Nie da Ci żona, nie da ci matka – to co może dać ci sąsiadka”
.
Za trzy miesiące kalendarz wybije najstarszej polskiej żeglarskiej witrynie - Subiektywnemu Serwisowi Internetowemu (SSI) – 26 lat. Kawał czasu, wszystko się wokół nas kręci i co gorsze przyśpiesza, starzeje*) – dorastają na szczęście nowe pokolenia Czytelników i Skrytoczytaczy SSI. Mimo pojawienia się ogromnej konkurencji innych witryn – licznik czytań SSI twardo utrzymuje się na podobnym poziomie.
Zasadną (usprawiedliwioną?) więc jest chyba moja ciekawość: DLACZEGO CZYTACIE SSI ?
No bo skoro wszystko się zmienia: powszechność żeglowania morskiego, ilość jachtów, zasięgi rejsów, problemy techniczne, upodobania, moda, ambicje... a SSI nadal jest czytany.
Zróbmy więc takie małe amatorskie studium psychologiczne (psychologia teraz modna, tylko nie wszystkim studia udaje się skończyć) – byłbym bardzo wdzięczny gdybyście w kilkuzdaniowych mailach zdradzili dlaczego mimo licznych, atrakcyjnych pokus po obu burtach - akurat czytacie SSI ?
Piszcie czego oczekujecie, co Was interesuje, co bawi, co złości, co nudzi. Bo licznik tego nie wyłapuje. Po wyniku tego przeglądu opinii nie oczekujcie zmian, bo to przecież nie ja, ale to Wy przysyłacie ilustrowane korespondencje. Ja tu robię tylko za dżidżeja – nastawiającego otrzymywane od Was płyty. Niczego nie sugeruję. No, może jeszcze tylko… nazw witryn z którymi „zdradzacie” SSI J
Dziękuję !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
*) Porównajcie fotkę z strony tytułowej z zamieszczoną – obok.
Trafiasz Don Jorge z tym pytaniem w sam środek sedna przyczyny sukcesu.
Bo przedsięwzięcia nim owocujące, zaczynają się od odpowiedzi, DLACZEGO powstało?
A nie – że zawierają to, tamto, owamto, najwięcej z konkurencji.
Ani nie – że najładniejsze, łatwo się czyta i zdrowo podciera.
Twoje DLACZEGO zawiera żeglarskie WARTOŚCI, to się czuje i podziela.
Po prostu – czytamy, bo wierzymy w to, co Ty wierzysz.
Mieczysław
SSI ist die höchste Klasse an Wissen und praktischen Fähigkeiten. Und er hat großen Respekt vor einfachen Seglern, deren kleine Yacht nur 15 Meter lang ist, nicht 150 Meter. Und über Motorboote schreibt er auch nicht viel.
VD
Nie umiem sobie przypomnieć od kiedy zacząłem czytywać SSI, ale od bardzo dawna. Jedną z zalet SSI jest różnorodna mieszanka tematów. Każdy żeglarz znajdzie coś dla siebie interesującego. Artykuły często poruszają aktualne tematy i dzięki temu SSI jest stale na bieżąco. Zawsze mnie najbardziej ciekawiły relacje z rejsów. Te opisy zachęciły mnie do spróbowania samemu smaku słonawej wody. Byłem tak dumny z tych pierwszych prób, że ośmieliłem się napisać do SSI. Nikt mnie nie ochrzanił, że pierdoły przysyłam a nawet ku mojemu zachwytowi zostały upublicznione. Dziś jak powrócę do tych opisów to się śmieję sam z siebie. Trochę zdobyłem doświadczenia i inaczej już patrzę na opisy. Jeden z moich rejsików był szczególnie malutki, a znajomy mi mówi: że marzy właśnie o takim rejsie. Zrozumiałem, że wszystko zależy od punktu widzenia. Nawet proste rejsiki mogą być abecadłem dla początkujących, a stale dorastają kolejne pokolenia. Szczególnie dokładnie śledzę opisy Bałtyckich rejsów. Czytanie opisów portów traktuję jako przygotowanie do własnych rejsów. Wschodnie kierunki to nawet jak byłem to przeczytam, by porównać spostrzeżenia. Dużą zaletą strony jest brak wszechobecnych reklam. Opisy regat zajmują podobną część jak wśród przeciętnych żeglarzy, pewnie co dwudziesty się interesuje. To znakomicie zachowana proporcja bo czytanie o kolejnych regatach i zawiłościach przepisów by było nudne dla większości, lub pomijane. Porady techniczne to z całą pewnością przydatny temat. Fora żeglarskie są ciekawe, ale łatwy dostęp ma też wady, jest tam zbyt duża mieszanka wiedzy i bzdur, tylko jak to rozdzielić. Podsumowując, dziękujemy Tobie Don Jorge za ogrom pracy którą dla nas Zrobiłeś. Nic nie Zmieniaj bo to Znakomita Strona.
Michał
Cześć, to już aż tyle czasu???
Cenię treść, a nie obrazki i ledwie kilka zdań na krzyż, jak jest w wielu miejscach.
Nie ma reklam, co jest już teraz rzadkością.
Innymi słowy strona jest „na swoim i za swoje”.
Ale najważniejsze jest to, że można na SSI zamieścić teksty, których nikt zamieścić nie zechce, albo się nie odważy...
Pozdrawiam, życząc wielu kolejnych rocznic
Tomasz
Wielce szanowny Don Jorge!
Równie dobrze możesz zapytać, dlaczego żyjemy. Wiadomo, że jedni żyją z przyzwyczajenia, inni bo muszą, niektórzy nie wiedzą dlaczego, a wielu tylko dlatego, aby jutro znów móc wypłynąć.
Dlaczego czytam?
Po pierwsze - absolutna większość tekstów jest więcej, niż bardzo interesująca. Czytam je z dziką przyjemnością, nawet jeżeli dotyczą rzeczy, o których mam bardzo blade pojęcie.
Po drugie - lubię fachowe porady na każdy temat (nawet jeżeli dotyczą rzeczy, których nigdy nie robiłem i zapewne nie będę robił).
Po trzecie - niewielu w ostatnim czasie miało odwagę pisać to co myśli. Bardzo niewielu!
Po czwarte - dla mnie - czytanie SSI jest jak poranna kawa - pozwala spojrzeć na to co jutro - z optymizmem.
Po piąte - Boże, mogę wymieniać do rana, a robota czeka!
Z wyrazami najwyższego, szczerego szacunku i podziwu - Bogdan Szpila
Ponieważ naturalną potrzebą człowieka jest przebywanie wśród ludzi szlachetnych i interesujących. Don Jorge nazywa siebie dżidżejem, ale porównanie przenośnia ta jest absolutnie nieadekwatna.
Mamy tutaj do czynienia z pewną instytucją trwale wpisaną w kulturę współczesnej Polski, która zaprasza wyłącznie wybitnych wykonawców oraz gorliwych amatorów jak ja, dla których tworzy nisze.
SSI nie może być porównane do jakiegokolwiek forum ponieważ ma Głównego Redaktora, a nie administratora kont. W tym sensie jest w pełni dojrzałym periodykiem, o jasnej linii redakcyjnej i wysokich wymaganiach jakościowych. I chociaż upodobania i preferencje polityczne Gospodarza budzą nie tylko moje zdziwienie, ale wręcz niedowierzanie, to jest to miejsce demokratycznie elitarne. Póki co, nikt nie nawołuje do palenia mnie na stosie, a nawet jeżeli tak jest, to Gospodarz zapędy te moderuje.
Opisy rejsów są tutaj wybitne, a ich wspólną cechą jest konkretność i prawdziwość. Jest to ważne, ponieważ żyjemy w epoce, która znacznie bardziej potrzebuje naocznych świadków rzeczywistości niż twórców awatarów w wirtualnym świecie.
SSI zakiełkowało jako drzewo o bardzo zdrowych korzeniach, przypomnę, że w czasach, gdy posiadanie własnego (dla młodszych - nie klubowego) jachtu było czymś niezwykłym.
To dzięki SSI zacząłem poważnie myśleć o kupnie od Kasi Polańskiej „Pianki”, aby puścić się na rozpalający wyobraźnię Zalew Wiślany. Kiedy kolejne pokolenie mówi o podobnej ekscytacji nie gaszę ich zapału wyrozumiałym uśmieszkiem, ale podtrzymuje ich w tym kupując im podręczniki do egzaminu na Yacht Mastera.
„Praktyka Bałtycka” + locyjki były po prostu dowodem, że można pływać za swoje i na swoim. Ot tak po prostu. I że Bałtyk to takie większe jezioro - choć groźne i wymagające. Patrząc po korespondencji, która do mnie dociera, SSI zmienia głęboko ludziom życie na lepsze. Myślę o emerycie, który długo ze mną korespondował na temat zrealizowania marzenia swego życia - rejsu z Gliwic do Świnoujścia. Samemu. Trafił do mnie przez SSI. Pomogłem mu w skromnym wymiarze - wydaje mi się, że już jest tą łódeczką na zachodnim wybrzeżu USA. Edek Zając wziął dzięki SSI udział w Jester Chalenges. Grupa ochotników zmobilizowana przez Colonela przełamała impas i przyczyniła się walnie do uratowania „Polonusa”. „Bitwa o Gotland” ma już swoją stałą markę. Przyjemnie jest mi dostawać pytania techniczno-nawigacyjne z miejsc na świecie, o których istnieniu miałem słabe pojęcie.
Dzięki SSI odkryłem wymiary żeglarstwa, o których nie myślałem - na przykład starszych małżeństw na jachtach, co do których przysiągłbym, że nie będą w stanie ich obsłużyć. A jednak. Tutaj spotkałem zachwycające malarstwo Marka Sarby, więc przy okazji pytam, gdzie są artykuły geniusza sztalug?
SSI jest autorskie i wyjątkowe. Z dużym wysiłkiem na wszelkich wypadek zrobiłem sobie kompletną kopię artykułów za ostatnie 15 lat. Trwało to przeszło 2 doby i było jednym pasmem porażek programistyczno-konfiguracyjnych. Ale w końcu się udało i mam wrażenie, że na dyski zarchiwizowałem istotną część polskiego dziedzictwa kulturowego. Coś rzadkiego, unikalnego oraz bardzo wartościowego.
W podsumowaniu dziwię się, że istnieją jakiekolwiek inne imitacje tego portalu - ale skoro na ulicach NY można kupić Rolexa za 15 USD...
Tadeusz
Jurku!
Dlaczego systematycznie od zawsze śledzę SSi, nie będę kusił się o uzasadnianie, tak samo jak trudno uzasadniać dlaczego oddycham. Że 26 lat temu zacząłem śledzić i coraz śmielej przyłączać się własnymi tekstami wynikało z kontaktu z Twoimi ideami i hasłami : " na swoim , za swoje", czy też " z szuwarów na Bałtyk". Oba te hasła pojawiły się gdzieś u schyłku lat osiemdziesiątych, dokładnie w czasie gdy morze zaczęło wyciągać mnie z szuwarów. Ośmieliłeś mnie do wypłynięcia pierwszy raz w 88 r na małej łódce, „Pegazie 620”, na morze. i od tego czasu nic już nie mogło mnie zatrzymać przed odkrywaniem co się kryje za kolejnym horyzontem.
ZR
Drogi Don Jorge
Dlaczego czytam SSi?
Po pierwsze nikt tu nie szpanuje.
Po drugie każdy pisze o żeglowaniu a nie o stanie swojego konta.
Po trzecie każdy pisze o tym jak przebiegał jego rejs a nie o tym jakie kontynenty zamierza odkrywać.
No i najważniejsze - że po ludzku odpowiadasz na pytania i dajesz konkretne rady.
.
Nie zapomnę gdy 5 lat temu zapytałem co sądzisz o pomyśle wydawania Miniatur Żeglarskich a Ty napisałeś że to
ryzykowny pomysł. I to mnie strasznie zachęciło do wydawania tychże. I za to właśnie Ci dziękuję.
Żyj wiecznie.
Andrzej z Lwiej Zatoki na południu Francji.
Do SSI zaglądam systematycznie od kilkunastu lat. Bardzo przejrzysty layout, żadnych zakładek, niezbyt dużo linków, brak reklam – otwierasz i od razu widzisz co jest nowego. Jak jakiś tytuł cię zainteresuje – klik i już jesteś w temacie. To wzór doskonałej, ponadczasowej organizacji publikacji.
Do SSI zaglądam, bo to dobra kompania kompetentnych Autorów i Komentatorów. Jednyn słowem – doborowe towarzystwo, zwane Klanem SSI.
Dużo ciekawych artykułów na różne żeglarskie tematy. Artykuły zróżnicowane poziomem zaawansowania żeglarskiego znanych z imion i nazwisk Czytelników oraz nieśmiałych, anonimowych Skrytoczytaczy.
Czy zdradzam SSI? Teraz już rzadko. Dawniej zaglądałem do „Tawerny Skipperów” i „Nowych Żagli”, ale oni jakoś nadmiernie obsunęli się w komercję, która zdominowała cały internet. Od tych reklam dostaję wysypki uczuleniowej. Wyrazy uznania dla aktywności długodystansowca – Don Jorge. Oby żył wiecznie !
Adam
Nasza znajomość z Don Jorge sięga czasów, kiedy byłem redaktorem naczelnym miesięcznika "30 Dni", który w tych dniach obchodzi 25 rocznicę wydania pierwszego numeru. Pamiętasz? Spotkaliśmy się w 1999 roku, przy okazji przygotowania szeregu artykułów na temat potrzeby liberalizacji systemu stopni żeglarskich. Od tego czasu w przepisach mnóstwo się zmieniło czasu a i świat okręcił się już sporo razy. Jednak moja fascynacja Twoją osobą, Jurku nie minęła.
Twoja witryna SSI jest taka jak Ty: bezpośrednia, szczera i alternatywna. Zamieszczasz rzeczy różne, tak jak bardzo różne zainteresowania mają Twoi autorzy, w większości dobrzy znajomi i przyjaciele. Zapewne znajdziemy bez trudu strony internetowe bardzo profesjonalne: piękne graficznie, rozwinięte techniczne i obfite w różne informacje. Jednak SSI jest inicjatywą środowiskową. Nikt kto nie jest liderem środowiska nie mógłby podobnej strony prowadzić.
Pozdrawiam,
Lech Parell
Drogi Jurku,
Dostałam wskazówkę od Marka, tam z góry, gdzie pewnie pływa po niebiańskich wodach: odezwij się!
Niniejszym to czynię.
Zaczęliśmy pływać po Mazurach. Z szuwarowych żeglarzy, dzięki artykułom w SSI, wyszliśmy mieczową łódką na morze (Antila 24). Był to rok 2007.Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Efekt: w 2016 r. zakończyliśmy nasz program NURTEM SCHENGEN. Przez te lata byliśmy wiernymi czytelnikami SSI. Każdy nasz kolejny rejs opisywaliśmy w Twojej witrynie, realizując ciągle do dziś aktualne hasło: "na swoim i za swoje".
Zdarzyło się, że parę razy (np. w Stavanger, w Lerwick na Szetlandach) byliśmy rozpoznawani dzięki SSI - "czytaliśmy o Was u Kulińskiego". Było nam przyjemnie. Nic dodać, nic ująć.
Jesteś GURU żeglarstwa dla wszystkich: początkujących i wytrawnych wodniaków. Pamiętamy, jak "oblepiali" Ciebie sympatycy na kolejnych targach żeglarskich w Warszawie.
Twoje wprowadzenia niebieskim drukiem do każdej zamieszczanej korespondencji świadczą o głębokim znawstwie spraw wodnych. Niejednokrotnie używasz pazura politycznego dla zobrazowania sytuacji, w jakiej znajdują się problemy polskiego żeglarstwa.
Jurku! Tak dalej trzymać! Jak najdłużej!
Iwona.
Drogi Jerzy,
SSI czytuję kilka razy w tygodniu. Faktycznie jest wyjątkowym portalem. To trochę taka różnorodna gazeta redagowana permanentnie. Trochę klub żeglarzy, z miejscem na rozmowy na różne tematy, ale związane z morzem.
Tobie życzę dużo zdrowia.
Pozdrawiam
Mikołaj