KAPITAN BOLESŁAW KOWALSKI NIE ŻYJE

Kilka słów życiorysu:
Urodził się w Lublinie w 1928. Żeglować zaczął natychmiast po wojnie w 1945. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim i pracował jako radca prawny, a potem w centralach handlu zagranicznego. W 1957 r. został jachtowym kapitanem żeglugi wielkiej, był instruktorem żeglarstwa, sędzią regatowym, sternikiem lodowym, kapitanem motorowodnym.
W 1960 r. poprowadził na jachcie „Dar Opola” wyprawę „Koral” na Morze Czerwone. W latach 1965-1966 rejs na jachcie „Śmiały” dookoła Ameryki Południowej. Owocem tych wypraw były świetnie napisane książki: Wyprawa „Koral” i Wyprawa „Śmiały”.
Był członkiem Akademickiego Związku Sportowego. Pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji w organizacjach żeglarskich. Był: członkiem prezydium Sekcji Żeglarstwa GKKF, Starszym Koła Seniorów PZŻ, przewodniczącym Komisji Historii Żeglarstwa PZŻ, przewodniczącym komitetu budowy jachtu „Dar Warszawy, sędzią głównym wielu regat. Był też, po 1989 roku, armatorem przebudowanego z kutra rybackiego jachtu pełnomorskiego „Radwan”, na którym pływał głównie po Morzu Śródziemnym. Był tez pierwszym powojennym polskim samotnikiem na Bałtyku, w drugiej połowie lat 60 odbył krótki rejs na „Sawie”.
Podczas rejsu na „Śmiałym” w Valparaiso doszło do założenia polskiego Bractwa Wybrzeża („La Hermandad de la Costa”), którego pierwszymi członkami została szóstka uczestników rejsu, a pierwszym starszym Mesy Kaprów Polskich długoletni korespondent SSI Jerzy Knabe.
Pogrzeb odbędzie się w piątek 11 września 2015 r. o godzinie 11:00 na Cmentarzu Komunalnym Południowym /05-503 Antoninów 40, gm. Piaseczno/.
Kilka słów ode mnie:
„Bolo” Kowalski to jeden z najwybitniejszych i najbardziej zasłużonych polskich żeglarzy. Co prawda do legendy przeszło Jego mocno „kapralskie” traktowanie załóg, absolutnie nie do pojęcia w dzisiejszych czasach, a i wtedy trudnie do zaakceptowania, lecz ważniejsze jest to, iż stał się jednym z motorów napędowych wyrywania się polskich żeglarzy na oceany.
To właśnie ten trudny, wręcz wredny, charakter stał się czynnikiem, który pozwolił Mu pokonać wszelkie trudności w komunistycznym kraju, blokady formalne, strach biurokratów i absolutny brak wszystkiego, co jacht i załoga mogą potrzebować w oceanicznym rejsie. Był, obok Leonida Teligi, jednym z prekursorów.
Miałem okazję raz z Nim krótko żeglować. Zapamiętałem jako dowcipnego i inteligentnego, choć z ogromnym dystansem od studenckiej załogi kapitana i towarzysza. Takiego Go chcę pamiętać.
Requiescat in pace
Andrzej Colonel Remiszewski
------------------------------------------------------------------------------------------
.
Fotografia z pogrzebu w Piasecznie

Pogrzeb Bolesława Kowalskiego odbył się 11 września 2015 w Piasecznie.
Fotografia pod nekrologiem
Marek Popiel