wypaść za burtę łatwo, a zarefowany grot nie tylko brzydko
wygląda, ale i traci sporo walorów sprawności aerodynamicznej.
Grot raczej nie przoduje w nadawaniu jachtowi prędkości,
natomiast bardzo lubi nas przechylać. Dlatego groty „marszowe”
na jachtach „Milagro” miały powierzchnię jakby na pierwszym refie.
Współpracowały perfekcyjnie zarówno z gieniami jak i kliwrami.
Ale Andrzej Kowalczyk nieco innego jest zdania.
Silne wiatry już na horyzoncie.
Kamizelki, obroże, smycze !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
=================================
Drogi Don Jorge,
Z Neptunem i Posejdonem to możemy co najwyżej wychylić szklanicę rumu. Ale jak przyjdzie do refowania żagli, to panowie królowie mórz po wypiciu dmuchają i zaśmiewają się z naszych wygibasów. Czyli już pozostaje tylko ziemski Don Jorge.
Otóż jak wspomniałem podpici Neptun i Posejdon nadymają policzki, a nasz kapitan wydaje komendę: refujemy grota. No ale bosman dopytuje: refujemy na którego refa.... Czy też może pyta: ile refów robimy... Albo jak sugeruje Marek Tarczyński którego doskonały tekst właśnie składam jako kolejną Miniaturę: ściągamy drugiego refa. Tu zwątpiłem bo skoro ściągamy drugiego refa to znaczy robimy trzeciego czy wracamy do pierwszego? A może mając już pierwszego ściągamy trochę grota i zakładamy drugiego refa, jak chce Marek? No i dalej: żeglujemy na drugim refie? Czy może na grocie z dwoma refami? Ale to nie koniec, Co później? Rozrefowujemy? Zdejmujemy refa? A może podciągamy refa idąc logiką Marka.
Przyznam że problem nurtował mnie od lat gdy jako młody harcerzyk nabierałem szlifów żeglarskich na szalupo-jachcie znanym jako „Czerwoniak’ gdy nasz kapitan gdy tężał wiatr wydawał komendę: No co się gapicie, zróbta coś. A gdy wiatr juz słabł wydawał komendę: dodać żagla.
No ale te czasy minęły i teraz savoir vivre żeglarski mówi o refowaniu, ale moje wątpliwości pozostały.
A może poprosimy o pomoc Szanownych Armatorów SAJ?
.
Serdeczności z południowej Francji gdzie właśnie zaczyna się czas mistrali, a więc refowania, czyli zakładania? ściągania? Po czym rozkładania, rozciągania albo wciągania???? refów.
MayDay Drogi Don Jorge.
Jak dla mnie podstawowym napędem jest sztaksel. Na „TEQUILI” grota nie chce mi się stawiać.
Ale pójście ostro na samej geni to mrzonka. Grot jest niezbędny. Ale dla zmniejszenia obciążeń, przechyłu refowanie konieczne.
U mnie grot na obu refach ma dobry kształt.
Jeszcze w porcie zakładam oba. Zdjąć jest łatwiej niż. założyć.
Cenną zasadą jest: jeśli w morzu zastanawiasz się, czy by nie zarefować, to. znaczy, że już jest za późno.
Warto widzieć ulgę jachtu po zarefowaniu.
Żyjcie i żaglujcie!
Colonel 0
Pozdrawiam
Andrzej
www.armator-i-skipper.pl
Cześć.
Tak czytam i się dziwię. Refowanie jest bardzo przydatne i robimy to bardzo często. Grot po zarefowaniu ma bardzo dobry kształt na każdym refie, a mamy tych refów trzy.
Jeżeli ktoś narzeka na to, że refowanie to trudne, niebezpieczne i długie, to oznacza, że system refowania ma do bani. A przecież można to zrobić dobrze i tak, żeby refowanie było mało kłopotliwe.
Nawet napisałem o tym na swojej stronie cały artykuł, z nadzieję, że ktoś skorzysta.
Tylko że zrobienie dobrego systemu refowania trzeba wpisać w plan prac na zimę i faktycznie ten plan zrealizować...
Pozdrawiam
Tomasz