Kpt. Jerzy Knabe mailuje z Londynu. Ja rzucam wszystko, aby powiesic ten oczekiwany przez nas wszystkich news. Mamy kolejnego giganta. Gratulacje, gratulacje, gratulacje dla skippera i hau, hau, hau dla Wacka !
Kamizelki i żyjcie wiecznie !
Don Jorge
=====================================
Don Jorge,
Mamy wielki wyczyn polskiego żeglarza. Tomek Lewandowski zamieszkały na Florydzie właśnie zakończył swój największy rejs życia: dookoła świata, samotnie, ‘pod włos’ (E>W), bez zachodzenia do portów. Właśnie zaszedł do portu ale był to port docelowy i port startu - Ensenada w Meksyku. Wystartował 6 marca 2007 g. 12:28 a zakończył 1 kwietnia 2008 g. 18:45. I to nie jest żaden żart ‘primaaprilisowy’...
Rejs odbył się na pokładzie jachtu LUKA, Tomkowi towarzyszył jego ‘pierwszy oficer’ czyli pies rasy Jack Russel Wacek – co nie zmienia postaci, że rejs kwalifikuje sie jako samotny. Najwyżej możnaby powiedzieć i podkreślić, że Wacek jest pierwszym psem na świecie, który odbył taką trudną i rekordową podróż na jachcie.
Ten samotny rejs ze wschodu na zachód jest dopiero szóstym w całej historii światowego żeglarstwa. Przed dwoma laty świat żeglarski czekał z zapartym tchem na Dee Caffari. Teraz czekała garstka znajomych i sympatyków bo, jak się wydaje, Tomkowi na rozgłosie za bardzo nie zależy. Ale jest się czym chwalić. Pięciu pozostałych prekursorów to: Chay Blyth (1971) , Philippe Monet (1989), Mike Goldberg (1994) i Jean Luc Van Den Heede (2004). Są to wszystko nazwiska o światowej obecnie sławie.
Nie będę się teraz wdawał w szczegóły rejsu, które są wszystkie dostępne na stronie www.zeglarz.net ale
polecam, bo lektura ciekawa i jest jej dużo. W języku angielskim rejs Lewandowskiego był relacjonowany na stronie www.theoceans.net co cieszy, bo może nie podzieli losu rejsu Krystyny Chojnowskiej Liskiewicz, pierwszej kobiety opływającej samotnie świat, który jest nadal uparcie przemilczany przez wiele źródeł.
Nie mniej - trzeba nam o tym mówić i pisać – bez względu na osobiste preferencje autora wyczynu. Stał się przez to osobą publiczną i nie ma już odwrotu... Może nawet polskie media, zajęte prawie wyłącznie przepychankami na scenie politycznej, zauważą i ‘skonsumuja’ to indywidualne i godne najwyższego uznania osiagnięcie o światowej skali pochodzącego z Iławy Polaka. Składam moje serdeczne gratulacje na Twojej stronie Don Jorge. Już nam nawet nie trzeba trzymać kciuków. Zrobione! D z i ę k u j e m y !
Jerzy Knabe 2.04.2008
Trzeba mieć w głowie wszystko odpowiednio i szczelnie poukładane aby taki rejs odbyć.
Hasip
Serdeczne gratulacje!!!
Robert
Dla Tomka wielkie GRATULACJE a dla Don Jorge prośba.
Jerzy, czy nie mógłbyś użyć mieszaniny swojego autorytetu i nazwiska, i wpłynąć na media w ten sposób, żeby pismacy wykazali choć cień zainteresowania?
Wyciera się ostatnio gęby słowem patriotyzm pisząc o "politycznych przepychankach w parlamencie", o haniebnych wyczynach, które przynoszą jedynie wstyd.
Jestem pewien, że wielu z nas byłoby dumnych, że jest Polakami, gdyby na pierwszych stronach poczytnych dzienników pojawiła się informacja o takim wspaniałym wyczynie wielkiego polskiego żeglarza.
Smutna jakaś ta cisza....
--
Pozdrawiam
Marek Grzywa
Marku, myślę,że to za sprawą Jerzego "ŻAGLE" zamieszczały informacje o Tomkowym rejsie, nie tylko te nadsyłane tutaj, ale też te prosto od Tomka.
Aga_gagaa_Proczka
a dla Tomka i Wacka- oczywiście gratulacje
Aga pisze: Marku, myślę,że to za sprawą Jerzego "ŻAGLE" zamieszczały informacje
Z tym, że żagle nie są ogólnopolskim dziennikiem :-(
ps. Nie chciałabyś zobaczyć rano w Wyborczej czy w Rzepie dużego tytułu "Wielkie osiągnięcie polskiego żeglarza" na pierwszej stronie? Hm...
--
Pozdrawiam
Marek Grzywa
HA! pewnie bym chciała.... ale nie sądzę, żebym się doczekała Czy będzie czy tez nie- Tomek i tak osiągnął coś o czym warto pamiętać- bez sponsorów, bez fety i oklasków... spełnił swoje marzenie więc wyślę Tomkowi maila z gratulacjami i podziękowaniem za rok cudownych ,rzetelnych i prawdziwych opisów własnych zmagań i "świata" w którym przez ostatni rok brał udział i do którego pozwolił mi/nam zaglądać.
Aga_gagaa_Proczka
Sledziłem rejs i uwielbiałem czytać Tomka sprawozdania z mijających dni na oceanie oj będzie tego brakowało...Wielkie brawa!!
Niesamowity wyczyn i przez wiele miesięcy, czytając opis, podróżowaliśmy razem z nim. Pisałem o Tomku w "Ziemi Usteckiej", próbowałem zwrócić uwagę władz Iławy. Wielu innych żeglarzy też pisało w tej sprawie. Kto czytał odpowiedź iławskiego naczelnika od promocji to wie, że żeglarstwo bywa poza zainteresowaniem władz nawet w tak "wodniackich" miastach, jak leżąca nad Jeziorakiem Iława.
Podobny problem był z promowaniem Nataszy Caban - usteckiej żeglarki płynącej samotnie dookoła świata. Pisałem o niej przez kilka lat - od jej udziału w regatach Sydney - Hobart. Władze miasta dostrzegły promocyjne walory tego rejsu dopiero wówczas, gdy zaczęła występować w telewizji.
Tomek nie jest atrakcyjną kobietą, więc będzie miał większą popularność poza ojczystym krajem. Tym bardziej, że płynął bez Karty Bezpieczeństwa a i patentu kapitańskiego pewnie nie ma ...
Edward Zając
Roman Kwiatkowski
J.
Gratulacje! Ale skąd tak naprawdę wiadomo, ilu żeglarzy wcześniej dokonało podobnego wyczynu? Czy jest jakiś rejestr wydarzeń tego typu?
Pozdrawiam,
Paweł
Nie. Od cwierc wieku ( moze wiecej ?) taki rejestr pozbawiny jest sensu. Od pewnego, dluzszego juz czasu, rejestruje sie tylko bardziej lub mniej glupie "rekordy", przy okazji nazywajac je "wyczynami".
W tym przypadku mamy rzadka okazje podziwiania skomplikowanej u nas lekcji skromnosci i normalnosci w kontekscie przepieknego sukcesu prywatnego i osobistego. No i zeglarskiego, oczywiscie!
Gratuluje zrealizowania marzen, rejsu i lekcji!
Lukasz Zachwycony