GDYNIA - PROGRAM INWESTYCYJNY

Tymczasem po Wybrzeżu krąży dowcip, że gdyński związek to pierwszy w Polsce prywatny związek żeglarski. Dlaczego "prywatny"?
No bo ten kto utrzymuje jego działaność to rządzi. Logiczne.
Na tym tle interesującymi mogą się wydać oficjalnie pozyskane przez Zbigniewa Batiara Klimczaka informacje.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
--------------------------------------
Część trzecia story o „Nowej Marinie w Gdyni”
Nie podzielam zdania mojego Przyjaciela, że Gdynia to małe miasto, cokolwiek to znaczy, ale i nie odważę się dyskutować gdzie leży żeglarska stolica Polski. Wszyscy wiedzą gdzie!
Nie podzielam zdania mojego Przyjaciela, że Gdynia to małe miasto, cokolwiek to znaczy, ale i nie odważę się dyskutować gdzie leży żeglarska stolica Polski. Wszyscy wiedzą gdzie!

Foto: GOSiR
.
Dlaczego wracam do starego tematu? Ponieważ mam nowe informacje z organu założycielskiego PZŻ oraz głębokie przekonanie, że nie jest nam obojętne na co idzie majątek żeglarzy i pieniądze. Przynajmniej tak długo jak będziemy cierpieć na deficyt struktury żeglarskiej w postaci nowoczesnych marin.
Przypomnę - tzw. Nowa Marina w zakresie portu nie przewiduje żadnych zmian na lepsze bo i nawet nie ma na to warunków. Zaplecze na brzegu, po bezowocnych próbach wykolegowania klubów, będzie zaledwie odtworzone. Z 100 mln zł pójdzie na to najwyżej 15 - 20 mln. Reszta pieniędzy plus piękna działka idzie na program inwestycyjny nie mający żadnego związku z potrzebami żeglarzy - żadnego! W tym kontekście postawiłem zarzut, że działka idzie na inne cele. Ponieważ od lat Związek udaje, że jest na mnie obrażony, pytania postawiłem poprzez MSiT, Departament Kontroli. W kwestii wyżej poruszonej PZŻ odpowiada poprzez ministerstwo, że nie ma mowy o oddaniu działki na inne cele, ponieważ inwestycja jest PZŻ a PZŻ posiada wszystkie akcje. Pasuje? Oczywiście, przepisy pozwalają na inwestowanie PZŻ nawet w tory wyścigowe dla żółwi, pod argumentem, że zyski z tego będą obracane na potrzeby żeglarzy.
Prawo jest bardzo ciekawe, a powiedzenie, że jak długo w piekle jest jedno miejsce, żaden prawnik nie dostanie się do nieba, oddaje jego sens.
Wszyscy wiedzą, jak można manipulować kosztami a więc i zyskiem, ile się ma możliwości dysponując takim przedsiębiorstwem jak przyszła „Nowa Marina”.
Zdolności do zarządzania czymś takim przez PZŻ też nie budzą wątpliwości, skądże!
Tak więc pierwsza oficjalna wiadomość, ministerstwo uznaje, że inwestycja jest potrzebna.
Jest legalna, bo w 2009 i 2012 r. Sejmik PZŻ upoważnił do inwestowania w strukturę żeglarską w Gdyni. A skoro tak, to rzeczywiście działka jest przekazana na budowę „Nowa Marina Gdynia” i będzie dzielnie służyć nam, żeglarzom. To wisielczy humor, ponieważ ręce opadają, gdy niby wszystko jest legalne a pachnie brzydko.
To, że program tej inwestycji został zdefiniowany dopiero w pracy studialnej w 2014 r wszyscy pomijają milczeniem.
A ja zadaję Szanownym Delegatom pytanie – czy dzisiaj, świadomi czym jest, a czym nie jest ta inwestycja, też by głosowali na tak?
Pytanie, czy PZŻ zarządzane przez obecnego Prezesa i Sekretarza Generalnego może powołać spółkę (może), a następnie obsadzić się w Radzie Nadzorczej, pozostało bez odpowiedzi. Ponawiam je publicznie, ponieważ jak dotąd przyzwyczajono mnie, że państwo powołuje spółki, a potem obsadza je kolesiami, ale żeby sami ministrowie się obsadzali to nowe zjawisko społeczne.
Jakieś nadzieje? Jeśli środowisko dalej zachowywać się będzie tak jak dotychczas, to nadzieja tylko w tym, że jak dotąd PZŻ nie wybudował nawet altanki a dzielnie niszczył, jak wskazuje historia COŻ Trzebież. Ośrodek, jaki wychował całe pokolenia żeglarzy od lat jest dewastowany, zarówno sprzęt jak i port. Tu też dziwi mnie cisza środowiska, ale w takiej ciszy hulaj dusza dla pseudo związku żeglarzy.
Mam swoje zdanie na temat przyczyn takiej znieczulicy, ale to temat rzeka i zapewne byłby nudny.
Druga nadzieja w klubach, moim zdaniem mogą inwestycję jeśli nie wstrzymać do zmienić jej program. Na zmianę Związku i podejścia do niego ministerstwa trudno liczyć. Można czynić wiele rzeczy, jednego nie można, milczeć! To nie jest nasz związek, ale problemy są nasze i pozostało nam do zrobienia jeszcze to, aby środki społeczne były przeznaczane w sposób racjonalny.
W pesymistycznym nastroju
pozdrawiam
Zbigniew Batiar Klimczak
Dlaczego wracam do starego tematu? Ponieważ mam nowe informacje z organu założycielskiego PZŻ oraz głębokie przekonanie, że nie jest nam obojętne na co idzie majątek żeglarzy i pieniądze. Przynajmniej tak długo jak będziemy cierpieć na deficyt struktury żeglarskiej w postaci nowoczesnych marin.
Przypomnę - tzw. Nowa Marina w zakresie portu nie przewiduje żadnych zmian na lepsze bo i nawet nie ma na to warunków. Zaplecze na brzegu, po bezowocnych próbach wykolegowania klubów, będzie zaledwie odtworzone. Z 100 mln zł pójdzie na to najwyżej 15 - 20 mln. Reszta pieniędzy plus piękna działka idzie na program inwestycyjny nie mający żadnego związku z potrzebami żeglarzy - żadnego! W tym kontekście postawiłem zarzut, że działka idzie na inne cele. Ponieważ od lat Związek udaje, że jest na mnie obrażony, pytania postawiłem poprzez MSiT, Departament Kontroli. W kwestii wyżej poruszonej PZŻ odpowiada poprzez ministerstwo, że nie ma mowy o oddaniu działki na inne cele, ponieważ inwestycja jest PZŻ a PZŻ posiada wszystkie akcje. Pasuje? Oczywiście, przepisy pozwalają na inwestowanie PZŻ nawet w tory wyścigowe dla żółwi, pod argumentem, że zyski z tego będą obracane na potrzeby żeglarzy.
Prawo jest bardzo ciekawe, a powiedzenie, że jak długo w piekle jest jedno miejsce, żaden prawnik nie dostanie się do nieba, oddaje jego sens.
Wszyscy wiedzą, jak można manipulować kosztami a więc i zyskiem, ile się ma możliwości dysponując takim przedsiębiorstwem jak przyszła „Nowa Marina”.
Zdolności do zarządzania czymś takim przez PZŻ też nie budzą wątpliwości, skądże!
Tak więc pierwsza oficjalna wiadomość, ministerstwo uznaje, że inwestycja jest potrzebna.
Jest legalna, bo w 2009 i 2012 r. Sejmik PZŻ upoważnił do inwestowania w strukturę żeglarską w Gdyni. A skoro tak, to rzeczywiście działka jest przekazana na budowę „Nowa Marina Gdynia” i będzie dzielnie służyć nam, żeglarzom. To wisielczy humor, ponieważ ręce opadają, gdy niby wszystko jest legalne a pachnie brzydko.
To, że program tej inwestycji został zdefiniowany dopiero w pracy studialnej w 2014 r wszyscy pomijają milczeniem.
A ja zadaję Szanownym Delegatom pytanie – czy dzisiaj, świadomi czym jest, a czym nie jest ta inwestycja, też by głosowali na tak?
Pytanie, czy PZŻ zarządzane przez obecnego Prezesa i Sekretarza Generalnego może powołać spółkę (może), a następnie obsadzić się w Radzie Nadzorczej, pozostało bez odpowiedzi. Ponawiam je publicznie, ponieważ jak dotąd przyzwyczajono mnie, że państwo powołuje spółki, a potem obsadza je kolesiami, ale żeby sami ministrowie się obsadzali to nowe zjawisko społeczne.
Jakieś nadzieje? Jeśli środowisko dalej zachowywać się będzie tak jak dotychczas, to nadzieja tylko w tym, że jak dotąd PZŻ nie wybudował nawet altanki a dzielnie niszczył, jak wskazuje historia COŻ Trzebież. Ośrodek, jaki wychował całe pokolenia żeglarzy od lat jest dewastowany, zarówno sprzęt jak i port. Tu też dziwi mnie cisza środowiska, ale w takiej ciszy hulaj dusza dla pseudo związku żeglarzy.
Mam swoje zdanie na temat przyczyn takiej znieczulicy, ale to temat rzeka i zapewne byłby nudny.
Druga nadzieja w klubach, moim zdaniem mogą inwestycję jeśli nie wstrzymać do zmienić jej program. Na zmianę Związku i podejścia do niego ministerstwa trudno liczyć. Można czynić wiele rzeczy, jednego nie można, milczeć! To nie jest nasz związek, ale problemy są nasze i pozostało nam do zrobienia jeszcze to, aby środki społeczne były przeznaczane w sposób racjonalny.
W pesymistycznym nastroju
pozdrawiam
Zbigniew Batiar Klimczak
Moim celem jest to, aby majątek w jakiego posiadanie wszedł Związek w czasach PRL-u, czyli nasz majątek, nie był zmarnowany na wątpliwe cele.
Kluby z Gdyni są zainteresowane inwestycją a ja nie, ponieważ polskie żeglarstwo nic na tym nie skorzysta, więc nie czekam na ich kibicowania, ponieważ to wbrew ich interesom.
Rozsądne kluby, po komunalizacji gruntów państwowych wykupiły swoje działki i rozsądnie wystąpiły z PZŻ.
Dlaczego teraz, za swoja wierność muszą walczyć o byt to sprawa w rodzinie.
Pozdrawiam
Batiar
15 bm w wydaniu internetowym tvn24 pojawił się obszerny artykuł pt. Gdynia jak St. Tropez, opisujący plany budowy Nowej Mariny i ile to dobra przyniesie żeglarstwu. W godzinach popołudniowych niespodziewanie artykuł został zdjęty, na szczęście zdążyłem go sobie zapisać. Istotne informacje, poza powtarzanymi nieprawdami o inwestycji żeglarskiej to korekta kosztów w górę, do 150 mln zł. A projektowanie się jeszcze nie zaczęło!
Za rok ma być pozwolenie na budowę a w 2018 r inwestycja ma być gotowa, aby zdążyć z organizacją Mistrzostw Świata.
Oczywiście zaznaczono, że dzięki tej inwestycji Gdynia spełni niezbędne warunki z zakresu infrastruktury żeglarskiej i organizacja Mistrzostw zostanie jej przyznana. Brak sklepów z pamiątkami, spa i cateringu skutecznie taką decyzję blokowały.
Tak ciągle chodzi mi po głowie myśl, kiedy oburzą się tamtejsi kupcy i straganiarze, zarabiający na życie w dziesiątkach pawiloników.
Aż przebierają nogami do objęcia luksusowych powierzchni handlowych za niemniej luksusowe ceny!
Ale co tam, budowa ruszy w przyszłym roku.
Artykuł "spadł" i to jest pierwsza ciekawa informacja. Drodze Czytacze i Czytający, to nie jest problem mniejszego sąsiada Gdańska, to problem, gdzie jest granica, że "durny naród" to kupi.
No i Kochani Gdańszczanie - jak z Gdyni zrobi się St. Tropez - pożegnanie się z tytułem żeglarskiej stolicy Polski!
Może o to tu tak naprawdę chodzi?!
Batiar
Człowiek jest przekonany, że pisze jasno a tu proszę...
Z całym szacunkiem do portali miejskich, ale akcja marketingowa poszła na całego i taki materiał ukazał się w najbardziej opiniotwórczym nośniku, czyli tvn24, w tym wypadku wydanie internetowe. Mogła czytać to cała Polska i być dezinformowana o rzekomej żeglarskiej inwestycji w Gdyni.
Coś musiało w przedstawionych faktach zastanowić redakcję, skoro materiał został wycofany ....i o tym poinformowałem czytelników SSI.
Z zadowoleniem obserwuję jedno zjawisko. Nikt nie podważa sensu mojej opinii, że to kompleks handlowo dysku nowy, obejmujący dotychczasową infrastrukturę żeglarską a ew. przyznanie organizacji Mistrzostw Świata Gdyni to raczej pobożne życzenie. Chętnie wyslucham opinii miejscowych żeglarzy na temat korzyści jakie przynosi im ta inwestycja. Człowiek jest omylny.
Batiar