Licznik czasu bije nieubłaganie – starych jachtów
ubywa z roku na rok. A więc nie zaniedbujcie okazji
podziwiania jachtów, które wyglądają jak jachty,
które zachwycają harmonią linii, elegancją sylwetki.
Dziś relacja Wojciecha Białeckiego z jesiennego
spływu oldtimerów „Próchno i rdza”.
Chwała organizatorowi - Maiejowi Sodkiewiczowi
i Jego Współpracownikom.
Przy okazji zauważam z satysfakcją, że Elbląg już dla
jachtów Zalewu wreszcie odkorkowany.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
----------------------------------------------
Drogi Don Jorge
Pozwalam sobie przesłać Ci krótką relację z udziału elbląskiego jachtu „Szafir” w tegorocznej edycji spływu „Próchna i Rdzy”. Tak jak piszę w relacji już od kilku lat korciło mnie by dołączyć do tej imprezy, ale dopiero w tym roku była realna możliwość wyrwania się „Szafirem” z Zalewu. Dla mnie była to mega wyprawa na szerokie wody i choć u Ciebie na portalu inni kapitanowie publikują relacje z wód znacznie szerszych, to może kogoś zainteresuje przejście drewnianego jachtu z Zalewu na Zatokę i z powrotem.
Może ta relacja wyda Ci się interesująca i zechciałbyś ją udostępnić?
Zyj wiecznie,
Wojtek
-------------------------------------------------------------------------
Drewniany „Szafir” z Elbląga na XIV spływie oldtimerów „Próchno i Rdza”
.
S/Y „Szafir” to drewniany kuter bermudzki zbudowany w 1967 roku w Gdańskiej Stoczni Jachtowej, którego portem macierzystym jest Elbląg. Gdy zagadniesz elblążanina o ten jacht to uśmiechnie się szeroko, bo albo uczył się na nim żeglarstwa, albo praktykował przemierzając wody Zalewu Wiślanego. Zdarzało się „Szafirowi” wypływać też na szerokie wody i starsi żeglarze pamiętają rejsy na Morze Północne, do Londynu czy też w drugim kierunku do ówczesnego Leningradu.
.
Na informacje o spływach „Próchno i Rdza” natrafiłem już jakiś czas temu i coś mnie tam ciągnęło, ale dopiero w tym roku stało się to znacznie prostsze dzięki zakończeniu budowy Kanału ZZ; nie było więc wymówki a dodatkowo mój syn po prostu wysłał zgłoszenie jachtu na spływ.
.
Rejs do Gdyni z postojami w Gdańsku i Helu stał się dla mnie ciekawą wyprawą w pięknej żeglarskiej pogodzie gdzie wiatru nie brakowało nawet przez pięć minut. A sam zlot to spotkanie społeczności żeglarskiej, która chce pielęgnować tradycje pływania na klasycznych żaglowcach. Może to łódki mniej wygodne i wymagające od załogi więcej wysiłku ale wciąż dzielnie radzące sobie w trudnych warunkach no i wyglądające tak, że nie jeden posiadacz wypasionego laminatu spogląda z zazdrością i pożądaniem.
.
Przez pokład „Szafira” przewinęło się przez ten „sailing week” 20 żeglarek i żeglarzy w większości młodych zatem jest nadzieja, że młode pokolenie też będzie wrażliwe na piękno klasycznych kształtów.
.
Dziękuję organizatorom „Próchna i Rdzy”: Maćkowi Sodkiewiczowi i jego ekipie różowych czapeczek za ciepłe przyjęcie jachtu z Elbląga, super atmosferę zlotu i program kulturalny - wieczorne szanty na gdyńskiej kei.
.
A poniżej fotorelacja ze XIV Zlotu „Próchno i Rdza”:
Wyjście z Elbląga do portu osłonowego Nowy Świat; za Kanałem ZZ czekała nas żmudna halsówka do Gdańska
w Gdańsku
.
Zaczynamy drugi etap żeglugi do Helu a w prognozie ostrzeżenie przed porywami wiatru do 9Bft. Piękna baksztagowa żegluga gdzie log pokazywał 6 a nawet 7 knotów a wiatromierz ożył na chwilę by pokazać 26 kt
Załoga
.
W porcie Hel
.
Armada oldtimerów w Helu i w Gdyni i parada żaglowców między Sopotem i Gdynią
Na wielkiej wodzie
.
Wojtek
Drogi Jerzy !
Cieszy mnie takie pływanie i "pływadło" z nadzieją, że Zalewowcy Wiślani w przyszłym sezonie mocno ożywią pływania weekendowe na Zatoce.
Wielkie brawa za ten wylot z Zalewu.
Żyj Zdrowo i Długo !
Izydor