DARŁOWO - WIZYTA U LIDERA
Latami w Darłowie nic się nie działo. Aż w końcu - nie tylko drgnęło, ale nawet rozpędziło. Argusowe oczy SSI - Marcin Palacz, Andrzej Remiszewski, Tomasz Konnak, Krzysztof Kulka, Jacek Chabowski i inni skierowali moją uwagę na Darłowo. Analizując także podnewsowe opinie Komentatatorów - ustaliłem bez cienia wątpliwości, że liderem rankingu "przyjazności okazywanej żeglarzom" jest Darłowo. Jaki polski port zasługuje na malinowe wyróżnienie - na razie zmilczę. Na razie, bo póki co - ścigają się o ten zaszczyt dwa porty.
Postanowiłem udać się do Darłowa na 3 dni, aby spokojnie, skrupulatnie przyjrzeć się wszystkiemu, a po powrocie opracować obszerny, wszechstronny (poważny) artykuł do "ŻAGLI". To spora robota, zwłaszcza dużo rysowania. Mam nadzieję, że zajmie mi to jeszcze kilka dni - zanim wyśle do Redakcji ilustrowany materiał na CD-R. Obyście artykułu o Darłowie nie przeoczyli :-)
W międzyczasie - dla zaostrzenia apetytu, czyli zainteresowania Czytelników SSI - zamieszczam poniżej kilka obserwacji tekstowych i obrazkowych. Oczywiście subiektywnych, zarówno w doborze jak i ocenie.
------------------------------------------------
W Darłowie nie tylko wznoszą nowe obiekty, ale prowadzone są prace renowacyjne istniejących konstrukcji i urządzeń. Przyglądałem się pracom renowacyjnym falochronu wschodniego. Uzupełnianie ubytków kamiennego parapetu oceniam bardzo dobrze. Wykuwanie spękań, dogłębne mycie przemysłowym Karcherem, dokładne wypełnianie ubytków, staranne i ładne spoinowanie przy użyciu wysokiej jakości specjalnej zaprawy szybkowiążącej. Od razu widać, że będzie mocno, a już jest ładne.
Nieco mniej spodobała mi się konstrukcja odbojowa ostrogi między ujsciowym odcinkiem rzeki Wieprza i awanportem. Zaprojektowano ją dla kutrów, a nie dla małych jachtów. Przy wchodzeniu w do portu - utrzymujcie rozsądną odległość od tej konstrukcji. Nie wiele (na lepsze) się zmieniły warunki cumowania na odcinku od Bosmanatu do kładki. Przy wysokiej fali - dużo wysiłku załogi pójdzie na "chronienie burty". Całe szczęście, że w sterowni kładki zatrudniono życzliwych żeglarzom operatorów. Widząc mordęgę załogi jachtu - otwierają drogę wodna przed regulaminowym "rozkładem otwarć". Chwilowy postój jachtów jest możliwy przy nabrzeżu wschodnim Wieprzy na odcinku między sterownią, a "basenikiem WOP" (Nb. Usteckie).
Darłowo dorobiło się tramwaju wodnego, a chyba większość pozostałych kutrów i kuterków porzuciło połowy ryb na rzecz wywożenia letników na redę. Do tego flotylla "kutrów wędkarskich", a nawet stateczek transbałtycki do Nexo.
Lansowana dekadę temu idea budowy przystani przy nabrzeżu zachodnim - vis a vis stoczni ("Basen Zimowy") została zarzucona. Usadowił się tam wygodnie SAR, a na nabrzeżu ustawiono żuraw o nośności 2 T.
Przystań jachtową wprowadzono na zasadzie sublokatorstwa do Basenu Kutrowego. Zajmuje południowa połowe basenu, ma dwa pływające pomosty cumownicze. Zaplecze socjalne Mariny Darłowo urządzono w nowiutkim (szkło - aluminium - glazura) budynku Zarządu Portu Darłowo. Wszystko jest super - sanitariaty jak w hotelach sieci Hilton, kuchenka z wyposażeniem, telewizja, WiFi. Na pomostach i nabrzeżach - wszystko co trzeba. Goście zagraniczni, zwłaszcza Niemcy na miejscu rewidują stereotyp o polskim porzadku. Czysto, dbałość o każdy szczegół, a ceny postojowego naprawdę niskie. Najważniejsze jest jednak to, że na stanowisku Bosmana Mariny zatrudniono właściwego człowieka. Antoni Holub to facet ludziom przyjazny, pomocniczy, troskliwy, a do tego ma dwie prawe ręce. Przyglądałem się jak przywracał świetność zabytkowej lampie światła pozycyjnego. Wygląda mi na to, że samorządowcy Darłowa już wiedzą co się kryje za pojęciem "czynniki miastotwórcze".
Po przeciwległej stronie Wieprzy - wielka budowa .... Basenu Rybackiego. Budowa zaawansowana, przewidywany termin zakończenia - przełom 2013/2014. Generalny Wykonawca NAVIMOR INVEST S.A. Gdańsk. Poznałem i zaprzyjaźniłem się z młodym Kierownikiem Budowy - Sławomirem Szyca. Hydrotechnik łatwo porozumiewa się z hydrotechnikiem. Mogłem przyjrzeć się projektowi, fotografiom lotniczym oraz zwizytować budowę. Podobała mi się jakość betonów.
I tak sobie myślę, że ten nowy basen chyba niedługo będzie rybackim :-)))
W Darłowie (w samym miescie) zbudowano pomost-nabrzeże przeznaczone do cumowania jachtów. Nie mogę się oprzeć pokusie zamieszczenia zestawienia fotografii dzisiejszej i tej z lat 80-tych ubiegłego wieku. Ta pomarańczowa łódeczka to mieczówka MILAGRO IV, a daleko za nią m/t "Franek Zubrzycki" - statek szkolny tutejszej szkoły rybaków morskich (kto to był patronem statku - zajrzyjcie do Wikipedii). Wtedy cumowało się do dalb, a na ląd wychodziło się po zaimprowizowanym trapiku. Umiejętności linoskoczka były w cenie. Jak doszło do uwiecznionego na tej malutkiej fotce cumowania - przeczytajcie w locyjce "Polskie porty otwartego morza" (wyd. II) na stronie 269.
Zwróćcie uwagę na piękny nowy bulwar spacerowy wzdłuż wschodniego brzegu Wieprzy - między Darłowem i Darłówkiem
Podczas spaceru dowiedziałem się od jednej młodej damy, że jeden z wysokich, widocznych już z morza silosów ma byc wyburzony. Nie bardzo rozumiem sensu. Budowla zabytkowa, wpisana w panoramę portu, miejsca dookoła mnóstwo (same pola).
Samo miasto zadbane, urocze, tylko nachalność szyldów i reklam na "high street" mnie razi.
Jeszcze jedna obserwacja. Odwiedziłem Bosmana Portu w jego pieknym biurze na pięterku. Bardzo sympatyczny pan. Pogadaliśmy sobie przyjaźnie, zagadnąłem go o panią Krysię (słynna Bosmanka Darłowa), dowiedziałem się, że już poszła na emeryturę. I wtedy poprosiłem o zrobienie mi na miejscu kserokopii aktualnego sondażu w porcie. Pan Bosman się zmieszał - taką decyzję może podjąc tylko Kapitan Portu. Poszedłem do okazałego budynku Kapitanatu Portu (przy kładce). Kapitan Portu takze bardzo sympatyczny, takze się zmieszał i powiedział, że taka decyzję może podjąć tylko Urząd Morsdki w Słupsku. Nie pojechałem do Słupska, bo tam pewnie bym usłyszał, że o takich sprawach moze zadecydowac tylko V-Minister. A skoro pani kpt.ż.w. Anna Wypych-Namiotko została zastąpiona własnie przez inna panią - profesor z Gdańska - nie chciałem przeszkadzać nowej pani V-Minister w obejmowaniu stanowiska.
Co jeszcze rzuciło mi się w oczy?
Kuterek w "baseniku WOP", któremu osiadło się na dnie i straszy. Z niepokojem przyglądałem się rozkuwaniu głowic pali przez maszynę dość ryzykownie ustawiona nad dołem fundamentowym.
To by było tyle na razie. Wypatrujcie bacznie artykułu o Darłowie w "ŻAGLACH"
Kamizelki !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Drogi Don Jorge,
W dniu 14 sierpnia 2013 roku o godzinie 0050 zacumowałem w Darłówku, przy nabrzeżu na odcinku pomiędzy Bosmanatem a kładką. Zakończyłem tym samotny rejs z Nexo, który przebiegał w trudnych warunkach. Wejście do Darłówka zgłosiłem Bosmanowi będąc na podejściu i otrzymałem na nie zgodę.
O godzinie 0105 – nie mogąc odczekać się na otrawcie kładki – która winna być otwierana regularnie o każdej pełnej godzinie przez całą dobę – próbowałem wywołać operatora kładki radiostacją UKF. Niestety nie odpowiadał. W tej sytuacji ponownie połączyłem się z Bosmanem z prośbą o informację w sprawie możliwości otworzenia kładki. Otrzymałem odpowiedź, że będzie on otworzona o godzinie 0100 ?! Na moje ponowne próby wywołania operatora nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
O godzinie 0205 ponownie podjąłem próby wywołania operatora kładki i Bosmana. Nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.
Kładka nie była otwierana do godziny 0630. W tym czasie wielokrotnie ponawiałem daremne próby wywołania operatora kładki i Bosmana.
Około godziny 0600 podszedł do mnie – jak się okazało pracownik Urzędu Morskiego – i poinformował mnie o możliwości odzyskania dwóch sztuk utraconych w między czasie odbijaczy, które jeszcze są w zasięgu bosaka przy główkach portu, po drugiej stronie wejścia. Widząc, że ja walczę z dużą falą o uratowanie jachtu zgodził się pójść z moim bosakiem po te odbijacze. Po powrocie, niezwykle oburzony powstałymi zniszczeniami jachtu i brakiem odpowiedzi na moje wywołania, zatelefonował przy mnie do operatora kładki z pytaniem „Co się stało, że nie otwieracie kładki, czy macie awarię?”. Otrzymał odpowiedź „Nie. Pracujemy przez całą noc normalnie”.
Dopiero po tym telefonie nastąpiło pierwsze otworzenie kładki.
Przez 5,5 godziny walczyłem z dużą falą, która skutecznie demolowała jacht.
__________________________________________
Powstały następujące uszkodzenia::
· Złamany stalowy reling w narożniku kokpitu przy rufie
· Uszkodzenie pokładu w miejscu mocowania złamanego relingu
· Uszkodzona antena GPS
· Wyrwany i połamany fundament knagi
· Zniszczona knaga
· Złamana konstrukcja mocująca światło rufowe, antenę radio odbiornika i koła ratunkowe
· Zerwane dwie cumy
· Zerwana listwa odbojowa
· Nadwyrężone, wymagające dokładnego sprawdzenia, połączenie pokładu z kadłubem
· Duże uszkodzenia żelkotu.
Osobnym tematem do zwrócenia uwagi żeglarzy powinno być zastosowane w Darłowie rozwiązanie umocowania na nabrzeżach odbojowych pasów gumowych.
Przy wysokiej fali, wchodzącej do portu, jachty wpływają pod poziome górne pasy gumowe, a następnie są skutecznie zgniatane.
Uwaga ta dotyczy również portu w Ustce, w której zastosowano podobne rozwiązanie.
Z wyrazami uznania i szacunku
Jerzy Józef Łabęda
Szanowny Don Jorge!
Z zainteresowaniem przeczytałem relację z Darlowa i komentarz pod nią.
Warunki oczekiwania, nawet kwadransowego, na otwarcie mostu są przedmiotem zainteresowania SAJ, możesz oczekiwac wkrótce naszego wystąpienia w tej sprawie.
Konkretna sytuacja kol. Łabędy aż prosi się o roszczenie do zarządcy portu o rekompensatę szkód.
Natomiast proszę, by za pośrednictwem SSI ogłosić, że osoby mające podobne doświadczenia mogą zgłaszać je (nieanonimowo) do Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych za pośrednictwem formularza kontaktowego na www.saj.org.pl . Doświadczenia osobiste i znane członkom Rady Armatorskiej są bardzo pozytywne: most jest otwierany punktualnie, a dodatkowo bywa otwierany na wywołanie "most" na kanale VHF portu także po za godzinami.
Jeżeli sygnały negatywne będa sie powtarzać zarekomenduje, by Rada Armatorska także i to wzięła na warsztat.
Żyj wiecznie!
Andrzej Remiszewski
Prezes SAJ