PRAWDZIWE MORSKIE MISTRZOSTWA SAMOTNIKÓW
"Bitwa o Gotland" rozgorzeje dopiero zimną i sztormową jesienią, a konkretnie 18 września 2016 w samo południe. Start i meta w morskiej stolicy polskiego żeglarstwa. Dystans jak zawsze co najmniej 500 mil, a może i sporo więcej. Startują najdzielniejsi, najodważniejsi, najlepsi z najlepszych samotników. Nie ważne czy organizatorom ktoś przyzna (i za ile) "licencję" aby nazwać tę imprezę Mistrzostwami Polski. Dla mnie to nie ma najmniejszego znaczenia. Dla mnie zwycięzcy będą Mistrzami Polski i kwita.
Do takich regat trzeba się solidnie przygotować: taktycznie, kondycyjnie, psychicznie i oczywiście sprzętowo. Dlatego właśnie z tak wielkim wyprzedzeniem zamieszczam ten news.
Tracking zapewniony.
Już teraz Organizator posiada zgłoszenia:
1. Aleksandra B. Emche - jacht ?
2. Andrzej Kopytko "True Delphia" Delphia 37 R
3. Jacek Chabowski "POLLED 2" Cobra 33
4. Piotr Parzy "HADRON" Banner 34
5. Witek Nabożny "DEXXTER" Dufour 382 GL
6. Radosław Kowalczyk "CALBUD" Mini PROTO
7. Jacek Zieliński "Quick Livener" Sigma 362
8. Marek Marcinkowski "ZENA II" COMET 36
9. Piotr Nikiel "Sunrise" FARR 37
10. Zenon Jankowski "OCEANNA" Outborn39
11. Piotr Falk "BLUESinA" Hanse 331
12. Ryszard Drzymalski "KONSAL 2"
13. Jerzy Matuszak "Dancing Queen" Dehler 46
14. Szymon Kuczyński "Atlantic Puffin" Maxus 22
15. Arkadiusz Krupa "Baltica Yachts II" Bavaria 33
16. Tomasz Ładyko "Double Scotch" Sadler 32
17. Kuba Marjański "Busy Lizzy" Faurby 999
18. Maciej Ziemba "Janeczka 2" GibSea 28
19. Maciej Krzesiński "Mary Lou" Defender 27
20. Mateusz Kubik "Errislannan" Sigma 38OOD
21. Remigiusz Montwiłł "SEICHE" Delphia 40
22. Paweł Biały "ZEZOWATE SZCZĘŚCIE" B-31
2. Andrzej Kopytko "True Delphia" Delphia 37 R
3. Jacek Chabowski "POLLED 2" Cobra 33
4. Piotr Parzy "HADRON" Banner 34
5. Witek Nabożny "DEXXTER" Dufour 382 GL
6. Radosław Kowalczyk "CALBUD" Mini PROTO
7. Jacek Zieliński "Quick Livener" Sigma 362
8. Marek Marcinkowski "ZENA II" COMET 36
9. Piotr Nikiel "Sunrise" FARR 37
10. Zenon Jankowski "OCEANNA" Outborn39
11. Piotr Falk "BLUESinA" Hanse 331
12. Ryszard Drzymalski "KONSAL 2"
13. Jerzy Matuszak "Dancing Queen" Dehler 46
14. Szymon Kuczyński "Atlantic Puffin" Maxus 22
15. Arkadiusz Krupa "Baltica Yachts II" Bavaria 33
16. Tomasz Ładyko "Double Scotch" Sadler 32
17. Kuba Marjański "Busy Lizzy" Faurby 999
18. Maciej Ziemba "Janeczka 2" GibSea 28
19. Maciej Krzesiński "Mary Lou" Defender 27
20. Mateusz Kubik "Errislannan" Sigma 38OOD
21. Remigiusz Montwiłł "SEICHE" Delphia 40
22. Paweł Biały "ZEZOWATE SZCZĘŚCIE" B-31
-----------------------------------------
Lista nadal otwarta. Widzę na niej członków SAJ. Brawo !
Wydaje się, że lista startowa jednak powinna być ograniczona do - powiedzmy 25 jednostek. Zabezpieczenie większej ilości jachtów może być trudne.
Bieżących informacji szukajcie w oknie SAILBOOK.
----------------------------------------
Kto jest Organizatorem regat ? ,Formalnie organ ten nosi nazywę OCEAN TEAM/Atlantic Challenges, pod którą działają Krystian Szypka, Radek Kowalczyk i Jacek Zieliński.
Partner strategiczny i gospodarz miejsca startu i mety - DELPHIA YACHTS.
Lokalizacja - przystań jachtowa "Delphia Yachts" w Górkach Zachodnich.
Partnerzy: Work Service (iii), Klub Żeglarzy Samotników, Zachodniopomorski OZŻ oraz Elbląski OZŻ
Partnerzy medialni: portal internetowy SAILBOOK, miesięcznik ŻAGLE, miesięcznik WIATR, RADIO GDAŃSK (o ile nowy Prezes się nie zbiesi).
----------------------------------------
Uroczystość zamknięcia regat i wręczenie nagród - dnia 7 listopada 2016 - PKM BASZTA ŁABĘDŹ - Gdańsk Targ Rybny.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Drogi Jerzy – przeczytałem twój ostatni wpis http://kulinski.navsim.pl/art.php?id=2943&page=0
- nie do końca podoba mi się twój komentarz, więc:
Powrócę jeszcze raz do powracającego i przerobionego chyba na wszystkie strony tematu Mistrzostw Polski i po raz kolejny proszę o bezstronne zrozumienie tematu i jego rzetelne przedstawianie (wiem że pałasz nienawiścią do PZŻ) nie pomaga to w rzetelności twoich opisów, a tego jako od aktywnego szanowanego dziennikarza bym oczekiwał, pomimo nienawiści do kogokolwiek
Więc jeszcze raz w skrócie:
· Uczestnicy BOG są Mistrzami Świata sami dla siebie, tak samo jak uczestnicy innych imprez są Mistrzami sami dla siebie, każdy pokonuje swój Mount Everest i każdy ma jakąś swoją poprzeczkę do pokonania – dotyczy to wszystkich imprez nie tylko BOG i każdy jest mistrzem dla siebie
· Warto zauważyć że BOG w 2015 odbyła się z postojem, a to daje niewiele większy dystans żeglugi Non Stop, niż ten który pokonują od lat żeglarze w Polonezie, więc jednostronne podniecanie się jedną imprezą a ignorowanie innych chyba nikomu nie służy …?
· Organizujemy w tym roku podczas MP Poloneza 5 wyścigów, dwa ultra krótkie, dwa średnie i jeden długi
specjalizuję się od lat w żeglarstwie samotnym - dla tych co sami żeglują samotnie a w szczególności regatowo nie jest żadną nowością że:
trudniejszym technicznie i sprawnościowo dla samotnika jest start na krótkim dystansie typu up & down – to tylko na takiej trasie można sprawdzić umiejętność precyzyjnego startu, szybkość i perfekcyjność żeglugi – my sprawdzimy te umiejętności na 3 długościach tras …. Więc również w wyścigu długim który ma zupełnie inną specyfikę – o tym dalej ….
Przykład praktyczny :
Postanowiliśmy się obaj zmierzyć w regatach Solo - Startujemy obaj np. na identycznych jachtach z identycznym wyposażeniem:
Jak myślisz jakie szanse miałbyś w rywalizacji ze mną na 3 długościach tras i na której miałbyś największe szansę wygrania?????
Moje spekulacje w tej kwestii są takie:
Na Ultra krótkim dystansie nie miałbyś ze mną żadnych szans …. Chyba że popełniłbym bardzo kardynalny błąd … obstawiam 90%/10% - na moją korzyść
Na Średnim dystansie twoje szanse rosną, ale tylko poważny mój błąd mógłby dać ci wygraną – obstawiam 80% / 20% na moją korzyść
Na długim dystansie – twoje szanse znacznie rosną - obstawiam 60%/ 40% - na moją korzyść
Jeśli zgadzasz się z tą opinią to masz odpowiedź, które wyścigi samotników są trudniejsze … my zbadamy umiejętności samotników i grupy dwuosobowe na 3 dystansach więc sprawdzimy ich we wszystkich możliwych sytuacjach, a tytuł MP otrzyma najlepszy, który da sobie radę najlepiej na wszystkich.
W zeszłym roku rywalizowałem Solo cały sezon w regatach jachtów załogowych w tym na ultrakrótkich up & Down – i wierz mi że to jest najwyższa poprzeczka dla regatowego żeglarza samotnego – nie banalna trasa 200 czy 500 Mm, którą często skipperzy spędzają w koi, a jacht płynie sam, bo ma sprawny autopilot lub wybujałą elektronikę.
Miałem takiego uczestnika w Polonezie: nie podam kto – startował, szedł spać, budził się do okrążenia Christianso, szedł spać, budził się na metę ….
Czy to jest aż tak ambitne? Wątpię …. Tu żeglował sprzęt czyli czytaj „kasa”
Trasa długodystansowa to przede wszystkim sprawdzenie wytrzymałości żeglarza, umiejętności rozłożenia sił i przede wszystkim poligon sprawdzający przygotowanie sprzętu – kuriozalnie w trasie długodystansowej wygrywa w dużej mierze właśnie sprzęt, czyli „kasa” ….. ktoś kto ma lepszego autopilota sprzężonego z całą elektroniką może bardzo precyzyjnie żeglować w koi …. Na krótkich dystansach elektronika nie zastąpi człowieka bo jest na to po prostu za mało czasu …
· Zgodnie z ustawą o sporcie wyłączność do nominacji imprez o statusie Mistrzostw Polski mają w Polsce krajowe związki sportowe, chyba tego nie podważasz? jak wyglądałyby MP w skokach narciarskich gdyby każdy mógłby je sobie według dowolnych zasadach zorganizować? Niech decyduje o tym Związek Skoków Narciarskich bo to on jest strażnikiem jakości …. Mam nadzieję że przyznasz tu rację?
w żeglarstwie to PZŻ jest gwarantem zachowania standardów imprezy rangi MP.
Licencja na organizację regat nie kosztuje wiele i to nie żaden problem dla organizatora, problemem dla organizatora jest zachowanie odpowiedniego poziomu imprezy i standardów organizacji takiej imprezy.
Organizatorzy BOG olali standardy i chcieli iść na totalne skróty i zorganizować sobie imprezkę na starych amatorskich zasadach z dopiskiem MP i według przepisów „Pana Kazia napisanych na kolanie”
Na takie działania nie ma mojej zgody … i mam nadzieję wielu innych żeglarzy zainteresowanych utrzymaniem i budowaniem poziomu imprez żeglarskich – również.
Dla tego ja przekopuję się teraz przez stertę oficjalnych angielskojęzycznych dokumentów ISAF i Greenbook ORC – aby tegoroczny Polonez o statusie MP był zorganizowany jak najbardziej profesjonalnie „a nie na kolanie”, nie idę na skróty jak organizatorzy BOG i wykonuję potężną pracę aby impreza była dobrze zorganizowana.
Wymaga to tysięcy godzin pracy i wykonujemy to społecznie – może warto to zauważyć i docenić tę pracę która zmierza do rozwoju naszego żeglarstwa samotnego i dwuosobowego? I wskazywania pewnych standardów?
· Więc reasumując – jeszcze raz: każda impreza jest Mistrzostwami Świata sama dla siebie, opisując merytorycznie temat warto robić to rzetelnie – czego w przyszłości drogi Jerzy ci życzę, może w końcu kilka informacji o Polonezie??
Z pozdrowieniami
Krzysztof
To też jest przyczyna, dla której wolę żeglarstwo dżentelmeńskie, spokojnie, z wiatrem i rekreacyjnie.
A teraz poważnie:
Swoistym absurdem jest sytuacja, kiedy żeglarze czują się zmuszeni działać obok, a czasem wbrerw swojemu związkowi. To znaczy, żeby być precyzyjnym: związkowi, który powinien być ich.
Dramatem jest, że polskie środowisko SPORTOWE tak słabe liczebnie, sprzętowo i finansowo jest podzielone.
Udowadnianie sobie wzajemnie, kto się bardziej napracował, kto gorzej zorganizował imprezę, walka za wszelką cenę o etykietkę mistrzów naszej piaskownicy są tak śmieszne, że aż niesmaczne.
Ilu uczestników jednych i drugich regat startuje dla tej etykiety? No ilu?
Jeśli kiedykolwiek się odważę wystartować, to będzie to dla przyjemności spotkania z fajnymi ludźmi, w tym z organizatorami, dla rywalizacji z nimi i dla jakiejś formy sprawdzenia się. Na pewno nie po to, by kręcić cyrkowe sztuczki na redzie portu i potem liczyc punkty i punkciki, ani nie po to by spać, gdy jacht pędzi automatycznie ku Gotlandowi.
I jeszcze jedno: jestem zwolennikiem swobodnego żeglowania. Nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek zakazów. Ale coraz częściej zadaję sobie pytanie o granice bezpieczeństwa. Czy dziesiątki samotników na ciasnym i ruchliwym Bałtyku są tożsame z dziesiątkami kompetentnych żeglarzy? Kiedy pojawią się ludzie bez kompetencji, za to z chorymi ambicjami? Albo kiedy zdarzy sie pech?
Andrzej Kasandra Remiszewski
Tekst zawiera prywatne i osobiste poglądy autora
Właśnie przeczytałem komentarz Krzysztofa Krygiera, 300 mil po Bałtyku w koji...
Nie wiem co nim kieruje, czy to tylko samouwielbienie przeplatane narcyzmem czy raczej biznesowe podejście nie znoszące konkurencji ?!
Jednocześnie twierdzi, że impreza jest nonprofit :)
Krzysztofie,
Postaram się uporządkować:
1. Trzeba mieć wielki tupet i chyba nie rozumieć zupełnie komentowanego tekstu porównując siebie do Jerzego i to jeszcze w różnych opcjach. To tak jakby porównać Formułę 1 do Camel Trophy (noo, tu i tu mamy do czynienia z samochodami). Oczekujesz od Jerzego obiektywnego opisywania różnych tematów – przypomnę jak się nazywa strona: SUBIEKTYWNY serwis internetowy. To taka forma publicystyki, nie należy mylić z kronikarstwem. No i jeszcze o drobinę szacunku dla osiągnięć Don Jorge….
2. W swoich różnych tekstach kwestionowałeś BOG jako M.P. Zauważ, że ten sam podmiot, który dał tobie licencję, taką samą licencję dał wcześniej organizatorowi BOG. Co więcej nigdy licencji BOG nie wycofał / odebrał – ktoś widział taki dokument? Chętnie go zobaczę – ja takiego, formalnego dokumentu nie widziałem. Zatem przez analogię podważasz albo umniejszasz rangę licencji na MP także dla siebie. Proponuję temat przemyśleć. Co więcej, proponuję odpuścić sobie używanie i podkreślanie, tego że to pierwsze tego rodzaju mistrzostwa, bo to nie jest prawda.
3. Dokonujesz oceny BOG 2015. Byłeś tam? Widziałeś jak to wyglądało? Wiesz dlaczego wyścig miał przerwę? Masz trochę informacji o tej imprezie ale nie masz ich z pierwszej ręki. Zatem odpuść sobie oceny, nawet jeżeli traktujesz to jako formę dziennikarstwa. Tym bardziej, że nie potrafisz odczytać przesłania jakie organizator BOG chce przekazać PZŻ traktując BOG jako M.P. w takim właśnie wydaniu. W razie czego wytłumaczę: każdy ma prawo wystąpić o licencję na M.P. ale nie każdy ma prawo ją otrzymać. Nasz związek narodowy popełnił gafę przyznając licencję BOG bez upewnienia się przed wydaniem decyzji, czy organizator może taką imprezę zorganizować. Później PZŻ nie potrafił wypić piwa, które naważył i jego dalsze działania pozakulisowe były żałosne. Każdy ma prawo popełnić błąd ale sztuka polega na przyzwoitym z tego wybrnięciu. Zamiast kombinować, PZŻ mógł się przyłączyć do organizatora BOG i wspomagać go w organizacji, szczególnie od strony sportowej. Związek tego zrobił, a jednocześnie marnował czas i energię na jakieś podchody. Przypomnę tylko, że Związek jest dla żeglarzy, a nie odwrotnie. No, chyba, że się mylę.
4. Jeżeli chodzi o porównywanie regat samotników na krótkich i długich dystansach, to chyba mam podstawy aby coś w tej materii powiedzieć. Jeżeli chodzi o krótkie wyścigi (ultra krótki – jakiś sportowy neologizm), to moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie. Owszem ilość manewrów na krótszej osi czasu jest większa ale po tym sprincie zawodnicy spływają do portu i jak ja to mówię mogą na równym odpocząć. Przy wyścigach dłuższych, oprócz zmęczenia wynikającego z długiego czasu z niewielką ilością snu, dochodzi zmęczenie wynikające z obsługi jachtu. Co mam na myśli? Trym żagli, częste ręczne sterowanie (szczególnie dla zachowania ostrości żeglugi na wiatr z uwzględnieniem zmian kierunku wiatru, refowanie, rozrefowanie, itp.). Twój przykład świadczy raczej o wysokiej nonszalancji takiego uczestnika, który nawet jeżeli się nie ściga, to po prostu łamie długą listę zasad bezpiecznego żeglowania, stwarzając zagrożenie nie tyle dla siebie, co dla innych pływających po morzu. Przykład nie trafiony. Jeżeli sędzia wiedział o takim zachowaniu, to powinien takie uczestnika zdyskwalifikować (w przepisach regatowych jest sporo o tym). Oczywiście możemy się tu spierać i przekonywać się wzajemnie ale zanim, to zapraszam na BOG, na 500NM, nawet z 12 godzinnym postojem. Będziemy mieli wtedy obaj materiał do dyskusji. Organizator zapewne z radością przyjmie Twoje zgłoszenie. Może takie wyzwanie na ten sezon w miejsce SOLO przeciw ZAŁOGOM z ubiegłego sezonu?
5. W swoich publikacjach bardzo często wypowiadasz się jak wyjątkowy autorytet i dokonujesz różnych ocen, które moim zdaniem bardziej mają na celu samopromocję, głównie przez zaistnienie w przestrzeni publicznej, niż zaprezentowanie merytorycznego głosu w dyskusji. Podjąłeś się organizacji poważnej imprezy. Tym razem dodatkowo także jako M.P. – szczerze życzę powodzenia i oczekuję na ich organizację na poziomie stawianym imprezom rangi mistrzowskiej. Jak na razie, to informacje organizatora są nieprecyzyjne w stosunku do treści licencji ale może się czepiam i źle odbieram, to co czytam. Potencjalni uczestnicy nie mogą się doczekać Zawiadomienia o Regatach. W końcu, to już ostatni dzwonek aby taki dokument opublikować.
Mój wniosek i refleksja (subiektywne oczywiście):
Dużo działasz, dużo osiągnąłeś, a takimi i innymi tym podobnymi publikacjami gdzieś to wszystko gubisz i rozmieniasz na drobne.
Osobiście sugeruję refleksję.
- pozdrawiam
Jacek Chabowski
Panowie!
Nie żyje z przepracowania. Dlatego nie piszę, a porady pilne – wyłącznie przez telefon.
Bo dobra zmiana dla mnie i mojego otoczenia równie drobnych przedsiębiorców to przede wszystkim bardzo duże ożywienie gospodarcze po ostatnich latach na głodzie.
Ale pytanie które chciałbym zadać moim Przyjaciołom z SSI – prawym i mądrym brzmi:
Co w pękniętej na pół Polsce jest wspólnego na czym możemy zacząć odbudowywać wspólnotę narodową?
Pytanie to nie daje mi spokoju – co próbuje coś łatać wśród bliskich mi ludzi to strzykają jadem. Martwi mnie to, bo w największych wrogach (których jeszcze się nie dopracowałem) nigdy nie widziałem kopyt wystających z nogawek kusych, ani chwostu spod surduta. I może oni jednak też we mnie nie widzą..
Zatem, co mamy wspólnego w historii i teraźniejszości od czego można zacząć dialog?
A w przyszłości?
Jak to się dzieje, że mądrzy, dobrze wykształceni ludzie, pochodzący ze szlachetnych domów wpadają w taki amok…
Pozdrawiam wszystkich
T.L.
Naszła mnie refleksja, i uwaga do Krzysztofa przy okazji.
JKM "Gryf" organizuje co roku Regaty Samotników. Są w nich (aktualnie!) dwa wyścigi krótkie, jeden dłuższy. W tym roku te regaty odbędą się po
raz 26. (słownie: dwudziesty szósty). Bez sponsorów, bez mediów, bez zarobku klubu, tylko dla satysfakcji z dobrej roboty i dla przyjemności uczestników.
Pozdrawiam
Tomasz
Z trudem, ale przeczytałem to co napisał w komentarzu Krzysztof Krygier i znając lekuchno różne niuansa (bez komentowania Jego wypowiedzi ) dochodzę do jednego wniosku - nie ważne co mówią , nie ważne jak mówią, ważne żeby nie przekręcili nazwy pewnej imprezy i nazwiska jej organizatora.