprzętu a jedynie ułatwiającego wykorzystanie sprzętu będących własnością jego członków.
Klub zachowując swoją nazwę Klub Morski PTTK "BRYZA" uzyskał status wyodrębnionego Koła PTTK należącego do Oddziału Stołecznego PTTK, zrzesza ok. 45 członków i sympatyków, w tym 23 osoby posiadające uprawnienia do prowadzenia jachtów morskich, sam nie posiada własnego sprzętu, a członkowie klubu są właścicielami 6 jachtów pełnomorskich.
Towarzystwo, w okresie komunizmu, spełniało rolę, którą dziś wiele osób ocenia pozytywnie, gdyż dostawało pieniądze od państwa z przeznaczeniem na utrzymanie i rozbudowę bazy turystycznej oraz wspieranie różnych form turystyki zbiorowej (a więc i klubowej). W wyniku Klub dostawał pieniądze na budowę jachtów oraz około 60% środków potrzebnych na ich konserwację i remonty. Dodatkowo znaczna część uczestników rejsów otrzymywała w ramach tzw. skierowań na "wczasy bezświadczeniowe" po 240,- na dwa tygodnie, co pozwalało na obniżenie wpłaty czarterowej prawie o połowę, czyli do ok. 20,- za dobę.
W rezultacie dostanie się na rejs pełnomorski krajowy, a nawet i zagraniczny, leżało w granicach możliwości młodzieży z większości rodzin o dochodach średnich lub nawet nieco niższych od średnich.
W połowie lat osiemdziesiątych Klub przestał dostawać dotacje nie tylko na budowę lub zakup nowego sprzętu, ale również na jego bieżące remonty i konserwację. Do początku lat dziewięćdziesiątych PTTK, jako właściciel sprzętu, opłacało koszty jego ubezpieczenia.
Od pierwszych lat dziewięćdziesiątych Klub został zobowiązany do pokrywania również kosztów ubezpieczenia jachtu z własnych środków, czyli że pozostał już całkowicie na "własnym garnuszku". Sytuacja taka, przy wysiłkach zmierzających do utrzymania dostępności pływania po morzu dla młodzieży z systematycznie malejących szeregów rodzin należących do grupy rodzin średnio uposażonych, z każdym rokiem odbijała się na stanie technicznym jachtu (w tym czasie Klub dysponował już tylko jednym jachtem s/y "HELIUS" z grupy dziesięciu jachtów klasy J-80 wybudowanych w Płocku). Zmniejszanie liczby młodych ludzi wywodzących się z grupy rodzin "średnio uposażonych", pomimo teoretycznie utrzymywanej się w przybliżeniu na zbliżonej relacji "opłaty czarterowej" do "średnich zarobków", była, bowiem wynikiem nakładania na te rodziny obowiązku ponoszenia coraz to wyższych "kosztów stałych".
W pierwszych latach XXI wieku pojawiły się sie dwa nowe problemy na drodze prowadzącej na morze. Były to problemy ludzi z samej góry grupy ludzi "średnio uposażonych" i z samego dołu tych "w nieco lepszej sytuacji finansowej'
Pierwszym problemem była chęć pływania na jachtach o wyższym standardzie wyposażenia, a drugim brak czasu. Już nie mogło być mowy o klarowaniu jachtu przed i po rejsie. Już pojawiło się żądanie wypłynięcia w morze natychmiast po zaokrętowaniu i chęć wyokrętowania się natychmiast po zacumowaniu (np. zamawianie taksówki na keję w Gdyni natychmiast po minięciu trawersu Helu).
Dzisiaj, w okresie brutalnego wczesnego kapitalizmu, gdy nastąpiło ogromne zróżnicowanie społeczeństwa i prawie całkowicie zginęła klasa średnia, gdy na wszystkim trzeba zarabiać, bo inaczej w tym "wyścigu szczurów" zostaniesz rozdeptany, gdy stawki czarterowe na Mazurach już zaczynają przekraczać za jacht 700,- na dobę, gdy koszt udziału w rejsie morskim przekracza możliwości średnich rodzin, staramy się wykorzystać ostatnie szanse, które pozwolą być może młodym ludziom, mającym trochę wolnego czasu i niemającym zbyt wygórowanych wymagań, odnoście standardu jachtu, posmakować smaku morskiego wiatru i wody.
Dzisiaj w PTTK jest już resztka ludzi z naszego pokolenia, którzy widzą jeszcze inne cele niż tylko zarabianie pieniędzy na wszystkich i na wszystkim. W obecnej formie takiego systemu realizowanie komercyjnego celu najczęściej przybiera (analogicznie jak i w PZŻ-cie) formę pozyskania funduszy na remont, przebudowę lub rozbudowę obiektu, a następnie wydzierżawienie takiego obiektu wybranej osobie za symboliczną stawkę roczną.
.
W drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku stan kadłuba naszego jachtu, wykonanego przez Stocznię z wyjątkowo złej jakości stali, pogarszał się z roku na rok coraz to gwałtowniej. Gdy zawiodły starania o pozyskanie środków na remont jachtu ze źródeł zewnętrznych (tradycyjnych) zaczęliśmy zbierać dobrowolne składki na remont jachtu wśród członków Klubu oraz szukać wykonawcy remontu.
Pod koniec sezonu żeglarskiego 2008 mieliśmy już uzgodnioną ofertę na średni remont jachtu za kwotę ok. 150.000,- oraz zgromadzoną znaczna część niezbędnych środków finansowych na ten cel. Niestety w przedostatnim rejsie, w połowie września 2008 roku, jacht na trawersie Sassnitz złamał maszt i został odholowany do tego portu. W ciągu kilku tygodni udało się nam sprowadzić jacht do portu bazowego (do Górek Zachodnich).
Następne dwa lata trwało targowanie się z WARTĄ o odszkodowanie, gdy już je uzyskaliśmy (jak zwykle w zaniżonej wysokości) koszty niezbędnego remontu wzrosły do ok. 250,000.-. Ponieważ taką kwotą nie dysponowaliśmy rozpoczęliśmy starania o dotację oraz poszukiwania ewentualnego sponsora. W trakcie tych poszukiwań wydawało nam się iż jesteśmy blisko celu, niestety ostatecznie nasze nadzieje spełzły „na panewce”.
W takiej sytuacji faktyczny właściciel jachtu, czyli Zarząd Główny PTTK, podjął znaczne wysiłki, aby uratować jacht przed zniszczeniem. Niestety wszystkie możliwe starania o wykorzystaniu jachtu wewnątrz struktury PTTK, a także łącznie z ogłoszeniami o wystawieniu jachtu na sprzedaż nie dały pożądanego wyniku. W takiej sytuacji za zgodą ZG PTTK część wyposażenia jachtu przekazano innemu Klubowi PTTK ŻKT „Rejsy” eksploatującemu bliźniaczy jacht „SYRENKA” a część sprzedano. Kadłub jachtu oraz jego pozostałe wyposażenie złomowano.
W tej sytuacji Klub nasz powrócił do swej opisanej powyżej pierwotnej formuły działania - Klubu nie posiadającego własnego sprzętu a jedynie ułatwiającego wykorzystanie sprzętu będących własnością jego członków
.

WOJCIECH GÓRSKI
Komentarze
Stara Gwardia trzyma się mocno ! Marian Ramzes XXI Lenz z dnia: 2016-10-09 11:00:00
ćmy do ogniska ? Janek Nawrot z dnia: 2016-10-09 11:02:00
Odpowiadam Jankowi Jerzy Kuliński z dnia: 2016-10-09 17:04:00