Co jeszcze Czytelników SSI może zainteresować ?
Pierwsze primo – zaproszenie na katowicką edycję targów wodniackich „Wiatr i Woda*). Stoisko ZAGLI obszerne, bogate, obsługa kompetentna, uczynna, przesympatyczna. Do spotkania na standzie „ŻAGLI” !
Dalej: test jachciku „MINI 230” oraz artykuł z serii „Prześcignąć wiatr” Jerzego Pieśniewskiego – „Slizganie vs latanie”. Wreszcie praktyczne porady – jak nie zmarznąć na jachcie. Także ocena minionego sezonu z perspektywy giżyckiej ekomariny. Oczywiście to nie wszystko.
Tematyki „motopomp” nie poruszam, bo jak wykazała przeprowadzona przeze mnie latem sonda na przystaniach Gdyni, Sopotu i Górek – właściciele motorówek w przygniatającej większości „ŻAGLI” nie czytują. Dla nich taki np. artykuł o cudach Panamy, to jakby opowieści o urokach urlopu na Księżycu.
W końcu – oferta czarterowa też kusi. Tematyka techniczna także ich nie interesuje – do dyspozycji przecież mają serwisy.
Tych żeglarzy, którzy „ZAGLE” jednak czytują podpytałem co im się w naszym magazynie podoba. Przeważnie artykuły tych autorów co mają coś do powiedzenia, na czymś naprawdę się znają. Na przykład Jerzego Pieśniewskiego. Denerwują ich wielostronicowe testy-prezentacje takich wypasionych jachtów, których ceny oceniają jako dla nas abstrakcyjne. Na przykład takie jachty żaglowe: Jeanneau 54 za cenę od 340.000 euro + VAT, Maxi 1200 za cenę od 178.000 euro + VAT, czy motorówka Leader 33 za 165.000 euro + VAT. Pytają: Don Jorge to Czytelnicy „ZAGLI” kupują takie jachty? To nabywcy takich rarytasów czytują „ZAGLE” ?
Ja wszystko rozumiem. ZAGLE muszą z czegoś żyć, Autorom honoraria wypłacać. To nie SSI, który funkcjonuje jako perppetum mobile.
Ufam, że realni żeglarze kupią listopadowy numer, do czego ich namawiam. Cena 11,55 zł brutto.
Znam temat - możecie mi zaufać choćby z powodu stażu jako że już w roku 1989 Redakcja uznała mnie za wieloletniego, zasłużonego współpracownika :-)
/
Przysyłajcie do SSI swoje oceny naszego starego miesięcznika.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
*) 10 – 12 listopada 2017. Międzynarodowe Centrum Konferencyjne. Plac Sławika i Antalla 1 (centrum miasta, blisko Spodka)
Sie ma,
mnie nie musisz namawiać, mam wszystkie egzemplarze od 1970 roku z tego do 1988 roku oprawione i stoją dostojnie na regale zamiast kryształów ;)
stopy wody...
Janusz
Przypominam, że dla członków SAJ wydawca "ZAGLI" oferuje promocyjną prenumeratę: http://www.saj.org.pl/aktualnosci/279-specjalna-prenumerata-quot-zagli-quot-dla-czlonkow-saj.html
Namawiam!
Żyjmy wiecznie!
Andrzej Colonel Remiszewski
Mój Przyjaciel Don Jorge pozwolił sobie zadać ciekawe pytanie w swoim komentarzu: Pytają: Don Jorge to Czytelnicy „ZAGLI” kupują takie jachty? To nabywcy takich rarytasów czytują „ZAGLE” ?
Otóż śpieszę z odpowiedzią na to nurtujące pytanie... Tak, czytelnicy magazynu „Żagle” kupują takie jachty! Jesteśmy dynamicznie rozwijającym się rynkiem sportów wodnych w Europie. W Polsce są tacy, których stać na jacht za 300.000 – 700.000 euro i są tacy, których stać na wydanie na łódkę 300.000 – 700.000 złotych. Znamy osobiście wielu naszych czytelników, którzy w ostatnich latach kupili takie jachty żaglowe i motorowe… Nie ma w tym chyba nic dziwnego?!
Czytelnicy naszego magazynu, to w zdecydowanej większości armatorzy własnych jachtów.
Serdecznie pozdrawiam
Waldemar Heflich
Właśnie Pan Listonosz przyniósł mi listopadowe "Żagle" - nie ma to jak prenumerata !!
Muszę pochwalić artykuł: "Jak nie zmarznąć na jachcie?" kol. Mariusza Główki.
Temat bardzo ważki: dłużej pływamy (wydłużamy sezon), a latem w bardziej komfortowych warunkach (szczególnie na naszym morzu). Po sezonie (nawet gdy już jacht na lądzie) kultywujemy życie towarzyskie, robimy spotkania choinkowe, wspominając co było i marząc [nie marznąc] o najbliższych rejsach (tak, tak w liczbie mnogiej).
Temat ten jest mi szczególnie bliski, gdyż na początku 1981 roku w "Żaglach" ukazał się mój, spory, artykuł: "Ogrzewanie jachtów" - pierwszy traktujący w "Żaglach" o sprawie !
(Don Jorge ! Nie tylko Ty potrafisz się chwalić !).
Gdy po latach przechodziła na emeryturę p. Aleksandra Górna redaktorka z "Morza" na miłym pożegnalnym spotkaniu zapytałem o wrażenia. "Trzydzieści lat bezowocnej pracy" - odpowiedziała z goryczą. Taki to los ludzi przy długopisie. Sieją, sieją, a nie wiadomo czy ziarno pada na glebę żyzną, czy na suchą skałę. Chociaż czasem na skale gdzieś w załomku się coś zachowa, kiełkuje i po latach wyrasta wydając owoc ! Też jestem ciekaw jaki był rezonans, jaki skutek, mojego, ówczesnego artykułu (prawie 40 lat minęło jak jeden mig).
Na SSI, Don Jorge, też masz ten problem. Niby na liczniku widać: kliku, kliku ...., ale jak mawiają po azjatyckiej stronie Wisły: "ni priwieta, ni otwieta" (ani pozdrowienia, ani odpowiedzi) - głucho wszędzie.
A nie ma to - jak mawiają piłkarze - "doping całego stadionu dodawał nam skrzydeł i niósł do zwycięstwa" .
Don Jorge ! Nie przesadzaj z krytyką "Panamy", ani nawet tych jachtów (żaglowych) za x-tysięcy euro, przecież wszyscy marzymy .... , zaczęło się od Twardowskiego, a dzisiaj popatrz !
R. XXI