DOBA JEST DZIELNY ALE NIE PIERWSZY
To fajnie być pierwszym - tezę tę potwierdzi każdy ambitny mężczyzna. Ale to nie musi być warunek radości. Zapytajcie tych, którzy pożenili się z rozwódkami. Ba - może nawet przyznają się, że dopiero to drugie małzeństwo było wielkim wyzwaniem, próbą charakteru i ... uczucia.
Czytanie jest pouczające i pożyteczne, zwłaszcza dla poznania prawd historycznych.
Waldemar Ufnalski też się czegoś ciekawego doczytał i postanowił się tym podzielić z Czytelnikami SSI.
Aleksandra Dobę pozdrawiam i życzę kolejnego przyjemnego dryfowania oceanicznego.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
.
----------------------------------
.
PS. Załącznik są tak obszerne, że pozwalam sobie zamieścić wyjątki. Gdyby ktoś był ciekaw - piszcie i przyślę jako załączniki mailowe.
-----------------------------------
.
Niezatapialny DJ;
Wielokrotnie czytałem i słuchałem (ostatnio wczoraj w dzienniku TVN; z dużym zdziwieniem) jakoby Aleksander Doba był pierwszym w historii
człowiekiem, który pokonał Atlantyk kajakiem. Nie umniejszając bynajmniej jego osiągnięć warto może przypomnieć, że "dawno, dawno temu"
Atlantyk pokonali kajakami Niemcy: Franz Romer (1928) i Hannes Lindemann (1956); zrobili to na "prawie seryjnych (wywracalnych) kajakach", bez
nawigacji GPS, telefonu satelitarnego, odsalarki wody, ..... W kajaku nie mogli się nawet wygodnie położyć a w razie wywrotki ..... Załączona
lektura jest naprawdę warta chociaż przejrzenia (sprawdziłem); może warto ją udostępnić Czytelnikom SSI ?
Wielokrotnie czytałem i słuchałem (ostatnio wczoraj w dzienniku TVN; z dużym zdziwieniem) jakoby Aleksander Doba był pierwszym w historii
człowiekiem, który pokonał Atlantyk kajakiem. Nie umniejszając bynajmniej jego osiągnięć warto może przypomnieć, że "dawno, dawno temu"
Atlantyk pokonali kajakami Niemcy: Franz Romer (1928) i Hannes Lindemann (1956); zrobili to na "prawie seryjnych (wywracalnych) kajakach", bez
nawigacji GPS, telefonu satelitarnego, odsalarki wody, ..... W kajaku nie mogli się nawet wygodnie położyć a w razie wywrotki ..... Załączona
lektura jest naprawdę warta chociaż przejrzenia (sprawdziłem); może warto ją udostępnić Czytelnikom SSI ?
.
FRANZ ROMER
.
.
.HANNES LINDEMANN
Żyj wiecznie + 1 dzień Waldemar Ufnalski nie + 1 dzień Waldemar Ufnalski
Witam serdecznie
Nie do końca można się zgodzić z tezą kolegi Waldka, że Aleksander Doba nie był pierwszy. Należy weźmie pod uwagę, że obaj Niemcy pokonali Atlantyk wprawdzie kajakami, ale wspomagali się żaglem. Aleksander Doba używał tylko i wyłącznie wioseł, a to oznacza, że jest pierwszym który Atlantyk przewiosłował.
Pozdrawiam
Robert Gołąb
s/y AVALON
No chyba, że ktoś po prostu pamięta.
John Ridgway i Chay Blyth przewiosłowali Atlantyk bez użycia żagli w 1966. Druga dwójka Jochnstone i Hoare przegrała z Atlantykiem i własnymi konflitami. I Ridgway i Blyth zostali potem żeglarzami, ten ostatni ma na koncie pierwszy samotny rejs non-stop dookoła świata "pod wiatr", doczekał się też tytułu szlacheckiego.
O nich tutaj:
http://www.oceanrowing.com/activearchive/john_ridgway_and_chay_blyth.htm
A statystyki są tu:
http://www.oceanrowing.com/statistics/index.htm
Są tam ciekawe daty. Niestety nie znalazłem Aleksandra Doby, co te statystyki nieco podważa, ale zapewne po prostu nikt stowarzyszeniu jego rejsów nie zgłosił. No bo chyba kajaków nie wyłączyli?!
Andrzej Colonel Remiszewski
fajnie, ze przypominamy klasykow. Romer faktycznie jako pierwszy przewioslowal Atlantyk. Fakt, ze wspomagal sie zaglem niewiele umniejsza
jego wyczyn. W dodatku byl to kajak z poszyciem z gumowanego plotna. Zadnych zbiornikow wypornosciowych, wywracalny i zatapialny.
Nikt tez nie zamierza umniejszac wyczynow Ridgway'a czy Blyth'a, że nie wspomne o Blackbourn'ie, ktory przewioslowal Polnocny Atlantyk sam.
Roznica polega jednak na sposobie wioslowania. Ci panowie wioslowali majac do dyspozycji po dwa wiosla i siedzac tylem do kierunku jazdy.
Romer, Lindemann i Doba wioslowali jednym wioslem kajakowym. Angielskie "rowing" obejmuje tylko sposob wioslowania dwoma wioslami, jak klasyczna
"dwojka ze sternikiem". Wspomniane statystyki obejmuja tylko "rowing" i sa rzetelne. Najlepszym dowodem na to jest obecnosc w nich Romualda
Koperskiego, ktorego proba w lipcu 2013 jest odnotowana pod numerem 537.
Z pewnoscia sa tez statystyki kajakarzy. Ciekawe, czy ktos probowal juz trzeciego sposobu wioslowania przez Atlantyk, tego uzywanego na canoes.
Zyj wiecznie,
Marek
Jurku,
do historii Romera nalezaloby jeszcze dodac, że po wyladowaniu w Puerto Rico, a wedlug innych zrodel na karaibskiej wyspie Saint Thomas
(Amerykanskie Wyspy Dziewicze), postanowil poplynac dalej do Nowego Jorku. Wyruszyl 11 sierpnia 1928 roku pomimo ostrzezenia przed huraganem
i od tego czasu jest uznany za zaginionego.
Marek
Drogi Jurku,
jak sie czlowiek przyczepi do jakiegos tematu, to konca nie ma. Ma racje Waldemar Ufnalski, ze Doba nie byl pierwszy. Nie byl nawet
pierwszy bez uzycia zagla. W 2001 roku Peter Bray pokonal Atlantyk z zachodu na wschod tylko wioslujac (paddling). Nie byl to zreszta jego
jedyny wyczyn kajakarski na Atlantyku.
Sam sobie moge tez odpowiedziec na pytanie o canoe. Pierwszym, ktory tego dokonal byl wegier, Gabor Rakonczay w 2012 roku plynac z Europy na Karaiby.
Wracajac do klasykow, Hannes Lindemann przeplynal kajakiem Atlantyk po raz drugi. Pierwszy jego rejs byl na wlasnorecznie wykonanej w Liberii
dlubance. W ogole fascynujacy czlowiek.
Zyj wiecznie i obiecuje, ze juz wiecej suplementow nie bedzie,
Marek
niekoniecznie trzeba szukać w Internecie -- czasem wystarczy na półce w biblioteczce.
---------------------
Przy okazji: w moich rodzinnych bałtyckich rejsach (niestety, na czarterowanych jachtach, a nie na własnym) korzystam z przyjemnością z Twoich locji.
Pozdrawiam!
Jacek Szymona