74 ROCZNICA ŚMIERCI GENERAŁA

Warto przypominać, bo przepytywani w zeszłym roku w Gdyni młodzi żeglarze w większości nie wiedzieli kto zacz. Jeden z nich, taki w wieku przedmaturalnym przypomniał sobie, że kiedyś ta "Marina Gdynia" nazywała się "Basen Żeglarski im. Gen. Zaruskiego". Tata mu opowiadał. Imienia patrona basenu już nie pamiętał.
Dziś news krótki, bardziej ku pamięci niż opisujący przebogate życie wspaniałego człowieka.
Wojtek posiada wiele archiwalnych materiałów dotyczących Generała, m. in akta wojskowe i sporo zdjęć.
Wojtek posiada wiele archiwalnych materiałów dotyczących Generała, m. in akta wojskowe i sporo zdjęć.
Ale to już temat następnych newsów.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
--------------------
.
.
.
Kilka dni temu, 8 kwietnia minęła, chyba trochę zapomniana, 74 rocznica śmierci Mariusza Zaruskiego. Generała, adiutanta prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego, wybitnego patrioty, żeglarza, taternika, pisarza, człowieka wielu talentów.
Za misję swojego życia przyjął wprowadzenie Polski na morze. Z charakterystyczną dla siebie energią zabrał się do pracy i w 1924 r staje się współtwórcą i pierwszym Komandorem Yacht Klubu Polski. W 1927 r zostaje powołany na stanowisko sekretarza generalnego Komitetu Floty Narodowej. Jego celem staje się uzmysłowienie wszystkim, że morze stanowi źródło potęgi i bogactwa kraju. Niezwykłe zaangażowanie w pracę przynosi oczekiwane rezultaty, w 1929 r ze składek społeczeństwa zostaje zakupiony żaglowiec „Dar Pomorza” oraz wiele innych, mniejszych jachtów pełnomorskich.
Poza normalną pracą zawodową, gen. M. Zaruski prowadził pośród młodzieży szeroko zakrojoną działalność szkoleniową, głównie wśród harcerzy, robiąc z nich prawdziwych wilków morskich.
W 1935 r obejmuje dowództwo na jachcie „Zawisza Czarny”, który harcerze kupili za własne pieniądze i samodzielnie wyremontowali. Zawisza Czarny staje się sztandarowym żaglowcem harcerzy, przez pokład, którego przewija się prawie cała ich żeglarska kadra.
Kilka dni temu, 8 kwietnia minęła, chyba trochę zapomniana, 74 rocznica śmierci Mariusza Zaruskiego. Generała, adiutanta prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego, wybitnego patrioty, żeglarza, taternika, pisarza, człowieka wielu talentów.
Za misję swojego życia przyjął wprowadzenie Polski na morze. Z charakterystyczną dla siebie energią zabrał się do pracy i w 1924 r staje się współtwórcą i pierwszym Komandorem Yacht Klubu Polski. W 1927 r zostaje powołany na stanowisko sekretarza generalnego Komitetu Floty Narodowej. Jego celem staje się uzmysłowienie wszystkim, że morze stanowi źródło potęgi i bogactwa kraju. Niezwykłe zaangażowanie w pracę przynosi oczekiwane rezultaty, w 1929 r ze składek społeczeństwa zostaje zakupiony żaglowiec „Dar Pomorza” oraz wiele innych, mniejszych jachtów pełnomorskich.
Poza normalną pracą zawodową, gen. M. Zaruski prowadził pośród młodzieży szeroko zakrojoną działalność szkoleniową, głównie wśród harcerzy, robiąc z nich prawdziwych wilków morskich.
W 1935 r obejmuje dowództwo na jachcie „Zawisza Czarny”, który harcerze kupili za własne pieniądze i samodzielnie wyremontowali. Zawisza Czarny staje się sztandarowym żaglowcem harcerzy, przez pokład, którego przewija się prawie cała ich żeglarska kadra.

Gen. M. Zaruski zostaje aresztowany przez NKWD we Lwowie, w marcu 1940 r. i zostaje skazany wraz z żoną, na 5 lat zsyłki.
Ponad 74 letni, ciężko chory i wycieńczony nieludzkimi warunkami Generał umiera 8 kwietnia 1941 r w więzieniu, w Chersoniu, niedaleko Odessy.
Pamięć o tym wielkim człowieku, społeczniku, harcerzu i wychowawcy młodzieży przetrwała do dziś i jest podniośle obchodzona przez Polaków.
To dzięki harcerzom powstał symboliczny grób Generała na chersońskim cmentarzu, przez harcerzy na pokładzie Zawiszy Czarnego został przywieziony na Ukrainę przepiękny dzwon „Zaruski”, który swym dźwiękiem z dzwonnicy polskiego kościoła w Chersoniu, przypomina o ważnych dla M. Zaruskiego chwilach.
Z okazji przypadających rocznic śmierci, odbywa się wiele uroczystości, zarówno w Polsce jak Chersoniu. Również i w tym roku, dzięki inicjatywie angażującej się w upowszechnianie pamięci o Generale, Prezes Towarzystwa „Polonia” w Chersoniu, pani Rozalii Lipińskiej, przy grobie Gen. M. Zaruskiego, pomimo padającego deszczu, zebrała się spora grupa Polaków oraz zaprzyjaźnionych ukraińskich żeglarzy. Została odprawiona krótka polowa msza, a uroczystości zakończyły się złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy.
Wojtek Skóra
Moze warto wspomniec malo znany szczegol dotyczacy gen. Zaruskiego.
Wierzcie lub nie, ale to jest fakt.
Z sedecznymi pozdrowieniami z Toronto
Sam czuję się trochę emocjonalnie związany z M. Zaruskim, trochę przez współorganizacje wyjazdu na obchody 70 rocznicy śmierci, potem jako
prowadzący rejs Dnieprem z Czarnobyla do Chersonia, wreszcie jako trzykrotny uczestnik regat im. Gen. M. Zaruskiego o Puchar Prezydenta RP B.
Komorowskiego, w Chersoniu.
Nie napisałem tego w notce, ale jesienią zeszłego roku, tak piękny pomnik nagrobny Generała, został zdewastowany, ponoć przez nacjonalistów. Na
szczęście dzięki bardzo prężnie działającej Polonii i miejscowym żeglarzom został odbudowany i wygląda dokładnie jak wcześniej.
Jeszcze raz życzę wiecznego zdrowia
Wojtek Skóra
Po lekturze newsa Wojtka Skóry popadłem (pomimo wczesnej godziny) w nastrój refleksyjny; cóż systematycznie przechodzimy do grupy
"dinozaurów wodnych", którzy pamiętają "jak to drzewiej bywało....i kto był kim....". Przesyłam ci obszerne sprawozdanie (zamieszczone w roku
2011 na stronie "mojego" klubu: www.jkpwwolica.waw.pl ) do lektury i ewentualnego wykorzystania. Jest w nim opis uroczystości w Chersoniu ku
czci gen. Zaruskiego w 70 - tą rocznicę Jego śmierci w więzieniu NKWD w Chersoniu (stoi i pełni te same funkcje obecnie); jest tam też nieco
informacji o Generale, jego losach i grobach, które być może zainteresują Czytelników SSI; przeczytaj w wolnych chwilach; jeżeli
uznasz, że ze względu na pamięć o Generale warto je zachować na stronie SSI, to dołącz tekst (sprawdź czy się zmieści) i link do dokumentacji
foto z tej uroczystości https://picasaweb.google.com/ewa.dziduszko/Cherson2011PokazPodpisany?feat=email
pozdrowieniem
To był żaglowiec Państwowej Szkoły Morskiej w Tczewie od 1921 roku. "Dar Pomorza" wszedł do służby blisko 10 lat później.
Cheers,
Wojtek Wejer, Toronto