Nie tylko Eugeniusz Ziółkowski, nie tylko ja jesteśmy
zakochani w jeziorze Wdzydze. Moje zauroczenie zaczęło
się latem 1946 roku od harcerskiego obozu na Dużym
Ostrowiu na którym zdobyłem stopień Młodzika. A później
to tu na przystani „Hydrobudowy” w Borsku odbył się chrzest
jachciku „Milagro I”. Do entuzjastów tego pięknego jeziora
zaliczają się także Józef Sacharuk z żoną Sabinką. Pilnie
obserwują co się tam dzieje, co się zmienia, jakie pojawiają
się niespodzianki.
Oto raport wiosenny.
Przypominam o kamizelkach.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
==========================================
Dzień dobry - Don Jorge,
zgodnie z obietnicą przesyłam kilka informacji o sytuacji na przystaniach żeglarskich we Wdzydzach Kiszewskich.
W słoneczna, dzisiejszą niedzielę wybrałem się nad jeziora do Wdzydz Kiszewskich by odetchnąć powietrzem przesyconym zapachem lasów iglastych i wilgocią z nad jezior.
W samych Wdzydzach na dwóch dużych przystaniach jachtowych widać duży ruch, a to za przyczyną przygotowań jachtów do sezonu żeglowania..
.
Na przystani "U Grzegorza" spośród jachtów wyłania się sylwetka stateczku pasażerskiego o nazwie "Stolem II". Przypominam - STOLEM to siłacz, olbrzym według legend kaszubskich/.
Trwają przy nim prace serwisowe instalacji elektronicznej i elektrycznej, a to za przyczyną tego iż jest to stateczek napędzany silnikiem elektrycznym z zespołu baterii akumulatorowych, wspomaganych bateriami solarnymi. Baterie solarne zainstalowane są na dachu kabiny pasażerskiej.
.
Ciekawa jest historia powstania tego stateczku. Zastąpił on wysłużony już stateczek o napędzie silnikiem spalinowym o nazwie "Stolem", któremu kończył się okres dopuszczenia do eksploatacji. Pan Grzegorz, gospodarz i władca przystani /posiadający dwie prawe ręce do pracy - jak mawia Gospodarz tej Witryny (by zachować długą tradycję statków wożących turystów po jeziorach wdzydzkich, zwanych Morzem Kaszubskim) w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych woził turystów stateczek o nazwie "Batory"/, postanawia stworzyć nową jednostkę, ale o napędzie elektrycznym, zgodnie z kierunkami tworzonymi w tej materii.
.
Jak to często bywa, na spotkaniu przy kawie, w gronie znajomych i pasjonatów tego co pływa po wodzie, Pan Grzegorz rysuje szkic tego stateczku, który ma w zamyśle i wolę jego urzeczywistnienia. Zaakceptowano ta wizję i przystąpiono do realizacji.
/
.
Specjaliści projektowi - szkic z kartki zamieniali na dokumentację szczegółową, według której przygotowano wszystko co jest niezbędne do budowy. Problemem do rozwiązania była jednak siłownia elektryczna, napędzająca stateczek. Okazało się, że w tamtym czasie (lata 2014 – 2016) brak było doświadczeń w budowie siłowni o tak dużej mocy. Dzięki wytrwałości Pana Grzegorza poruszono wiele instytucji naukowych, a także dzięki zaangażowaniu różnych specjalistów uzyskano satysfakcjonujące rozwiązanie problemu.
.
Budowa stateczku odbywała się pod nadzorem Polskiego Rejestru Statków i realizowana była na pochylni przystani, którą zaadaptowano do tego przedsięwzięcia. Budowa trwała dwa lata i prowadzona była systemem gospodarczym w dużym zakresie. Prace specjalistyczne wykonywały firmy doświadczone, stosownie do swojego zakresu działania.
.
Stateczek zwodowano i poddano wymaganym i niezbędnym próbom. Po ich pomyślnym zakończeniu przekazano do eksploatacji.
Parametry tego dzieła to:
· długość L - 19,98 m,
· szerokość B - 4,10 m,
· ilość pasażerów - 60 osób.
Stateczek przepłynął (od rozpoczęcia eksploatacji) - ponad 20 000 km (!).
.
Z uszanowaniem,
Józef
Interesujące. Latem minionego roku zdarzyło mi się w Norwegii płynąc promem z elektrycznym napędem. Duże wrażenie. Ciekaw jestem jakiego rodzaju i jakiej pojemności baterie musi mieć statek, który cały dzień pływa z krótkimi postojami na zmianę pasażerów, a więc nie mającymi znaczenia dla doładowania tych baterii.
--
Stopy wody pod kilem
Marek
http://whale.kompas.net.pl