Udaje mi się pozyskiwanie dalszych informacji o przygotowaniach udziału Edwarda "Gale" Zająca w atlantyckich regatach JESTER. Najważniejsze, że wśród Czytelników SSI znajduja się nowi przyjaciele dzielnego żeglarza - napływają wpłaty na konto Edwarda. Kto by jeszcze chciał się dołączyć - proszę do mnie napisać - prześlę dane do przelewu.
Jurek Plewa (jr.) zadeklarował silny samochód, przyczepę i swoje zawodowe umiejętności w transporcie "Holly" do Roscoff. Jurek dopracowuje trasę, aby minimalizować koszty. Potrzebne jest około 3600 zł na paliwo oraz opłaty autostradowe. Tak wygląda wariant inicjalny trasy.
.
.
.
.
A tu "Holly" zostanie zwodowana. Wiadomość z czwartku, godziny 2112 – jest już sponsor pragnący pozostać anonimowym, który sfinansuje wodowanie i postój "Holly" w Roscoff.
Trwają prace przy jachcie - między innymi modernizacja instalacji elektrycznej (w tym montaż baterii słonecznej) oraz silnika pomocniczego. Huk roboty.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Wiadomość z 13 kwietnia 20012, godz. 0956.
Jedna z najlepszych klinik stomatologicznych wysokich technologii w Polsce (http://www.biorenix-faldent.pl/ ) zadeklarowała zadbanie o Edka przed rejsem – zarówno w formie drobiazgowych działań zapobiegawczych, jak i wyposażenia go w niezbędną wiedzę i środki na wypadek konieczności samodzielnych działań na oceanie.
Dr Piotr Hilsberg (jr. - syn Jerzego Hilsberga, większość kolegów zna go z mazurskiego "Pegaza"), lekarz dwóch specjalności, sam żeglarz i pasjonat morza, bez wahania zgodził się wesprzeć swoją wiedzą i talentem chirurgicznym Samotnego Zająca na Oceanie.
Trwa proces naciągania Piotra na artykuł w SSI o profesjonalnej sanacji jamy ustnej (specjalnie używam żargonu) przed rejsami morskimi oraz ewentualnych działaniach interwencyjnych, które może podjąć żeglarz w rejsach samotnych.
T.
> Gratulacje dla Edwarda! Szczerze mu tego planu zazdroszczę. Też o tych
> regatach swego czasu myślałem, ale dla człowieka pracującego i do tego
> ojca małego dziecka (moja Ola ma 2,5 roku :-) to nie jest takie
> proste. Na Bałtyku ostatni raz byłem w 2007 roku. Ech...
> Podeślij proszę tę listę potrzeb i nr konta. Jak się nic ze sprzętu
> nie znajdzie to chociaż parę złotych podeślę.
> Zgadzam sie całkowicie z Markiem Koniecznym - niech się Edward nie
> czuje zobowiązany. Taka pomoc jest źródłem satysfakcji - w pewien sposób
> spłacamy dług wobec własnych marzeń których (z różnych przyczyn) nie udąło
> nam sie spełnić.
> A jeśli nadal bedzie miał skrupuły - to niech sobie zada pytanie czy
> Ludek Mączka czułby się zobowiazany z tego tytułu. Z pewnoscią nie!
> A przecież Ludek, to jak wzorzec metra w dziedzinie swobodnego
> żeglarstwa.
> Serdecznie pozdrawiam - tym razem z Rosji
> Sławek Dymel
Witam:
Tak się składa, że miałem przyjemność poznać Edwarda Zająca w Ustce,
oczekując na poprawę pogody w rejsie na Bornholm, a po przeczytaniu o
udziale w regatach postanowiłem dołożyć swoją cegiełkę. Sam jestem na
ukończeniu przygotowań do rejsu na północny kraniec Bałtyku to jest do
Tore i wiem jak ciężko jest uzbierać fundusze na tak długi rejs.
Tak więc proszę o numer konta abym mógł przesłać trochę złotówek.
Pozdrowienia dla Edwarda i stopy wody pod kilem.
Marek Kaczorowski
s/y "Mr.Orkan"
Pasłęk.
Po konsultacjach załogi naszego jachtu postanowiliśmy wesprzeć drobnym "stypendium" działania Edwarda na czas trwania jego wyprawy. W ten sposób będziemy realizować swoje marzenia o żegludze po oceanach świata.
Kolegę ze wspólnego portu Marka Kaczorowskiego bardzo proszę o kontakt.
Pozdrawiam i zdrowia życzę: Józef Kwaśniewicz
s/y "Marzenie J".
www.marzeniej.pl
Jerzy gratuluję działania!!
Józek