Konfrontacje zazwyczaj bywają bolesne, jako że wspominki przeważnie zacierają przykre momenty, przykre widoki.
Dobrze to wiedzą na przykład starsi panowie opowiadający jak to się kiedyś odsługiwało zasadniczą służbę wojskową,
a nawet studia.. W takiej sytuacji znalazł się kilka lat temu Mistrz Marek Sarba – podczas wizyty w Porcie Wojennym Hel.
Popatrzcie na budyneczek strażnicy na szczycie falochronu, skonfrontujcie go z wizją okrętu. Już wiecie o co chodzi Mistrzowi.
Marku – bardzo dziękuję.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
.
.
-------------------------------------------------------------
Don Jorge,
Dzisiaj podsylam cos innego. Nie jest to praca oczekujaca szerszej aprobaty tylko, niewielka ilustracja, namalowana pod wplywem wrazenia bardzo osobistego. Jest to jedna z moich ostatnich prac.
Tytul: “Nieprzewidziane” - wymiary: 32cm x 46cm, technika olejna na plycie.
Stosunkowo niedawno bo w roku 2015 odwiedzajac Trojmiasto odwiedzilem rowniez Hel - aby miedzy innymi zobaczyc jednostke ratownicza SAR “Sztorm” bazujaca w porcie wojennym na Helu. W latach 1970-tych bylem zatrudniony na holownikach oceanicznych PRO gdzie praktycznie poznalem wszystkie jednostki plywajace tej firmy i bylem zainteresowany nowym nabytkiem SAR. Kapitan statku osobiscie oprowadzil mnie po statku .Byly to sliczne momenty. W tym samym czasie z ciekawoscia sojrzalem na wnetrze portu ktore bylo moim domem 50 lat temu gdy bylem w sluzbie czynnej Marynarki Wojennej pelniac obowiazki na kutrze lacznikowym “Bryza”. Niestety wrazenie bylo niezbyt radosne.
/
Port kiedys pelny odglosow zycia, byl teraz przerazajaco cichy. Pustka wokol, tylko szum wiatru i krzyki mew. Jak w filmie nasyconym supernatralna groza. Poszedlem na nabrzeze polnocne zakonczone punktem kontrolnym wejscia do portu ktore w swoim czasie przekraczalem minimum 2 razy dziennie bardzo czesto stojac za sterem. Tym razem patrzylem na opuszczona podniszczona konstrukcje budynku kontrolnego. Patrzac w lewo od budynku w nieduzej odleglosciza falochronem nabrzeza widzialem kolyszaca sie na falach boje oznaczajaca miejsce gdzie na dnie lezala moja “Bryza” ktora byla dopiero zwodowana jednostka gdy mnie wcielono do pierwszej zalogi wprowadzajaca kuter do eksploatacji. “Bryza” byla najbardziej aktywna jednostka w Marynarce Wojennej, silniki nie mialy czasu do ostygniecia. Patrzylem z niedowierzeniem i smutkiem na te kolosalne zmiany. Te wrazenia doprowadzily do namalowania nieduzej pracy, ale bardzo osobistej emocjonalnie. Na obrazie jest przedstawiony wejscie do opuszconego punktu kontrolnego w wejsciu do portu obok ktorego wchodzi do portu juz nie istniejaca “Bryza” lezaca nieopodal na dnie a wiec jest tylko zjawa mojej wyobrazni bedaca “Nieprzewidzianym” zdarzeniem.
Marek
Co z tego, że poszczególni marynarze w czasach służby Marka Sarby pracowali z oddaniem, jeśli całość Marynarki Wojennej była agenturą obcego mocarstwa i to agresywnego.
Nasz Twórca ma szczęście, że nie musiał dokonywać inwazji na Bornholm ani walczyć z VII Korpusem NATO na Jutlandii.
PozdrawiamW topieniu "Bryzy" uczestniczyłem z radością. Tonął pewien symbol. Dziś to wspominaliśmy z kolegą w Helu.
A były port wojenny mógłby tętnić życiem- wystarczy oddać go żeglarstwu. Az się prosi, by był całoroczną mariną rezydencką, zamiast zżerać nasze podatki
Andrzej
Zamiast przekazać wrak do złomowania - zaśmiecono dno i zastawiono śmiertelną pułapkę na płetwonurków – amatorów.
Tak też już niestety się stało – dnia 24 maja zginął na wraku płetwonurek.
Tadeusz
A Colonel to ma szczęście , że jest za stary , żeby go wzięli z karabinem do Iraku czy Afganistanu …
Ale czy jest sens tak pisać ?
Są przecież ludzie na świecie , którzy z jednej strony mówią , że przydałby się język wolny od nienawiści , a z drugiej nie rozumieją ,że im samym nienawiść do PRL-u zabiera rozsądek.
Polecam badania opinii społecznej o stosunku do PRL-u a nawet o opiniach na temat stanu wojennego.
Czy dziś normalny inteligentny człowiek mógłby np. napisać że dziś jesteśmy agenturą USA ?
Nie zamierzam dyskutować i stawiać na swoim .Wyraziłem swoje zdanie i zamierzam postąpić
tak jak Holoubek po pytaniu Himilsbacha, no nie po pytaniu tylko powiedzmy, że poleceniu .
Pozdrawiam
Witold
---------------------
P. S. Najlepiej być mocarstwem, ale o to możemy mieć pretensję do naszych przodków , którzy naszą potęgę w średniowieczu roztrwonili. A dziś potrzeba budowania kapitału społecznego , wzajemnego zaufania jest kluczem do budowania silnej gospodarki.
Szanowni Panstwo
Namalowalem ta nieduza prace gdyz to byly moje odczucia momentu po wielu latach gdy ujrzalem prawie juz zatarte slady moich butow w bylym porcie wojennym Hel. Moja idea jak kazda byla zademonstrowac do ludzi morza moje zamilowanie zycia, malarstwo marynistyczne . Przy tej pracy ani przez moment nie doszly do mnie zadne wspomnienia typu politycznego. Dziekuje bardzo za udziel dyskusyjny gdyz sa to rowniez emocje a kazdy ma inne. Pani Barbara krotko i do punktu dziekuje slicznie. Pan Andrzej….Szanowny Panie nie dostalem sie na uczelnie i juz za tydzien bylem na punkcie poborowym gdzie wreczono mnie bilet na pociag do Ustki, zaczalem cos tlumaczyc, nikt nie sluchal i poprzez duze scigacze skonczylem na Bryzie. Dodam ze caly kraj byl szczesliwy ze nie musielismy dotrzec do miejsc wskazanych w komentarzu ale dodam ze zaraz po Bozym Narodzeniu w 1965 dowodca wyglosil w czasie podniesienia bandery o mozliwosci ladowania w Wietnamie u boku naszych niezwyciezonych braci, ale do drugiego powiadomienia szczesliwie nie doszlo mimo ze i tak tam wyladowalem podnoszac statek Jozef Conrad, wojna sie konczyla. Widzialem kilka statkow tonacych w swoim zyciu i niestety nie bylo to dla mnie radosnym odczuciem ale coz uczucia sa bardzo indwidualne zawsze. Pana Tadeusza zapewniam ze nie mialem zadnego wplywu na decyzje w stosunku co robic z Bryza.Dla mnie byl ten okret czescia mojego zycia, tam stracilem kolege ktory utona pod Zielona Brama probujac wyciagnac pilke ktora wpadla grupie dzieci na nabrzezu a sa i inni z zalogi ktorzy juz nie wroca. Przykre ze ktos dodatkowo utracil zycie szukajac rozrywki. Panu Witoldowi gratuluje humoru i analizy politycznej kraju. Dodam tylko skromnie ze czasy sa bardzo ciezkie psychicznie wszedzie, zyje w mocarstwie ktore oprocz pandemi ma bardzo ciezka sytuacje polityczna wewnatrz, Rzym tez sie rozpadl.
Pozdrawiam serdecznie ,zycze usmiechu i pogody ducha wszystkim. Bioracy udzial w publikacji Jurka sa szczesliwcami, gdyz sa milosnikami zeglugi a tam jest uczucie wolnosci, problemy zostaja na brzegu.
Marek
Zacznę od tego, że wrak "Bryzy" został celowo przygotowany do roli treningowej dla nurków. Z doniesień medialnych wynika, że nurek koło Helu wykonywał prace komercyjne, zaś nie wynika, że zginął na "Bryzie".
Jeśli ktoś uważa, że dobrowolnie przez nas przyjęty sojusznik jest tym samym, co okupacyjne mocarstwo (a dziś mamy rocznicę napaści jednego z okupantów), to polemik nie będzie, a przez szacunek dla Klanu SSI nie napiszę nic więcej.
Mistrzowi Sarbie dziękuję za wspomnieniowy obrazek. Siedzę właśnie w Helu, a "Bryza" była stałym tu elementem. Na szczęście mnie się udało dostać na studia, uniknąłem powołania, uniknąłem dylematu, czy składać przysięgę, Hel mogę osobiście wspominać, jako miejsce żeglowania. Dziś także, jako pewien symbol bohaterstwa i poświęcenia naszych przodków.
Andrzej Colonel Remiszewski