9 sierpnia SSI donosił, że Wydawnictwo „Bezdroża” z Krakowa odstąpiło od zamiaru druku trzeciego wydania podręcznika Zbigniewa Klimczaka - "ŻEGLARZ JACHTOWY - teoria i praktyka". Niektóre szkoły żeglarskie przyjęły to jako przykrą niespodziankę, ponieważ używały, kolejno I i II wydanią, jako skryptu na prowadzonych kursach. Podręcznik jest "kompatybitylny" z programem szkolenia PZŻ, co akurat (po mojemu) nie przesądza o jego wartości. Dodam, co ważne, że został napisany na poziomie przystępnym dla nastolatka. Autor rozszerzył tematykę o rozdział: „Zdobyłeś patent...i co dalej”.
Zbigniew wzruszył ramionami - "obejdzie się cygańskie wesele bez marcepana" i zatelefonował gdzie trzeba. Skutek? Jest skutek - trzecie wydanie u konkurencji. Zwróćcie uwagę - skutek natychmiastowy.
Mam na to kolejne przysłowie " jak ci żona żle gotuje - zmień żonę". Ja nadal zadawalam się pierwszą.
Ciekawym co tam w tej książce pisze teraz Klimczak o kamizelkach.
Żyjcie wiecznie !
d'Jorge
____________________________
Trzecie wydanie podręcznika Zbigniewa Klimczaka „Żeglarz jachtowy-teoria i praktyka” już w sprzedaży
Dominik Życki, doskonały teoretyk i praktyk żeglarstwa regatowego, partner Mateusza Kusznierewicza, napisał o pierwszym wydaniu podręcznika recenzję zatytułowaną:
30 lat praktyki na 100 stronach.
Powyższe zdanie, a nie oryginalny tytuł, jest wg mnie (pisze Dominik Życki) esencją nowego podręcznika Zbigniewa Klimczaka „Żeglarz jachtowy – teoria i praktyka”. Nie jest to typowy podręcznik dla zdających na stopień żeglarza jachtowego. To przede wszystkim spisany zbiór wielu lat doświadczeń autora w żeglowaniu i szkoleniu. To także zbiór porad człowieka, który dla żeglarstwa żyje, który chce, żeby było łatwe, popularne, bezpieczne i etyczne(...) Autor uczy w „Żeglarzu” realnego żeglarstwa, przy czym robi to jak dobry kolega a nie zaś nauczyciel mentorskim tonem. Uczy przede wszystkim rozsądku oraz roztropności.)....) Książkę można polecić nie tylko nowym adeptom żeglarstwa. Przyda się też instruktorom i osobom już żeglującym. Jest inna niż znane mi podręczniki i naprawdę dobrze się ją czyta. A o przesłaniu prezentowanego tu podręcznika niech świadczy jego motto: Żeglarstwo to nie sport, to charakter” (sir Francis Chichester).
oooooooo
Poprzednie wydania nie są już dostępne na rynku.
Teraz mam przyjemność przedstawić „zaliczkom” na żeglarzy i nie tylko im kolejne, zaktualizowane i poprawione wydanie tego podręcznika. Pozycja ta może być też pomocna MIŻ i IŻ.
Zbigniew Klimczak
|
Bezdroża się sprzedały - a może zostały sprzedane? - wydawnictwu Helion.
Specjalizującemu się w literaturze komputerowej. Nie do końca rozumiem taką
politykę, ale przynajmniej Helion trzyma wysoki poziom edycyjny. Skład,
typografia. I dobry wybór tematów. W mojej branży (informatyka) to
wydawnictwo jest gwarantem poziomu merytorycznego. Nie wiem, jakie mają plany
względem Bezdroży, ale w sumie czemu by nie?
A propos wydawnictw - zwracam uwagę na perypetie, jakie trafiają Franciszka
Habra. Jego książki wpierw wydawała Wilga (specjalność - książki dla dzieci),
potem Wielki Błękit (nurkowanie), w którym od pół roku nikt nie odbiera
telefonów ani listów... to pewnie kara za poetycki, choć kompletnie niezgodny z
prawami fizyki opis zjawiska kawitacji. Tak czy inaczej, jego podręczniki są w
tej chwili trudno dostępne.
Wśród wydawnictw podręcznikowych dwa są trwałe jak kamień - to oczywiście
Almapress oraz... Biuro Usług Nautycznych, czyli Jan Jałoszyński. Zawsze można
liczyć, że kolejne wydanie będzie na czas.
Osobiście lubię też książki Piotrka Lewandowskiego - te z płytą. Minimum
tekstu, dużo informacji, przejrzysty układ. Tylko na nowego Żeglarza czekamy
już kolejny rok.
Co do merytorycznych spraw, to i tak każda z tych książek będzie spóźniona
- przepisy zmieniają szybciej, niż schnie farba drukarska - a i wiedzy
nie da się zamknąć na 100 stronach formatu dzienniczka uczniowskiego.
Obecne zmiany przepisów pozwalają na zróżnicowanie systemów szkolenia -
powstanie konkurencja - a konkurencja zawsze jest dobra. Może warto by
Toma Cunliffe przetłumaczyć?
No i szkoleniowcom z żalem przypominam, że w ramach realizacji obietnicy 3x15%
Donald Tusk podnosi VAT do 23%, a od przyszłego roku podatkiem tym obłożone
będą też kursy żeglarskie. Ot tak, w ramach akcji "bezpieczna woda, im trudniej
dostępne szkolenie, tym lepiej". Poza tym książki z 0% mają skoczyć na 8%. Co
jeszcze nam wymyślą, nie wiem, ale kiepsko to widzę. Na pewno wymiecie to część
instruktorów nie robiących szkoleń probiznesowo (bo kto będzie dla idei woził
się z kasą fiskalną...), a także garażowych wydawnictw. Albo nauczy kolejnych
ludzi kombinować.
Smutno pozdrawiam
Jacek Kijewski
- po drugie, nie odważył bym się pisać książki o wiedzy żeglarskiej. Moje skromne zbiory w tej dziedzinie zajmują dwie półki w bibliotece. Podręcznik "odpowiada" wyłącznie na ustalony przez PZŻ program szkolenia oraz wytyczne egzaminacyjne. Tak dokładnie i starannie, że PZŻ przy całej do mnie wrogości, nie znalazł podstaw aby go odrzucić. Zapewniam, że taka ochota była. Zresztą nie zależało mi na takiej opinii, a tylko byłem ciekawy reakcji. W poprzednim wydaniu pod tytułem "Żeglarstwo śródlądowe" nawet takiej informacji nie zawarłem (o zgodności)
- po trzecie, "format szkolnego zeszytu" jest dobrany celowo, aby kursanci mogli go nosić nawet w kieszeni kurtki, na jachcie. Wielkość czcionki, najmniejsza z możliwych oraz rysunki ograniczone do naprawdę niezbędnych, pozwoliły absolutnie na zawarcie pełnego programu a nawet zmieściły się rzeczy, jakich program PZŻ nie zawiera a jakie uznałem za ważne dla początkującego. To wszystko za niezwykle niską cenę 15 zł. Nie dorabiam się kosztem żeglarzy. W zasadzie jest to raczej skrypt, a nie książka na półkę w bibliotece.
- po czwarte, każdy w Polsce ma prawo cenić autora, jaki mu odpowiada. Ja też bardzo cenię publikacje Piotrka Lewandowskiego, a nawet mam je z Jego dedykacją. Nie wiem dlaczego, ale to publiczne "wyznanie wiary" o cenionych autorach, pod newsem o moim podręczniku, ma mieć dla niego wydźwięk pejoratywny.
Zbigniew Klimczak