Pędzenie silnika pomocniczego tylko po to aby podładować baterie - rozrzutność i hałas. Tadeusz Lis – odpowiadając na
zapotrzebowanie na malutki, cichutki, ekonomiczny, ustawny generatorek przedstawia jeden ze swych pomysłów.
Pomysł pomysłowy i niedrogi. Chyba łatwy do realizacji.
Tadeuszowi podziękowania składam w imieniu Klanu SSI.
Każdy może się do tego podziękowania dołączyć. Autorowi będzie miło.
Sic transit gloria mundi... tak przemija sława tego świata ?
Tadeusza gloria – oby trwała wiecznie !
Don Jorge
----------------------------------
Dziękuję za zainteresowanie wyrażone w mailach do Mistrza Don Jorge. Niestety nie mam zdjęć generatora, który zbudowałem dla Edzia Zająca.
Po Jego śmierci wiele rzeczy się rozpłynęło - niekoniecznie w kierunku, którego życzyliby sobie jego przyjaciele. Sic transit gloria mundi...
Zatem opiszę od podstaw ideę rozwiązania, które dobrze sprawdziło się w praktyce - nie tylko na jachcie, ale w ciężkiej zimie jako wspomaganie rozruchu diesla w terenówce, gdy ten zastyga w mroźnym nic nierobieniu z powodu za małej energii uderzeniowej akumulatora.
Zaczniemy od prostej fizyki.
Moc generatora elektrycznego zależy prawie proporcjonalnie (dogmatycy elektryczni zamykają w tym momencie oczy) od obrotów wirnika (lub obudowy - o czym w dalszej części pomysłu).
Zatem musimy posiadać tylko dwie rzeczy:
1. Wysokoobrotowy, możliwie lekki i niezawodny w swej prostocie silnik spalinowy na zwykłą benzynę
2. Zgrabny, zwarty alternator, który połączymy osiowo z silnikiem w sprytny sposób. Dlaczego sprytny - o tym za chwilę
Jaki silnik wybrać? Proponowałbym coś z górnej półki benzynowych silników modelarskich - ale uwaga - nie lotniczych, tylko do modeli samochodów RC.
Przykład: ZENOAH 290 RC
/
Parametry tego przykładowego silnika są następujące:
· pojemność skokowa [cm³]: 28,5
· moc [KM / obr/min]: 3,9 / 14000
· obroty biegu jałowego [obr/min]: 4000
· masa silnika [g]: 2070
· wymiary [mm]: 167x204x195
· świeca zapłonowa CMR7H NGK
· gaźnik Walbro VT990
Jak widzimy, nie jest to potwór przesadnie wysilony, a więc posłuży nam dość długo. Chociaż warto zwrócić uwagę, że wskaźnik pojemnościowy mocy wynosi tutaj 120 KM/1000 cm pojemności, czyli dwukrotnie więcej niż w typowym, małym autku miejskim segmentu B.
.
Teraz alternator.
Kupcie coś małego. Przykładem może być japoński Denso, stosowany np we Fiacie Bravo (Panda)
/
Widoczne łapy pozwolą Wam go łatwo przymocować do wspólnej podstawki z silnikiem.
Parametry tej maszyny są dokładnie takie jak potrzebujecie. 75A x 14,5V = ok. 1 kW mocy elektrycznej maksymalnej. Można ją jeszcze nieco zwiększyć - czytajcie cierpliwie do końca
Z wałka alternatora usuwany widoczne sprzęgło jednokierunkowe z pasowym kołem wielorowkowym. W to miejsce tokarz dorabia Wam walcowy kosz sprzęgła, który z luzem powinien wejść w środek obudowy sprzęgła odśrodkowego - to jest właśnie to sprytne rozwiązanie. Silnik mocujecie do pionowej płytki aluminowej przyspawanej do dolnej podstawy. W rozwiązaniu Edzia w podstawkę wbudowałem dwulitrowy zbiornik paliwa na około 3h ciągłej pracy. Może być w dowolnym miejscu ponieważ silnik miał wbudowaną w gaźnik bardzo wydajną pompkę benzynową (widzicie tę przeźroczystą kopułkę na gaźniku?)
Co dalej? Nic - koniec pracy. Przykręcacie przewody do odpowiednich zacisków i generator jest gotowy. Ewentualnie równolegle włączcie mały woltomierz cyfrowy. Pasjonaci mogą zrobić jeszcze trzy rzeczy:
1. Obudowę - ja wykonałem ją z poliwęglanu kształtowanego na gorąco, bo Edzia bardzo cieszył widok szybko wirujących części.
2. Dołączenie małego akumulatora w podstawce - wtedy utworzycie przydatny na wyjazdach power bank awaryjny (proponuje dobrej jakości power banki 20 Ah 5V do ładowania komórek). Ewentualnie. 12 Ah 12 V o dużym prądzie rozruchowych - na przykład od motocykle. Będzie wtedy mógł dobrze wspomóc Waszego diesla przy awaryjnym rozruchu.
3. Zastować gotowy lub zlutowany własnoręcznie regulator napięcia (programowalny) - na przykład w oparciu o Tiny Arduino.
Ale to proste rozwiązanie działa bardzo dobrze również bez powyższych dodatków.
Teraz użycie. Proszę bezwzględnie przestrzegać reżimu, bo spalicie alternator.
1. Zapinacie przewody na zaciski akumulatora. Mogą być to zwykłe krokodylki, jak w kablach rozruchowych, ale lepiej by było, gdybyście zastosowali na stałe złącze wysokoprądowe. Czarną część przyklejcie klejem na gorąco do akumulatora. Żółty wtyk ma doprowadzone kable z alternatora. Nie pomylcie biegunów - bo zrobi się niezła kaszana...
/
2. Jeżeli wtyk jest wpięty w akumulator uruchamiamy silnik. Ustawiamy przepustnicę w położenie rozruchu, pompką podpompowujemy paliwo i z wyczuciem ciągniemy linkę rozruchową. Zazwyczaj za drugim razem silnik bezbłędnie zapala.
3. Pozwólcie mu popracować około minuty - w tym czasie jeszcze raz sprawdźcie poprawność podłączenia kabli - jeżeli nie będzie obciążenia z dużym prawdopodobieństwem spalą się diody prostownicze, a chwilę później diody układu wzbudzenia
4. Zwiększcie powoli obroty, aby umożliwić łagodne zasprzęglenie.
5. Ustawcie teraz pożądane obroty pracy generatora. To będzie okolica 10 tys. obr. na minutę. Raczej jej nie przekraczajcie ze względu na trwałość łożysk alternatora
Uwagi końcowe. Taki mały silniczek wytrzyma około 300 mth pracy. Musicie jednak pamiętać o tym aby starannie przygotować mieszankę i stosować dobre oleje - na przykład od pił łańcuchowych. Remont kapitalny polega na wymianie pierścieni lub tłoka z pierścieniami. Zajmuje to około godziny i da się zrobić między posiłkami na stole w mesie
Pozdrawiam cały Klan.
Następny artykuł o wersji ultralekkiej.
Tadeusz
---------------------------
PS. Taki zestaw będzie ważył około 4,2-5,5 kg bez zbiornika paliwa
Jerzy
Przeczytałem ostatnie wieści Tadeusza i dzielę się paroma informacjami na temat agregatu.
1.Silnik ZENOAH 290 RC w sklepie modelarskim - 1700 zł
2. Alternator Fiat Bravo- Allegro - 520 zł
3. Nowy agregat HONDA 10I z gwarancją, wykonany profesjonalnie, przystosowany do obsługi elektroniki - 2700 zł
Chyba czego nie "załapałem"...
Jędruś
Don Jorge,
1. Do głowy mi nie przyszło, aby kupować silnik w polskim sklepie modelarskim (choć kosztują one tam około 1300 - 1400 zł). Takie rzeczy kupuje wyłącznie na Alliexpress.
Cena loco Polska za mocniejszy i droższy silnik tej firmy (z chłodzeniem cieczowym) to 188 $ czyli 716 zł na dzisiaj.
Tutaj link: https://pl.aliexpress.com/store/product/26CC-Morskiego-Silnik-5-5HP-Silnik-z-Mount-Dla-Gazu-Rc-boat-Ship-Kompatybilny-z-Zenoah/4010014_32864752378.html?spm=a2g17.search0104.3.29.41eee315osxEqU&ws_ab_test=searchweb0_0%2Csearchweb201602_5_10152_10151_10065_10344_10068_10342_10325_10546_10343_5012915_10340_10548_10341_312_10696_10084_10083_10618_5013015_10304_10307_10820_5012815_10843_10059_100031_5012715_10103_10624_10623_10622_10621_10620_528%2Csearchweb201603_1%2CppcSwitch_5&algo_expid=a2d33295-216f-4aea-a87c-d74d44b491a5-4&algo_pvid=a2d33295-216f-4aea-a87c-d74d44b491a5&priceBeautifyAB=0
Sugerowany silnik kosztuje około 150 $ czyli na dziś 572 zł
2. Alternator kupujemy wyłącznie regenerowany, dostosowując go w procesie regeneracji do warunków morskich - to jest, łożyska ze stali kwasoodpornej w obudowie Double RS, sprężyny szczotek z brązu fosforowego. Marynizacja w firmie wskazanej w poprzednim artykule.
Cena na dzisiaj to 135 zł + 60 zł dopłaty za lepszą jakość łożysk. Czyli 200 zł
Tu link do przykładowej oferty wolnorynkowej: https://allegro.pl/alternator-fiat-panda-bravo-grande-punto-1-2-1-4-i6669411973.html
3. Prace tokarskie: 70-100 zł
4. Płytka aluminiowa na podstawkę, przewody 25 mm 2, oczka oraz złącze andersena 40 60 zł
Razem około 900 zł
Teraz agregat Honda o porównywalnej mocy. Zgaduje że Koledze Andrzejowi chodzi o kompaktowy model HONDA EU10i (oczywiście inwertorowy).
https://allegro.pl/listing?string=agregat%20pr%C4%85dotw%C3%B3rczy%20honda%20eu10i&order=m&bmatch=baseline-hou-1-4-0725
Na dzisiaj kosztuje on na Allegro 3800 zł + 20 zł za przesyłkę. Popatrzmy na jego charakterystykę:
Model
EU10i 1,0kW 13kg 87dB(A)
Moc max.
1 kW
Moc nom.
0,9 kW
Gniazda AC
1 x 230V 16A
Gniazda DC
12V - 8A
LWA /Stopień ochrony
87dB(A) / IP23
Rodzaj silnika
GXH50
Moc max. (norma SAE J1349)
2,1 KM
Rozruch-ręczny/elektryczny
ręczny
Długość (złożone rączki)
451 mm
Szerokość
242 mm
Wysokość (z kółkami)
379 mm
Masa sucha
13 kg
Zbiornik paliwa
2,1 l
Czas pracy
do 3.5 h
Wyposażenie standardowe
Zabezpieczenia magneto-termiczne pądnicy i olejowe silnika. Kontrolki pracy i przeciążenia. Tryb pracy ekonomicznej - Eco Throttle, gniazdo prądu stałego, gniazda do autosynchronizacji.
Porównując go do zaproponowanego rozwiąznia, agregat Hondy (który jest poza wszystkim znakomicie wykonany), możemy stwierdzić że:
1. Waży 2,5 razy więcej
2. Zajmuje 6 x więcej objętości jachtu
3. Ma na napięciu 12V prawie 10 razy mniejszą moc czyli nie nadaje się do awaryjnej odbudowy banku akumulatorów w przypadku ich głębokiemu rozładowania.
To ostatnie możemy skompensować zamawiając dedykowany prostownik - na przykład taki: https://allegro.pl/ogloszenie/prostownik-ladowarka-nowy-80-volt-100-amper-7480277981
dostosowany do napięcia 12V.
Podsumowując:
Rozwiązanie Kolegi Andrzeja jest niewątpliwe pewne. Ale kosztuje sumarycznie 5800 - 5900 zł wliczając w to kable i wtyczki
Moje rozwiązanie kosztuje około 900 zł, czyli 7 razy taniej i jest znacznie mniejszy, lżejszy i prostszy - a tym samym tańszy w ewentualnach naprawach.
Wiec rozumiem że Don Jorge w tym kontekście pisał o taniości.
Jeżeli jednak do elektronarzędzi będziecie potrzebowali 230V/50 Hz to lepiej jest kupić dobrej klasy inwerter. Ja ostatnio w Jeepie, do którego budowałem jako zabezpieczenie techniczne rajdu motocyklowego Paryż Dakar zainstalowałem taki: https://allegro.pl/przetwornica-inwerter-sinus-plus-12v-1500w-230v-ac-i6993331109.html
Oto jej parametry:
· Moc całkowita 1500W
· Moc znamionowa 1000W
· Napięcie wejściowe 11-15 VDC
· Napięcie wyjściowe 220-240 V
· Częstotliwość napięcia wyjściowego50Hz (+- 0.3V)
· Sprawność >=92%
Kosztuje 650 zł i działa doskonale.
Zatem cały zestaw byłby 4 x tańszy, a znacznie bardziej uniwersalny.
Pozdrawiam cały Klan. T.L.
Panie Tadeuszu,
Po ostatnim komentarzu zdecydowałem się zbudować taki generator. Nie myślałem, że można go wykonać tak tanio. Ale mam kilka pytań:
1. Dlaczego zaleca Pan wariant silnika ze sprzęgłem odśrodkowym - sprawdziłem na Alliexpress, że silnik bez sprzęgła jest tańszy
2. W opisie jest dla mnie wszystko jasne - nie wiem tylko jak wycentrować oś silnika i alternatora - to są duże obroty
3. Czy zbiornik paliwa może być w podstawce? A jeżeli miałby być w miejscu oddalonym, to jakiej pompy paliwowej użyć? Co z powrotem paliwa? Czy są jakieś małe filtry paliwa - w tym gaźniczku przekroje muszą być bardzo małe...
4. Czy taki generator jest głośny? Jeżeli tak, to jak go wyciszyć? Czy warto byłoby go zabudować na stałe w jachcie?
5. Czy taki generator mógłby mieć elektryczny rozrusznik i uruchamiać się samoczynnie, aby doładowywać akumulatory, gdy spadnie na nich napięcie poniżej określonego?
2. Znalazłem też identyczny silnik dużo taniej - czy mogę go zastosować, skoro wygląda identycznie oraz ma bardzo podobne parametry. Mam na myśli na przykład identyczne silniki w cenie 70-80 USD?
Pozdrawiam Wszystkich, a szczególnie Kapitana Kulińskiego
Marian Szczerba
----------------------------------------
Odp. Panie Marianie. Odniosę się do tego w następnym artykule. Silniki który Pan wymienia są chińskimi podróbkami japońskich ZENOAH. Nie dotykamy ich - możemy go użyć w zabawce RC - ale nie jako element systemu awaryjnego.
Pozdrawiam
Tadeusz
Drogi Jerzy,
Panie Tadeuszu,
dziękuję za artykuł o awaryjnym generatorze i rozwinięcia w komentarzach. Pomógł. Chciałbym przy okazji zapytać czy ma Pan w swoim dorobku lub byłby Pan w stanie popełnić jakiś materiał na temat budowy arcy-prostej instalacji solarnej (panel, regulator napięcia, mały akumulator). Celem dla takiej instalacji byłoby zapewnienie alternatywnego zasilania dla tabletu nawigacyjnego, i środków łączności, nie bagatelny jest też koszt i możliwość szybkiego złożenia i rozłożenia konstrukcji. pozdrawiam
Paweł
Don Jorge,
Interesuje mnie porównanie cen i parametrów różnych rodzajów generatorów spalinowych.
W artykule jest mowa o cenie od ok. 1000 zł za generator do samodzielnej budowy - do 3800 złotych za generator Hondy, zresztą bardzo dobry.
Pomijam kwestię umiejętności budowy takiej wysokoobrotowej maszyny, bo myślę że potrafiłoby dobrze zrobić tylko bardzo niewielu żeglarzy.
W tym kontekście widać, że zakup w supermarkecie zwykłego generatora, który tak jak Honda (kosztująca od 2700 do 3800 zł), daje napięcie 12 V oraz prąd 8 A - jest niezwykle konkurencyjny, bo taki generator z supermarketu kosztuje około 350 - 380 złotych i ma dwuletnią gwarancję.
Ciężary i zużycie paliwa w obu typach maszyn są porównywalneA więc - za jeden generator pomysłu Tadeusza - można kupić trzy generatory z supermarketu - i nie wymaga to żadnego wysiłku.
Natomiast za jeden generator Hondy - za te same pieniądze - w supermarkecie kupuje się od sześciu do dziesięciu generatorów.
Ponieważ generator ze sklepu ma dwuletnią gwarancję - więc wnioski są oczywiste i na tym porównanie można zakończyć.
Przy tej okazji mam jeszcze zupełnie innego rodzaju refleksję, którą chciałbym się Tobą podzielić.
Zastanawiam się, kiedy możliwe jest używanie spalinowego generatora prądu, bo przecież nie w marinie, obok ludzi na jachtach stojących burta w burtę.
Wiadomo, ze taki generator hałasuje i wydziela intensywnie pachnące spaliny.
Zresztą - w marinie mamy prąd w zasięgu paru czy parunastu metrów, więc wystarczy podłączyć kabel - i akumulatory są natychmiast ładowanie.
Omawiane tu, przenośne spalinowe generatory prądu nie nadają się do używania w rejsie, ponieważ są budowy otwartej, to znaczy nie mają odpowiedniej klasy ochronności elektrycznej zwanej IP, pomijając inne kłopoty z podskakującym, warczącym i gorącym diabełkiem na pokładzie.
Pierwszy bryzg fali i zalanie alternatora o budowie otwartej - w warunkach rejsowych - definitywnie kończy produkcję prądu, do czasu uiszczenia faktury za naprawę.
Pozostają chyba tylko postoje na samotnych kotwicowiskach, gdzie hałas generatora nie przeszkadza sąsiadom. Ale załoga to ludzie, więc warkot maszynerii ich zachwytu nie wzbudzi, a poza tym - kto żegluje turystycznie w ten sposób ?
Nasuwa się pytanie, czy nie lepiej - zamiast kłopotliwym generatorem spalinowym - ładować akumulatory przy użyciu cichego, potrzebującego tylko wiatru, nikomu nie przeszkadzającego - generatora wiatrowego ?
Żyj wiecznie !
tomek
Interesuje mnie porównanie cen i parametrów różnych rodzajów generatorów spalinowych.
W artykule jest mowa o cenie od ok. 1000 zł za generator do samodzielnej budowy - do 3800 złotych za generator Hondy, zresztą bardzo dobry.
Pomijam kwestię umiejętności budowy takiej wysokoobrotowej maszyny, bo myślę że potrafiłoby dobrze zrobić tylko bardzo niewielu żeglarzy.
Komentarz: to jest bardzo prosta konstrukcja i połączenie obu maszyn może wykonać średnio doświadczony tokarz. Ewentualnie prosimy o to modelarza samochodowego RC. Używamy tam znacznie szybszych siliników, łącząc je z miniaturowymi skrzyniami biegów i wyrafinowanymi mechanizmami różnicowymi
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W tym kontekście widać, że zakup w supermarkecie zwykłego generatora, który tak jak Honda (kosztująca od 2700 do 3800 zł), daje napięcie 12 V oraz prąd 8 A - jest niezwykle konkurencyjny, bo taki generator z supermarketu kosztuje około 350 - 380 złotych i ma dwuletnią gwarancję.
Ciężary i zużycie paliwa w obu typach maszyn są porównywalne
A więc - za jeden generator pomysłu Tadeusza - można kupić trzy generatory z supermarketu - i nie wymaga to żadnego wysiłku.
Natomiast za jeden generator Hondy - za te same pieniądze - w supermarkecie kupuje się od sześciu do dziesięciu generatorów.
Ponieważ generator ze sklepu ma dwuletnią gwarancję - więc wnioski są oczywiste i na tym porównanie można zakończyć.
Komentarz: możemy zakończyć, ale mówimy o zupełnie innym urządzeniu elektrycznym. Projekt który przedstawiłem jest generatorem awaryjnym, który musi w szybkim czasie naładować duży bank akumulatorów. Stąd prad ciągły w mojej konstrukcji to 75A.
Przy konieczności odbudowania 300 Ah, zajmie to 300 Ah/ 75 A w przybliżeniu 4,5-5h (przyjmujemy sprawność cieplną ładowania na poziomie 12-20% w zależności od typu i stopnia chłodzenia akumulatorów.
Gdyby zastosować generator sugerowany przez mojego Przyjaciela, to naładowanie takiego banku zajęłoby prawie 2 doby! Bank na Donaldzie jest 1,5 raza większy...
W ciągu ostatnich trzech lat zepsuły mi się trzy marketowe generatory w cenie każdy poniżej 500 zł. Powodem jest zarówno fatalna jakość materiałów, jak i niska jakość wykonania komponentów oraz niestaranny montaż. Co zresztą nie dziwi, ponieważ biznes jest generalnie tak skonstruowany, że zasada you get what you paid jest bezwględnie przestrzegana.
Co Wam się wysypie w tanim generatorze?
1. Łożyska prądnicy
2. Spali się izolacja w przewodach twornika, które nierzadko będą z aluminium, a nie z miedzi, ku Waszemu zdumieniu
3. Silnik straci kompresje, a po jego rozebraniu popękane pierścienie wygniecie między palcami. Pierścienie popękają uderzając o nieobrobione krawędzie okien w cylindrze. Co jest naturalne, bo operacja ich obróbki technologicznej nie jest tania...
4. Spali się regulator napięcia, a jeżeli się nie spali, to dlatego, że wcześniej ukruszą się wyprowadzone z niego przewody wprost z płytki drukowanej - bez silikonowych dławic
5. Pada często uszczelka pod głowicą, zwłaszcza, jeżeli obluzuje się wentylator na wale...
Jeżeli ktoś jest zainteresowany, chętnie oddam taki uszkodzony po miesiącu pracy przy łódce generator (uszkodzona jest prądnica i układ stabilizacji obrotów).. Poza tym wszystko działa...
PS. Te generatory dostałem od znajomych. Komentarz był zawsze podobny: działa, ale wiesz, jakoś dziwnie...
Przy tej okazji mam jeszcze zupełnie innego rodzaju refleksję, którą chciałbym się Tobą podzielić.
Zastanawiam się, kiedy możliwe jest używanie spalinowego generatora prądu, bo przecież nie w marinie, obok ludzi na jachtach stojących burta w burtę.
Wiadomo, ze taki generator hałasuje i wydziela intensywnie pachnące spaliny.
Zresztą - w marinie mamy prąd w zasięgu paru czy parunastu metrów, więc wystarczy podłączyć kabel - i akumulatory są natychmiast ładowanie.
Omawiane tu, przenośne spalinowe generatory prądu nie nadają się do używania w rejsie, ponieważ są budowy otwartej, to znaczy nie mają odpowiedniej klasy ochronności elektrycznej zwanej IP, pomijając inne kłopoty z podskakującym, warczącym i gorącym diabełkiem na pokładzie.
Pierwszy bryzg fali i zalanie alternatora o budowie otwartej - w warunkach rejsowych - definitywnie kończy produkcję prądu, do czasu uiszczenia faktury za naprawę.
--------------------------------------------------------------
Komentarz: niezupełnie. W rozwiązaniu które zapropnowałem, użyłem marynizowanego generatora, który wcześniej wypróbowałem w Land Roverze. Czasami utknę w czasie przeprawy przez rzekę. Alternnator całkowicie zanurzony w wodzie pracuje nienagannie. Potem jak wyjadę muszę go przedmuchać z pokładowego kompresora, bo wiatrak czasami napompuje do środka paprochów. Ale to rutyna każdej przeprawy, podobnie jak osuszenie skrzynki bezpieczników i przepływomierza...
Pozostają chyba tylko postoje na samotnych kotwicowiskach, gdzie hałas generatora nie przeszkadza sąsiadom. Ale załoga to ludzie, więc warkot maszynerii ich zachwytu nie wzbudzi, a poza tym - kto żegluje turystycznie w ten sposób ?
Komentarz. Zgoda. Ale pisałem o generatorze awaryjnym. W sytuacji krytycznej, ani hałas, ani spaliny nie są czymś czego nie da się wytrzymać.
Nasuwa się pytanie, czy nie lepiej - zamiast kłopotliwym generatorem spalinowym - ładować akumulatory przy użyciu cichego, potrzebującego tylko wiatru, nikomu nie przeszkadzającego - generatora wiatrowego ?
Komentarz: to jedno z rozwiązań. Ale .Generatory wiatrowe mają szereg uciążliwych wad.
1. Po pierwsze są niebezpieczne, gdy wkręci się w nie puszczony na wietrze fał - co wcale nie jest takie rzadkie
2. W sytuacjach krytycznych zawodzą często hamulce elektryczne - wtedy dochodzi do rozbiegania wirnika i zgaduj zgadula gdzie trafią odłamki łopatek. Jako zabezpieczenie stosuje się dodatkowe hamulce mechaniczne - ale nie w tanich modelach. Konia z rzędem, temu, kto ma pomysł na rozszalały generator w ciężkim sztormie
3. Na kotwicowiskach generatory działają słabo - ponieważ jako dobrzy żeglarze, wybieramy zawsze miejsca osłonięte...Chociaż muszę przyznać, że nie był to problem w okolicy Cape Town. Tam wiało stale, niezależnie, gdzie próbowaliśmy się przytulić...
4. Jeżeli jest silny wiatr wizg śmigieł jest wyjątkowo uciążliwy ze względu na wysokie częstotliwości drgających łopat. Nie mówiąc już o szkodliwości zdrowotnej dla sterników wystawionych na stałe działanie ultradźwięków - zjawisko jest dobrze przebadane w instalacjach farm wiatrowych. Stąd wszystkie kraje europejskie znacznie zaostrzyły przepisy dotyczące stref ochronnych wokół instalacji innych niż off-shore. Plotka głosi, że również ze względu na opinie publiczną, która była degustowana zwłokami licznych ptaków posiekanych przez śmigła...
5. Są to źródła elektrycznie bardzo niestabilne. Magia MPPT oraz PWM działa tu bardzo słabo, w przeciwieństwie do regulatorów baterii solarnych
Tutaj ciekawy link: https://www.sailmagazine.com/diy/know-how-wind-generators
Tadeusz
PS. Odpowiadając jaka jest minimalna moc baterii słoncznych na małą łódkę mazurską odpowiadam: około 120-150 W W tym sezonie taka bateria wystarczała, aby doładowywać akumulator 100 Ah. Obciążeniem była lodówka sprężarkowa - około 25W, telewizor 20 W (około 2 h wieczorem) i stale ładowane telefony komórkowe - około 15W.
Drogi Jerzy,
Jestem niezmiernie wdzięczny Tadeuszowi że w środku wakacji zadał sobie trud napisania tak obszernej odpowiedzi na moje pytania dotyczące samodzielnej budowy agregatu prądotwórczego.
Naturalnie, na forum internetowym nie rozwiążemy złożonych spraw technicznych, lecz mamy szansę ustalić o czym jest mowa, zasygnalizować oraz starać się wyjaśnić te sprawy, które budzą wątpliwości.
Konstrukcja jachtowego spalinowego generatora awaryjnego - czyli takiego od którego wymaga się niezawodności i to w ciężkich warunkach - nie jest rzeczą prostą dla fachowca, a tym bardziej dla przeciętnego żeglarza.
Może i "średnio doświadczony tokarz" zrobi dany detal, ale najpierw - poprosi o rysunek, a tu zaczynają się schody - bo to, co proste dla inżyniera, ale wcale nie jest takie np. dla lekarza, muzyka, filologa i mnóstwa ludzi mających zawody "nietechniczne".
Przecież gdyby wszystko to było takie łatwe, proste i tanie - mielibyśmy podaż takich urządzeń, a ponieważ jej brak - musimy właśnie sięgać do konstrukcji samodzielnych. Ale z tego faktu nie wynika, że budowa takiej maszyny jest rzeczą łatwą i właściwie każdy może sobie coś takiego dobrze zrobić.
Przykłady: sprzęgło do silniczka modelarskiego można zamówić (o ile ktoś to umie dobrze zaprojektować), ale chyba lepiej kupić gotowe, za ok. 200 zł w Internecie, bo zamówione będzie sporo droższe.
Ale także i w tym wypadku - trzeba dodatkowo zamówić jakąś przejściówkę, łączącą obie maszyny.
Ustawienie osi silnika i alternatora jest sprawą zasadniczą i wymagającą sporej precyzji, bo są maszyny wirujące bardzo szybko i najmniejsza niedokładność natychmiast da o sobie znać.
Wiąże się to z koniecznością zaprojektowania solidnej podstawy generatora, a nie jest to bynajmniej kawałek zwyklej blachy, do którego przykręca się motorek, obok prądnicę - i gotowe.
Poprawny projekt podstawy przecież musi obejmować nie tylko fundament, ale też zbiornik paliwa, osłonę gorącego tłumika, zamocowanie dość dużych bezpieczników (prąd ok. 100 A), wyłącznika i wyprowadzenie kabli.
Że nie jest to takie całkiem proste - pokazuje problem wykonania wodoszczelnego wyjścia z obudowy agregatu kabli ładowania.
Odniesienie do modelarstwa jest znikome - bo "w porywach" może jeden promil żeglarzy ma szansę trafić do modelarzy, świadczących usługi mechaniczne tego typu.
Awaryjność generatorów z supermarketu można pominąć, bo są wyroby objęte gwarancją a wadliwy egzemplarz jest od ręki wymieniany jest na nowy.
Natomiast przedstawiony przez Tadeusza szczegółowy opis usterek tych tanich generatorów - nasunął mi myśl, że - znając słabe punkty - warto profilaktycznie skontrolować nową maszynę, która uwolniona od wad wrodzonych potem długo posłuży oraz, że jest to nieporównanie prostsze niż usiłowanie samodzielnej budowy prototypu nowego generatora.
Zresztą nie potępiałbym w czambuł tych agregatów z innego, praktycznego powodu - obserwuję bowiem każdej jesieni, jak takie małe agregaty tygodniami pracują po wiele godzin dziennie, zasilając żarówki oświetlające stragany w mojej okolicy - i to działa.
Inna uwaga: przy prądzie ok. 8 A - handlowy generator będzie ładował akumulatory znacznie krócej niż pisze Tadeusz, ponieważ akumulatorów nie wolno rozładowywać do końca.
Akumulator głębokiego rozładowania można rozładować do ok. 50%, a trakcyjny do ok. 75 % pojemności, więc baterii 300 Ah - trzeba dostarczyć ok. 150 Ah, a podobnej, a trakcyjnej - ok. 220 Ah, co potrwa odpowiednio od 20 do ok. 30 godz. ładowania - czyli istotnie mniej niż 2 doby.
Bateria 300 Ah wcale nie jest taka mała, bo warto pamiętać że Szymon Kuczyński opłynął świat, mając baterię o pojemności bodaj 150 Ah.
Ponieważ Tadeusz nie zostawił suchej nitki na jachtowych generatorach wiatrowych, muszę - dla równowagi - przypomnieć o kilku bezspornych zaletach wiatraków.
Aby uniknąć niejasności - nie dotyczy to zawodowej energetyki wiatrowej i olbrzymich turbin wiatrowych - ale wyłącznie małych generatorów na łódkę.
Mam wrażenie, że najpoważniejszą wadą takich prądnic wiatrowych jest ich cena, kompletnie nie związana ze stopniem komplikacji i trudności produkcji takich generatorów; w Internecie zalazłem małe generatory, których ceny zaczynały się od czterech tysięcy złotych.
O takich zaletach jak lekkość, prostota obsługi, zdolność do długotrwałej pracy, brak hałasu i spalin, dosyć łatwy i prosty montaż można pisać długo, ale nie w tym rzecz.
Przy okazji pragnę oświadczyć, że - mimo oferty Tadeusza - nie chcę konia, ani tym bardziej konia z rzędem - za informację o zabezpieczeniu wiatraka przed sztormem, które przedstawiam poniżej.
Otóż najprostsze (i najpewniejsze) zabezpieczenie wiatraka polega na owinięciu miękką, mniej więcej centymetrową linką, piasty i dwóch - trzech łopat śmigła, którą to linkę potem należy dobrze przywiązać do masztu.
Ostatnio oglądałem mnóstwo jachtów - od Portugalii poprzez Francję, Walię, Anglię, Niemcy, aż do Danii.
Kiedyś wiatrak na jachcie był rzadkością, jak radar - dziś na każdej przystani znajdzie się co zawsze parę kręcących się śmigieł generatorów wiatrowych.
Żyj wiecznie !
tomek