Dziś rano, tj. 7 lutego 2021 przegrał długą walkę z Coronavirusem nasz serdeczny Przyjaciel Andrzej „Jądruś” Dziewulski. Urodził się w Gdańsku, żył lat 66.
Wieloletni V-Komandor i Członek Zarządu, Członek Honorowy Jachtklubu Morskiego „NEPTUN”, właściciel serwisu silników jachtowych „Merkado” w Górkach Zachodnich.
Człowiek szlachetny, przyjacielski, uczynny.
Żegnam Przyjaciela.
Jerzy Kuliński
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Msza: 15.02.2021 (poniedziałek), godz. 11:00
Parafia Matki Bożej Częstochowskiej, ul. Skłodowskiej-Curie 3b (https://goo.gl/maps/ngf9s3hPN96spGUM8)
Pożegnanie w kaplicy: 15.02.2021 (poniedziałek), godz. 12:30, ksiądz będzie o 12:45, o 13:00 pogrzeb przy grobie rodziny Dziewulskich.
Kaplica przy krematorium na Srzebrzysku (https://goo.gl/maps/gcwdzSGygB3Qm5Sz9)
Rodzina prosi o nieskładanie kondolencji.
==============================================================================================================================================================================================
Do sprzedania funkcjonujący od 40 lat Zakład Naprawy Silnik w Jachtowych "Merkado" na terenie Jachtklubu Morskiego "Neptun" w Gdańsku - Górkach Zachodnich wraz z całym specjalistycznym wyposażeniem.
Doskonała lokalizacja. Oferty proszę kierować na mail:basia.dziewulska@gmail.com
Sprzedająca zastrzega sobie prawo wyboru oferenta.
Pamiętam Go z serwisu „Merkado”. Pamiętam ze miałem wrażenie jakbym był specjalnym klientem, taki był jego ciepły sposób odnoszenia się do ludzi.
Pamiętam Go, że zawsze uczestniczył w imprezach regatowych w "Neptunie".
A Twoje słowa odbieram jak i do siebie; jestem młodszy od Jądrusia o całe 3 miesiące.
ZR
Informacja o nagłym odejściu Andrzeja uderzyła niespodziewanie. W natłoku spraw zawodowych, w dziwnych czasach nie bierzemy pod uwagę sytuacji w której może pójść coś nie tak. Zwłaszcza gdy odchodzą osoby pokroju Andrzeja, osoby pozwalające zachować zdrowy dystans i właściwe proporcje do naszej pracy.
Na zawsze w pamięci pozostaną mi wspólne rozmowy pośród notatek, literatury technicznej którą jego biurko było skutecznie pokryte. Andrzej zawsze szczerze i z uśmiechem przekazywał mi swoje opinie i doświadczenia. Pamiętam jego charakterystyczny gest odbijania końcówki długopisu na kartce nad która aktualnie pracował.
Wielka szkoda, odchodzi człowiek, starej prawdziwej szkoły morskiej, jeden z największych specjalistów w naszej branży.
Tomek Kosek
Ostatnimi czesto o Jedrku myslalem. Bo choroba, bo szpital, bo kupilem
dla niego ksiazke, ktora mialem wyslac jak tylko wroci do domu.
Polecalismy sobie czasem - on mi cegly Normana Davisa, cos z Newsweeka.
Ja mu z Polityki, Wyborczej. Kiedy potem rozmawialismy, to az sie o
niego balem tak emocjonalnie mowic o pisowskich gangsterach. A ksiazka,
ktorej juz nie przeczyta, to "Krew cywilizacji" - czyli historia swiata
ksztaltowana walkami o dostep do ropy naftowej. Mysle, ze by mu sie
spodobala.
Pamietam jak po zwodowaniu Absolwenta pozeglowalismy z Luska na pierwszy
powazny rejs z Maribo do Ilawy i potem nie potrafilismy wrocic, bo wiatr
wial nie w ta strone. Wykonalismy telefon do Jedrka, zeby pomogl. A on
spytal czy udalo nam sie doplynac z punktu A do punktu B. No udalo sie.
Wiec jednak potraficie zeglowac. To teraz musicie juz tylko doskonalic
umiejetnosci. Nastepnego dnia przyjechal na szybki kurs.
Ostatni raz widzielismy sie w Ilawie, dokad dojechali motocyklami razem
z Janem, a ja prowadzilem tam jakis jezdziecki kurs.
A ostatni raz rozmawialismy telefonicznie kiedy, jako ze mieszkam na
lsku, organizowalem kola wozkow kopalnianych do slipu na klubowej
przystani.
Zal.
Wojtek Ginko