O czym te meldunki?
- o tym że porty śródziemnomorskie doją żeglarzy jak górale ceprów
- że wilków ciągnie na morze
- że Gotland ma wszystko pod sobą
Czekam na kolejne meldunki i przechwałki.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
---------------------------------------------
Don Jorge,
To bylo latem 2019,a konkretnie 25 czerwca o godzinie 1730 kiedy pożegnaliśmy Dubrownik i dzielnym Carterem 30 o nazwie „Rockandroll" obraliśmy kurs na Gdańsk.
Powiedzmy ,że najpierw na Otranto na obcasie buta włoskiego, ale generalnie plyniemy do Gdańska.
Załoga czteroosobowa Ewa, Henryk, Wiesław i ja.
Chorwacja to raj-raj dla żeglarzy ,ale jednak daleko (a i drogo też ) .
Płynąc do Chorwacji zapomniałem ,że bardzo ważne jest gdzie się pływa ,ale jeszcze ważniejsze z kim.
A rodzina, przyjaciele i znajomi bardzo chętnie i często popłyną ze mną na Hel, do Sopotu czy nawet do Blues Clubu w Kłajpedzie czy do Rostoku, Kilonii a nawet Kopenhagi, nie mówiąc o wypadzie tak z marszu na Bornholm .
Ale już parę dni tracić na dojazd i powrót na Chorwację nie każdy może, a nawet jak może to co to jest tydzień czy nawet dwa rocznie ?
A w Gdańsku i zrobić coś przy jachcie można na bieżąco, nawet proste obracanie mechanizmów, doładowanie akumulatorów jest bezproblemowe.
Tyle co przez ostatnie dwa lata stałem na kotwicy to przez poprzednie wszystkie lata nie stałem. Może ekspertem od kotwiczenia nie jestem ,ale wprawy w stawianiu na kotwicy nabrałem dużej.
I tak oczekując na zalogantow Ewę i Henryka stanęliśmy grzecznie na kotwicy o rzut beretem od starówki Dubrownika i pontonem na starówkę.
Umówiliśmy się że się spotkamy z zalogantami w nowej marinie Frapa i na drugi dzień wpływamy do tej mariny, gdzie zaloganci już czekali.
Idę do recepcji żeby pobrać wodę i ewentualnie zapłacić za postój parogodzinny i słyszę że za 9 metrową łódeczke mam płacić 130 euro za dobę i żadnych parogodzinnych postojów nie ma.
To jak usłyszałem że za wodę tylko 15 euro to sie ucieszyłem i powiedziałem że bierzemy wodę i wychodzimy z mariny.
Dziewczę w recepcji nawet urocze , uśmiechnięte
W marinie pusto ,4 duże łódki a miejsc wolnych że 150 ,pewno ceny obniżą, bo zbankrutują.
W Veli Rat , gdzie trzymałem łódeczke było 43 euro za dobę dla nierezydentow.
I tu sobie przypomniałem jak płaciłem na Helu 45 zlotych za dobę.
Po 29 godzinach żeglugi z Dubrownika .gdzie wiaterki nam sprzyjały dobilismy do Otranto.
Przed nami około 3700 mil.
Planujemy Neapol, Korsykę, Majorkę i dalej dookoła Europy do Gdańska.
Pozdrawiam
Witold
P.S.Czwartek 27.06. Stoimy od wczoraj wieczor w Otranto.
Drogi Jurku,
15 czerwca wodowaliśmy się w duńskim Horsens i po kilku dniach taklowania i poremontowego porządkowania jachtu odbilismy na północ wzdłuż Jutlandii. Odwiedziliśmy sławną (z kartofla i piwa) wyspę Samso oraz mariny w Grenaa i Frederikshaven. 24 czerwca ze Skagen przeszliśmy przez Skagerrak do Arendal i Risor w Norwegii , by kontynuować niefortunnie przerwany rejs w ubiegłym sezonie.Jutro ruszamy na fiordy z bazą w Larvik. Mamy nadzieję odwiedzić jeszcze kilka uroczych fiordów, a następnie przez Kopenhagę i Bornholm wrócić do kraju. Może uda się nam zainspirować SSI by zdjął nas z tarczy , na której elegancko nas ułożył w ubiegłym roku. Swoją drogą tamto wydarzenie to najciekawsze, najmocniejsze i najcenniejsze doświadczenie , jakie dotychczas przeżyliśmy na morzu.
Pozdrawiamy serdecznie.
Iwona i Marek.
Wysłane ze smartfona w T-Mobile, sieci największych możliwości.
======================================================================================