Większość starych wilków morskich zaczynało żeglarskie
przygody jako szuwarowcy. Takim romantycznym,
wspominającym młodzieńczy wiek wilkiem morskim
jest Mariusz Wiącek z portu … Mielec. Zielone, ciche
Mazury, grzeczne dziewczyny i bawełniane żagle (jako
czasowe znaki orientacyjne).
Przy okazji próbka libretta szantowego.
Na Mazurach kamizelki także wskazane.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
------------------------------------------------
Drogi Jurku
A mnie się marzą Mazury z żaglem bawełnianym.
.
Jak co roku popłynąłem na Mazury i nie straszne mi hałasy, choć tłum w Mikołajkach na deptaku moją załogę przyprawiał o dreszcze, gdzie zapłynęliśmy po zakupy. Na jednym z biwaków zaobserwowałem dziwne zjawisko, jak dziwne to mam nadzieję że wypowiedzą się Czytelnicy.
Na tenże biwak nad jeziorem Mikołajskim przybył obóz wędrowny. Co w tym dziwnego? No właśnie to była grupa dzieci od `12 do 15 lat, która przypłynęła na otwartopokładowych łódkach typu Omega. Kilka Omeg które lata świetności mają za sobą, co nie oznacza że zaniedbane wręcz przeciwnie.
Na początek rozpalili ognisko gdzie wachta kambuzowa przygotowała posiłek, po który karnie w kolejce ustawili się „obozowicze”. Chochla makaronu z dodatkami i wcinali aż im się uszy trzęsły. Kto chciał to dokładka
Pogoda była ładna, nie padało to nawet namiotów nie rozwijali. Na Omegach nie ma akumulatora to dzieciaki bez komórek czytały książki.
Godzina 19 - grupa w wojskowym szyku poszła na zakupy do Mikołajek to 4 km w jedną stroną. Przynieśli na plecach zaopatrzenie z czego najcięższe to były zgrzewki wody mineralnej.
Młodzież cicha spokojna. Porozmawiałem z opiekunami - młodzi ludzie. Co roku organizują na Omegach obozy dla dzieci. Najdalej pojechali do Szwecji i po szkierach pływali Omegami.
Co roku żeglarze z klubu https://www.santa-maria.pl/ organizują obozy na Omegach dla 200 uczestników. Robią kursy żeglarskie.
Widziałem też drugi obóz dla 100 osób na jedenastu Antilach 27, młodzież też grzeczna cicha, ale problem największy to brak zasięgu i jak naładować telefon, ciuchy że tak powiem rewia mody.
Też porozmawiałem z komandorem i dowiedziałem się jest w trakcie rejsu kurs żeglarski i co mnie zaskoczyło tylko 40% chciało zrobić patent i uczestniczyło aktywnie w szkoleniu reszta była pasażerami.
Dwa obozy. Który jest lepszy?
.
Ja wiem że nie lubisz szant, ale zakończę tekstem Grzegorza Tyszkiewicza
.
Moje Mazury.
Panie Jurku powiem Panu całkiem szczerze,
Dziwne sny zacząłem śnić co jakiś czas,
Są w nich jeziora z krystalicznie czystą wodą,
Ciche bindugi i pachnący nocą las.
Widzę żeglarzy, którzy wiedzą po co żyją,
Dobrym uśmiechem podejmują nowy dzień,
Kochaną Kazię, co nas wita w Mikołajkach,
Pogodne niebo, które niesie cichy zmierzch.
Ja, Panie widzę, że nadeszły wielkie zmiany,
I wciąż do przodu galopuje „gupi” świat,
A mnie się śnią Mazury z żaglem bawełnianym,
A ja wspominam tamtych ludzi z tamtych lat.
Czy Pan wiesz, co słychać latem na jeziorach?
Czy widziałeś Pan skłębiony, dziki tłum?
Te masy ludzi w wielkich pływających domach,
A w każdym porcie hałas, krzyki, wielki szum?
Telewizor, klima, silnik i Internet,
Bo na wywczasie tylko wypas liczy się!
Wieczorem jedna wielka wszechobecna bania.
A ja się Panie pytam gdzie w tym wszystkim sens?
I nie myśl Pan, że jęczę Panu w rękaw,
Jak małe dziecko chcę zawrócić czasu bieg.
Ja tylko tak… Uśmiecham się do swoich wspomnień!
I z nimi wpłynąć chcę w XXI wiek…
Mariusz Wiącek - port Mielec
Osobiście nie jestem entuzjastą takich stadnych imprez i te 40% zainteresowanych szkoleniem nie wydaje mi się specjalnie dziwnym. W końcu ten patent żeglarza to w gruncie rzeczy taki śródlądowy patent kapitański. Czy wszyscy powinni mieć takie ambicje? A cennik z tej bindugi, jak na dzisiejsze czasy wydaje mi się dość umiarkowany. Swoje tegoroczne wrażenisa z Mazur spisałem w zakładce "Mazury dla milionerów" na stronie Białego Wieloryba. Tak czy owak, najważniejsz z kim się pływa.
--
Stopy wody pod kilem
Marek Popiel
http://whale.kompas.net.pl