Mamy oczywiście różne poglądy polityczne, społeczne, hobbystyczne, artystyczne, ale moim subiektywnym zdaniem z pewnością łączy nas uniwersalne umiłowanie nie tylko praworządności, ale i zwykłej uczciwości. Dlatego zwracam, się do Was z apelem o zamanifestowanie tego przez udział 4 czerwca 2023 w warszawskim marszu sprzeciwu przeciwko temu co teraz z Polską wyprawia partia rządząca z ślepo posłusznym jej Prezydentem. To marsz dla Waszej przyszłości. Nie odmawiajcie zaproszeniu sędziwego, schorowanego kolegi.
Ci, z Was, którzy z różnych ważnych powodów w tym marszu wziąć udziału nie będą mogli proszeni są o wywieszenia w tym dniu na Waszych domach flag Polski i Unii Europejskiej. Wszędzie, we wszystkich miastach, miasteczkach osiedlach.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Drogi Don Jorge,
Zdążyliśmy już się poznać jako żeglarze. Ty bardziej żeglujący a ja bardziej wydawniczo-piszący. Ale teraz przyszło nam spojrzeć sobie w oczy w temacie zwanym potocznie "polityka". I tu też nie zamierzam uciekać ze spojrzeniem Ci prosto w oczy. Otóż rozumiem Ciebie i Twój trochę rozpaczliwy apel. Tylko nie bardzo rozumiem czy te nowe czasy, które ma wywołać niedzielne spacerowanie po Warszawie zmienią to żeby pierwszy polski żeglarz który opłynął Ziemię nie był nazywany złodziejem który skradł łodkę harcerzom, żeby pierwszy nasz żeglarz który samotnie świat opłynął nie był nazywany pupilkiem PRL-u, żeby komandor który trzymał w szachu niemieckie U-boty na Morzu Śródziemnym był przynajmniej tak znany jak we Francji, żeby o pomnik pierwszego polskiego samotnego żeglarza bardziej zadbali Polacy niż Polinezyjczycy... Długo by wymieniać. I wiem, że jest to głos wołającego na puszczy. A zatem pozwól, że odpowiem na Twój apel tak: Na moim jachcie są dwie flagi. Polska, bo jestem Polakiem i Francuska bo jacht stoi w porcie we Francji. A moim ulubionym kolorem jest błękitny bo to widzę pod i nad sobą. Nawet jeżeli jutro w Warszawie na barykadach, do czego mam nadzieję nie dojdzie, pojawi się inny kolor, to ja ani flag ani mojego ulubionego koloru nie zmienię. Howgh. Powiedziałem.
Andrzej z Francji
Drogi Don Jorge,
właśnie się zbieramy rodzinnie i idziemy dreptać, również w Twoim imieniu.
A dziwnymi głosami z Francji się nie ma co przejmować, sądzę, ze nie wynikają ze złej woli a z "posiadania ubogiego aparatu poznawczego" jak to teraz nazywają "dziennikarze".
Żyj wiecznie!
Damian
Szanowny Don Jorge
Właśnie wróciłem z żoną, synową i wnukiem z marszu/ syn żegluje na morzu/. Ludzi było tysiące i wszyscy uśmiechnięci / serce radowało się/.
O news`e do SSi o naszej drodze na większą wodę rozmyślam.
Po newsieTadeusza Lisa uświadomiłem sobie jeszcze raz jak wielką pracę dla naszego żeglarstwa wykonałeś!.
„Egoistycznie” życzę zdrowia abyś nadal prowadził SSI
Z wielkim szacunkiem
Kuba
Caro don Jorge
W zasadzie nie musiałem przejmować się Twoim wezwaniem z SSI. Trochę mnie wkurzył złośliwy tekst Andrzeja Kowalczyka na FB, Ale tak naprawde sam się tam wybierałem wbrew lękliwym protestom mojej zony. Nie wiem ile nas było. Przekomarzanie, czy było 500 000 czy tylko 130 000 jest wg mnie bez znaczenia, Widziałem, że Aleje Jerozolimskie pękały w szwach. Tak, była na posterunkach policja, głównie blokując ulice krzyżujące się z trasą marszu a poza tym dyskretnie ale czujnie w obawie przed jakimiś agresywnymi akcjami,. Nie jestem miłośnikiem policji ale w tym miejscu potwierdzam jej subtelna i właściwą postawę. Przyznaję ze skruchą, że nie dotarłem do placu zamkowego, bo jakkolwiek potrafię przemaszerować 5 a nawet czasem 7 km wymachując kijkami to 3 kilometry w tak ślimaczym tempie przekroczyły wytrzymałość kręgosłupa. Przyznaję. Hasła wykrzykiwane w tym marszu nie były przyjazne dla nadprezesa. Nawet często wręcz niemiłe w przeciwieństwie do chrześcijańskiej miłości bliźniego wciąż okazywanej przez onego. No nie były. Ale bardzo to mnie nie bulwersuje, ponieważ ów nadprezes talże mnie wqrwia. Natomiast zjawisko, które mnie buduje polega na tym, że oprócz siwych głów ( jak moja ) dominującą grupą uczestników byli tzw młodzi - dorośli którzy stanowią większość głosujących. Więc to co zobaczyłem w Alejach Ujazdowskich było dla mnie budujące.
Marek
Don Jorge,
Byliśmy na nim z żoną, choć dla moich mocno bolących kolan - to wyczyn.
Ale całą trasę przeszliśmy.
Ale podobnie - jak Ty - uważaliśmy, że powinniśmy tam być.
Tłum nieprzebrany.
Nie publikuj mego nazwiska, nie dla sławy tam pojechaliśmy.
Żyj w zdrowiu.
Andrzej
Drogi Don Jorge
Pozwolę sobie po raz kolejny zabrać głos w dyskusji aby w porę zapobiec gaszeniu światła nad moją głową. Otóż bardzo dobrze się stało, że zamieściłeś swój apel. Jeszcze lepiej się stało, że odbył się Marsz a nawet wiele Marszów, bo były też w innych miastach nie tylko w Polsce. I bardzo dobrze się stało, że kilka osób odważnie (poza jednym anonimem) skomentowało Twój apel. A dlaczego uważam że dobrze się stało? Bo po pierwsze jest to dowód że nadal mamy wolność słowa i zgromadzeń co dobrze wróży zapowiadanej odbudowie demokracji. I dobrze się stało, bo jak powiedział Wielki Polak "Kto pozna prawdę, prawda go wyzwoli". Żyjmy zatem długo, bo warto.
Serdeczności jeszcze z Francji bo szykuję sondażową podróż do Polski.
Andrzej Kowalczyk z Agde.
Don Jorge
Marsz w Warszawie był wielki i piękny. Tłum był olbrzymi i wyjątkowy. Zapewniam Cię o tym, a na zgromadzeniach publicznych się troszkę znam: od 20 lat organizuję wraz z naszym Stowarzyszeniem SUM Paradę Niepodległości w Gdańsku. Dane, że było 500 tys. ludzi są całkowicie wiarygodne.
Skąd to przekonanie?
Przede wszystkim było bardzo gęsto. Człowiek przy człowieku. Tak, że idąc co chwilę ktoś deptał mi po piętach a ktoś inny strącał czapkę drzewcem flagi. Propagandyści PiSu są śmieszni, jeśli umniejszają liczbę uczestników.
Był taki tłum, że z placu Na Rozdrożu wyszliśmy dopiero o 13.15 i to mimo że byliśmy na nim pół godziny przed czasem. Na Plac Zamkowy nie udało mi się dotrzeć przed finałem manifestacji, który nastąpił około 15.30. Już to, że marsz trwał 3 i pół godziny świadczy o tym, jak był wielki i jak powoli ludzie musieli iść. Wiele osób fizycznie nie dawało rady i odchodziło w boczne ulice. Wszędzie tłum był nieprzebrany. Jeśli policzyć tych, którzy nie dotrwali do końca oraz tych, który włączyli się po pewnym czasie, to mogło być nawet więcej osób.
Nie było żadnej, najmniejszej agresji. Pod kościołem Świętego Krzyża stał gość z zestawem obraźliwych plakatów w stosunku do Tuska. Stał i włos mu z głowy nie spadł. Nikt mu tych bredni nie wyrywał. Facet budził tylko śmiech uczestników. Po drugiej stronie Krakowskiego manifestowali przeciwnicy aborcji. To już było bardziej niegrzeczne, bo usiłowali zagłuszać marsz swoim nagłośnieniem. Ale nie spotkało ich nic, poza radosnymi okrzykami w stylu "chodźcie z nami".
Warszawa stała się wczoraj prawdziwym morzem biało-czerwonych flag. Żeby tam być zrezygnowałem z udziału w regatach Gdynia - Olands Sodra - Gdynia i chociaż żal rejsu, to była to bardzo dobra decyzja.
Pozdrawiam,
Lech Parell
Sądzę, że trudno jest przecenić funkcję kontrolną opozycji w stosunku do działającego rządu - nawet najlepszego.
Jest na to tylko jeden, sprawdzony sposób - przedstawienie przekonującej wizji programowej, co do której nie będzie wątpliwości, że konkurent lepiej potrafi zarządzać Krajem w większości aspektów, które są dla mnie ważne.Piszę to z punktu widzenia patrioty Polski i Europejczyka z głębokiego przekonania, przez co rozumiem, że w warstwie kulturowej jestem dumnym dziedzicem Rzymu, doceniającym ogromną rolę Kościoła, który ukształtował politycznie, gospodarczo i aksjologicznie nasz kontynent.
Oczekiwałbym tego od polskiej opozycji - ponieważ byłoby to bardzo mobilizujące dla obecnej władzy. Ale wśród grona bliskich znajomych i przyjaciół (wcale nie takiego małego) przez ostatnie lata (sic!) nie znalazłem nikogo, kto by mi program opozycji wyłożył prostym żołnierskim językiem.
Po stronie obecnego rządu, jest to dla mnie zrozumiałe:
1. Programy inwestycyjne masowej skali (500+ -> 800+)
2. Tarcze osłonowe zapewniające ciągłość działania MŚP, nawet kosztem inflacji, która na szczęście maleje
3. Aktywny działania dla zmniejszenia bezrobocia
4. Inwestycje w infrastrukturę + w pewną autarkię przemysłową (do dyskusji)
5. Inwestycje w obronność, z silnym wsparciem dla lokalnego zaplecza techniczno-rozwojowego, co przynosi zauważalne efekty (Krab, Piorun, Warmate, itd.), na które zagłosował rynek światowy
6. Dobre relacje z sąsiadami w sferze gospodarczej (np. z Niemcami, ale też na osi południe północ)
inne
Kiedy próbuje się dopytać jaka jest oferta konkurencyjna w odpowiedzi słyszę, jaki Kaczor jest wstrętny i że Ziobrę należy powiesić (choć tu nie ma zgody, bo niektórzy moi interlokutorzy wskazują na p. Macierewicza).
Zatem mam prośbę do Klanu, wśród którego na pewno znajdzie się jakiś rozumny i zainteresowany Polską zwolennik opozycji. Czy możecie mi podesłać za pośrednictwem Don Jorge dobrze opisany i zbilansowany finansowo program opozycji?
Wiem, że jest to może nieco za bardzo technokratyczne podejście prostego inżyniera - ale nie bardzo idzie mi zamiana rozumu na emocje pełne nienawiści i mgliste obietnice: my będziemy fajniejsi. Kilkakrotnie próbowałem coś znaleźć w sieci i poległem na tym - prawdopodobnie z braku głębszego zaangażowania.
Będę naprawdę bardzo zobowiązany, bo to może po prostu być ciekawe.
Pozdrawiam serdecznie. T
Szanowny Don Jorge,
Dyskusja zeszła niestety na manowce czyli nieporozumienie. Wczorajsza manifestacja nie dotyczyła przecież różnic programów, ale była jednoznacznym protestem społecznym przeciwko kryminalnym metodom sprawowania władzy. Dlatego proszą Cię Don Jorge o zamknięcie dyskusji.
Serdeczności i życzenia żywota wiecznego !
Adam